W ciemności nocy Harry śnił, jego twarz była dziwnie zarumieniona i gorąca od potu, śnił o ukrytym ogrodzie z fontanną i dużą ilością kwiatów, zarówno pocieszających angielskich róż, lilii i petunii z jego dzieciństwa, jak i bardziej tropikalnych, jak wiciokrzewy, niecierpki, rododendrony i wiele innych.
Siedział na kamiennej ławce z wyrzeźbionymi cherubinami, myjąc twarz w chłodnej wodzie. Przebył długą drogę, ale teraz był tu bezpieczny, w ogrodzie pośród kwiatów i drzew owocowych. Odwrócił się i znalazł obok siebie szklankę słodkiej gujawy i nektaru kokosowego, więc wypił ją spragniony. Kiedy wypił, wstał, by opłukać szklankę w fontannie, poczuł się odprężony i przyjemnie śpiący.
Nagle dało się słyszeć odgłos kroków, nadchodzących brukowaną ścieżką i Harry wyprostował się. Czy wrogowie go znaleźli? Ale nie, bo ścieżką szło małe dziecko, dziewczynka nie starsza niż pięć lat, ubrana w ładną sukienkę ze złotego materiału z małą, rubinową tiarą na złotych lokach. Jej pulchna twarz była blada i ściągnięta, a niebieskie oczy mokre od łez. Wyglądała jak księżniczka z bajki, pomyślał Harry. Księżniczka w niebezpieczeństwie.
- Pomóż mi, proszę! – zapłakała, a wielkie łzy spłynęły jej po twarzy. – On mnie ściga!
- Kto? – krzyknął Harry, wyciągając różdżkę.
- Zły człowiek. Chce mnie ukraść. Pomożesz mi?
Jej oczy wpatrywały się w niego błagalnie i nie mógł oprzeć się zrozpaczonemu, przerażonemu spojrzeniu.
- Tak, ochronię cię.
- Dziękuję! – zalała się łzami.
To wystarczyło. Nigdy nie umiał odmówić płaczącemu dziecku. Ukląkł i powiedział:
- Hej, już w porządku. Nazywam się Harry, nie bój się.
Przysunęła się do niego, jej pulchne ramiona sięgnęły i owinęły się wokół jego szyi.
- Na rączki, Harry. Tak mi zimno. Trzymaj mnie mocno i nie puszczaj. Tu jest tak zimno. I boję się.
- Ciii. – Przytulił ją i okrył swoją szatą, tuląc ją w jej fałdach. – Trzymam cię, jesteś ze mną bezpieczna.
- Wiem. Przytul mnie – błagała i ufnie położyła głowę na jego ramieniu.
Wtedy ją podniósł, zaniósł na ławkę i usadził, tuląc ją mocno.
- W porządku, księżniczko. Ochronię cię przed złym człowiekiem. Jak on wygląda?
Dziecko czknęło. Potem wyszeptało:
- Zobaczysz. – O uśmiechnęła się, małym, zaborczym, zaciekłym uśmieszkiem, choć Harry tego nie widział, ponieważ opierała głowę na jego ramieniu. – Tak łatwo. Tak bardzo łatwo – syknęła, na tyle cicho, by czarodziej jej nie słyszał. A potem przytuliła się do Harry'ego, a jej niebieskie oczy zmieniły się w krwawy szkarłat.
Harry nie wiedział, jak długo siedział, trzymając ją, mogło to trwać od minuty po godzinę, ale nagle zesztywniała i jęknęła:
- Idzie! Czuję go!
- Gdzie?
- Tam! – wskazała jednym, małym palcem i Harry zobaczył cień wysokiego mężczyzny w czarnej szacie, pojawiający się na skraju ścieżki. – Ratuj mnie, Harry!
- Oddaj mi dziewczynkę, chłopcze – wychrypiał mroczny czarodziej, groźnie trzymając przed sobą różdżkę.
- Nie! Po co ją chcesz?
CZYTASZ
Polowanie Dwóch Jastrzębi | Tłumaczenie
FanficSequel "Złamanych Skrzydeł". Harry i Severus poszukują pozostałych horkruksów. Czy potrafią wypełnić przepowiednię o dwóch polujących jastrzębiach i zniszczyć na zawsze Voldemorta?