Od godziny oboje siedzieli w salonie zamknięci ze swoimi przemyśleniami. Holmes starał się zrozumieć samego siebie, nie do końca wiedząc co kierowało nim cały dzień i czemu zachowywał się tak wobec brunetki, pomimo tego, że wciąż irytowała go niemiłosiernie. Ona za to nie rozumiała, czemu brunet na początku był dla niej taki miły, a później zmienił się drastycznie w nieczułego człowieka jakim był na co dzień, po czym znowu nie wiedzieć czemu stał się miły. A teraz w dodatku siedzi obok niej bez słowa i co chwila spogląda na nią surowym spojrzeniem.
- Miałam wtedy 6 lat. – przełknęła głośno ślinę i spojrzała na mężczyznę, który spoglądał na nią bez zrozumienia. – Do tamtej chwili miałam szczęśliwą rodzinę i piękny dom w Polsce. Gdy miałam 5 lat wszystko zaczęło się psuć. Ojciec odszedł i zostawił nas bez słowa. Rok później spłonął mój dom. – zatrzymała się na chwilę, by nie pozwolić łzom na spłynięcie po policzkach. – widziałam jak moja mama umiera. Spłonęła w pożarze. Na moich oczach. – zamknęła oczy. Wiedziała, że Holmes wie o niej sporo, a oczy zdradzały by ją jeszcze bardziej. – trafiłam do domu dziecka, bo dalsza rodzina uważała, że jestem dziwakiem. Od początku widziałam to, czego według nich nie powinna. Wydałam ciotkę, że zdradza wujka. Powiedziałam babci, że dziadek żyje i nie umarł tylko uciekł od niej. – zaśmiała się na to wspomnienie. – Oczywiście wszystko okazało się być prawdziwe. W domu dziecka wszystko wyglądało jak wojna. Nie można było nikomu ufać. Nie można było pokazywać, że coś cię boli. Słabości były zmorą. Albo ich nie okazywałeś i byłeś odludkiem, albo pokazywałeś swoje czułe punkty, a oni cię niszczyli. To była wojna o wszystko. O jedzenie, ubrania, zabawki. Czasami jakaś rodzina mnie brała do siebie i wtedy było... inaczej. Ale później orientowali się, że nie pasuję do nich i oddawali mnie z powrotem. Jak miałam 14 lat zaczęłam chodzić do biblioteki. Kręciły mnie kryminały. Później znalazłam książki o sztukach dedukcji. Były dwie. Z czasem każdy w sierocińcu zaczął się mnie bać po tym jak czytałam z nich jak z książek. Przez te kilka lat stałam się dzieckiem, które nigdy się nie uśmiechało. – mówiła powoli. Po jej policzkach co chwila spływały pojedyncze łzy. Holmes uważnie przyglądał jej się i z każdym zdaniem zaczynał rozumieć zachowanie dziewczyny. – gdy skończyłam 16 lat, zaczęłam rozwiązywać pojedyncze sprawy, typu zdrady itd. Uzbierałam za to trochę pieniędzy, które przeznaczyłam na szkołę. Poszłam na medycynę. W między czasie chciałam zostać policjantką, ale widząc ich głupotę i stosunek do mnie... to nie było to. Minęły 4 lata, a ja wplątywałam się w coraz większe bagno.
- Co masz na myśli mówiąc bagno? – przerwał jej na co zaśmiała się pod nosem.
- Ty akurat wiesz najlepiej co to znaczy. – dziewczyna uśmiechnęła się z ironią i kontynuowała: w wakacje przed ostatnim rokiem wyjechałam do Hiszpanii. Chciałam odpocząć od wszystkiego i postanowiłam dołączyć do szkółki policyjnej, później miałabym łatwiej dostać się do ogólnej szkoły, ale po pierwszych dwóch tygodniach, kiedy przerywałam wykładowcom, jeden z nich do mnie podszedł i powiedział, że w policji nie ma miejsca na takich jak ja. Uznał, że ludzie od razy by mnie wyeliminowali przez konkurencje i nigdzie by mnie nikt nie zatrudnił. – jej twarz stała się ponura, a smutek zniknął. – powiedział wprost, że mnie nie lubi na co zapytałam go czy chce wiedzieć tajemnice swojej rodziny. Uznał, że nie, więc zapewniłam go, że to jedyna taka okazja no i się zgodził. No to powiedziałam mu, że jego żona pracuje w klubie ze striptizem. Widziałam ją po prostu jak tam wchodziła i rozmawiała z ochraniarzem o tym. Później biedaczek dowiedział się, że jego syn zamieszany jest w handel narkotykami.
- A to skąd wiesz? – na to pytanie brunetka automatycznie spięła się. Postanowiła nie odpowiadać na to pytanie i kontynuowała swoją wcześniejszą wypowiedź.
- Po tym wyszłam i wróciłam do siebie. Resztę wakacji spędziłam w pracy i próbowałam rozwiązać swoje problemy. Skończyłam szkołę i jestem tu. Dalej już wiesz jak wszystko wyglądało. – otarła resztkę łez i poprawiła się na fotelu. Spojrzała na niego uważnie. Pomimo ich ciągłych kłótni brunetka zdawała sobie sprawę, że jakaś cząstka niej polubiła Holmesa i zależało jej, by ten nie zaczął o niej gorzej myśleć. Uśmiechnęła się niepewnie i spojrzała w oczy mężczyzny.
CZYTASZ
Lustrzane Odbicie || Sherlock
FanfictionCo jeśli z innej części świata do Londynu przybędzie drugi Sherlock? Sherlock w wersji damskiej? Bitwa o śledztwa czy może wspólne przygody i zagadki?