Tuż po powrocie do mieszkania Molly otworzyła drzwi, a przed nią stało sporej wielkości pudełko. Od razu wolnym ruchem wyjęła zza spodni swoją broń i powolnym i cichym krokiem zaczęła sprawdzać każdy pokój. Gdy doszła do kuchni mimowolnie walnęła dłonią w ścianę i zaczęła się surowo śmiać po czym od razu przyjęła obojętny wyraz twarzy.
- Mycroft… - weszła od razu do pomieszczenia i wstawiła wodę na herbatę. – Co to za pudło?
- Mój brat się o tobie już dowiedział. – bez zbędnych wstępów od razu przeszedł do sedna.
- Miło, że wpadłeś. Napijesz się czegoś? – dziewczyna widząc kubek kawy w ręku mężczyzny rzuciła sarkastycznymi tekstami. – czuj się jak u siebie… - po tym skierowała się do salonu gdzie zostawiła gorący napój i wzięła z korytarza ostrożnie pudło. Postawiła je na stole i spojrzała wyczekująco na Mycrofta. Ten jednak nie miał zamiaru mówić je co jest w środku. Zachowanie jej gościa było niesamowicie podobne do jej zachowania, co spotkało się z wewnętrzną krytyką z jej strony. Odstawiła w kąt pudełko i usiadła wygodnie na kanapie nie zwracając uwagi na pytające spojrzenie Holmesa i na podarowaną rzecz.
- Mógłbyś oddać wszystkie klucze jakie dorobiłeś do mojego mieszkania?
-Do mieszkania mojego brata też mam klucze. - prychnął.
- Nie jestem twoim rodzeństwem! A już na pewno nie ćpunką zachowującą się jak dziecko, które potrzebuje opieki! – dziewczyna prawie krzyknęła w stronę Mycrofta, jednak udało jej się opanować emocje.
- Waż słowa. – odpowiedział chłodno.
- Może mi powiesz, że się mylę, hm? – Molly nie miała zamiaru uważać na to co mówi. Zazwyczaj mówiła co chciała i kiedy chciała. Nie obchodziło ją to, czy rozmawia z normalną osobą, czy z kimś wagi państwowej.
- Sama nie jesteś lepsza. Spójrz w lustro. – kobieta zapominała, że Mycroft jest jej odzwierciedleniem irytującego człowieka, który pod względem zachowania był łudząco podobny do niej samej. – To od Lestrade’a i ode mnie. Dodałem płyty od siebie. – wstał, zostawił 3 zestawy kluczy na stole i wyszedł obrażony. Dziewczyna wciąż stała i patrzyła w jedno miejsce. Czyli już wszystko wie… postanowiła jednak nie przejmować się tym i od razu zaczęła odpakowywanie paczki. W środku były duże głośniki z odtwarzaczem płyt CD. Od razu ustawiła je na półce i rozpoczęła przeglądanie płyt. Wszystkie idealnie wpasowały się w jej gust muzyczny. Zaczynając od muzyki poważnej, przechodząc w lata 80. i 90. Od razu włączyła jedną z nich i napisała do każdego z mężczyzn wiadomość o treści:
„Dziękuję”
Mycroft nie odpisał na ten gest żadną wiadomością, jednak Lestrade od razu odpisał.
„Mam nadzieję, że wszystko pasuje”
„ Piękny dźwięk i pasuje do pokoju, ale nie wiem czy mogę to przyjąć.”
„Jak nie przyjmiesz będzie mi smutno ☹”
Molly zaśmiała się do ekranu.
„ W takim razie chcę się jakoś odwdzięczyć/zrewanżować”
„Kolacja?”
Po tej wiadomości od razu przyszła druga.
„Po przyjacielsku? ☺”
Dziewczyna lekko się spięła, ponieważ nawet nie pomyślała o tym, że kolacja mogłaby odbyć się w innym świetle niż czysto przyjacielskim. Jednak odkąd poznała policjanta bacznie przyglądała się jego zachowaniu wobec niej i lekko ją niepokoiło jego podejście do jej osoby.
CZYTASZ
Lustrzane Odbicie || Sherlock
FanfictionCo jeśli z innej części świata do Londynu przybędzie drugi Sherlock? Sherlock w wersji damskiej? Bitwa o śledztwa czy może wspólne przygody i zagadki?