Rozdział 10 - W Mrocznym Lesie

922 72 11
                                    

Po opuszczeniu Calais, Freedom, Warrior i Hedwiga udali się bezpośrednią trasą przez południową część Francji i część Włoch. Spędzili noc i dzień w Rzymie, Wiecznym Mieście, by odpocząć, po czym mieli próbować przelecieć przez Chorwację i góry otaczające Rumunię. Warrior wciąż martwił się o zdrowie Freedoma i chciał się upewnić, że jest on dobrze wypoczęty i gotowy do lotu przez góry, gdzie zimno mogło w jednej chwili wyssać siły, a wiatr zmienić się z przyjaciela we wroga w mgnieniu oka.

Poza tym, Severus był w Rzymie tylko raz, jako świeżo upieczony Mistrz Eliksirów, który uczestniczył w swojej pierwszej międzynarodowej konferencji eliksirów. Miał wtedy dwadzieścia jeden lat i był pod wrażeniem odwiedzin obcego kraju i rozmów z jednymi z najważniejszych czarodziejskich mistrzów w Europie i Ameryce.

Uzyskał mistrzostwo w eliksirach w bardzo młodym wieku, wykazując się geniuszem, który dorównywał czarodziejom o kilka dekad starszym. Zdobycie go zajęło mu trzy lata, w porównaniu do zwykłych pięciu lub sześciu lat. Uczył się u Horacego Shughorna, ponieważ starszy czarodziej zgodził zrzec się opłat normalnie związanych ze stażem. W tamtym czasie Severus był spłukany, jego ojciec umarł i zostawił syna z górą długów, które młody czarodziej z trudem spłacił, dorabiając jako niezależny aptekarz, warząc swoje zapasy w piwnicy i sprzedając je kilku czasopismom związanym z eliksirami. Między tym a próbami zarobienia na tyle, by móc z tego wyżyć, Severus nie byłby w stanie pozwolić sobie na opłatę za naukę. Slughorn był dokładnym, choć mniej błyskotliwym mistrzem, jednak nauczył Severusa podstawowych zasad mistrzostwa, a potem zostawił młodzieńca samego, by tworzył i wymyślał według własnego uznania, wiedząc, że nie może dorównać swojemu uczniowi.

W tym czasie Severus opracował kilka nowych mikstur, w tym syrop leczniczy płuc, wzmacniacz pamięci i inhibitor trucizn neurologicznych, który zapewnił mu mistrzostwo w tworzeniu eliksirów. Rok później został zaproszony na konferencję w Rzymie. Ale był tak zajęty spotkaniami z innymi praktykującymi eliksiry, że nie miał czasu na nacieszenie się widokami.

Teraz pozwolił na to i sobie, i swojemu podopiecznemu, wiedząc, że Harry nigdy nie miał takiej okazji, ponieważ został pozbawiony normalnego dzieciństwa.

- Chodź, Harry – powiedział, gdy się umyli i przebrali w przyzwoity mugolski strój. – Poznajmy La Citta Eterna – po naszemu Wieczne Miasto. – Mówił całkiem dobrze po Włosku, ponieważ spędził całe dwa tygodnie konferencji wśród osób mówiących mieszanką włoskiego i angielskiego. – Podróżowanie poszerza horyzonty.

Harry uśmiechnął się szeroko.

- Okej, Sev. Zawsze chciałem zobaczyć Koloseum. W szkole podstawowej uczyliśmy się o rzymskich gladiatorach. Mój nauczyciel kazał nam nawet zbudować rzymski fort. – Spojrzał po wspaniałych posągach i marmurowych fasadach mijanych budynków, gdy szli brukowaną uliczką.

Powietrze intensywnie pachniało egzotycznymi przyprawami, czosnkiem, pomidorami, jak również świeżymi figami i innymi owocami. Harry poczuł, jak jego usta wypełniają się śliną, gdy minęli sprzedawcę owoców, zatrzymał się i tęsknie spojrzał w talerz pełen fig i słodkich śliwek. Severus odwrócił się i zobaczył, gdzie zniknął jego podopieczny, po czym parsknął wszystkowiedząco, sięgnął do kieszeni i wyciągnął kilka lirów. Pokłócił się nieco ze sprzedawcą, po czym zgodził się na cenę dwóch garści fig i czterech śliwek.

Sprzedawca był pod wrażeniem tego, jak targował się Severus, i to w języku włoskim, więc dorzucił również dwa dodatkowe plastry melona.

Obaj podziękowali sprzedawcy owoców, po czym ruszyli Via Appia, jedząc soczysty, pomarańczowy melon i figi, jednocześnie czując kuszący aromat pizzy i panini. Wokół nich turyści krzyczeli, wskazywali i pstrykali zdjęcia, a miejscowi uśmiechali się, jeździli na skuterach i rowerach do i z pracy.

Polowanie Dwóch Jastrzębi | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz