27.

261 23 2
                                    

- Nienawidzę cię. - Vivien warknęła na Jima. Odwróciła twarz w stronę kamery i uśmiechnęła się krótko. Wyglądało to jakby była przy nas. Jakby ten uśmiech był spowodowany tym, że może nas zobaczyć - Wiem, że siedzicie w napięciu i strachu. Dlatego chyba pora pożegnać się i iść przed siebie. - Wszyscy widzieliśmy jej łzy w oczach. Każdy sprzed telewizora widział jej starania. Widzieliśmy jak bardzo cierpi. - Wszystko zostało zaplanowane kilka... może kilkanaście lat temu. Są ludzie, którzy piszą swój scenariusz, ale są też tacy, którzy piszą scenariusz życia innych. Mój został napisany przez człowieka, który daje i odbiera mi życie.- Jedyne na co teraz miałem siłę, to krzyczeć. Krzyczeć na wszystko i wszystkich. Każde jej słowo było wypowiadane ze spokojem. Nie bała się o siebie. Najgorsza była świadomość, która mówiła mi, że to my doprowadziliśmy ją do takiego stanu. Czułem, że to przez nas obojętne jej jest, czy przeżyje czy nie. - Przedstawienie musi trwać. Nie możecie poddać się i czekać na wasz koniec. Zniszczcie scenariusz, który napisał Jim i zacznijcie żyć własnym. Stwórzcie coś swojego. Pięknego. Oryginalnego. Mycroft, obiecałam ci, że póki żyję, Sherlockowi nic się nie stanie, ale teraz to ty musisz o niego zadbać. - Mycroft jedynie pokiwał na jej słowa głową. - Teraz sami musicie dbać o siebie nawzajem. Nie działajcie jednostkowo. Życie w samotności jest wyczerpujące. Uwierzcie mi, że nie ma nic gorszego, niż życie w samotności i świadomość, że nie macie domu, do którego możecie wrócić. Ja po tylu latach poznałam was i znalazłam swój dom. - Uśmiechnąłem się krótko. Pamiętam jak Baker Street było też moim domem. Nadal nim jest. Cieszyłem się, że mogłem dołożyć cegiełkę do tego wszystkiego. Tą radość jednak, zakłócał żal, smutek, ból i strach. Nie potrafiłem patrzeć na nią i myśleć, że wszystko będzie dobrze. Nikt z nas nie miał dobrych przeczuć. Każdy siedział zrozpaczony i wystraszony. - Nie potrafię ująć w słowach jak ważni dla mnie jesteście, bo odkąd straciłam mamę... Od tamtej pory nigdy, nikomu nie mówiłam jak, ten ktoś, jest dla mnie ważny. Nie wiem jak nadal na mnie patrzycie. Nie wiem czy nadal macie do mnie żal o to co miało miejsce...

- Proste, że mają. - Jej wypowiedź została przerwana po raz kolejny przez Jima.

- Daj jej dokończyć, debilu! - Molly krzyknęła przez łzy. Była tak samo wykończona jak ja. Nie potrafiła pogodzić się z tym, że traci Vivien na zawsze.

- Zamknij się chociaż na chwilę! - Vivien krzyknęła na niego. Każdy z nas przyglądał się jej z zaciekawieniem. Wiedzieliśmy, że brunetka nie lubi, gdy ktoś jej przerywa. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jej złość i utratę cierpliwości.

- Ostrzegam, że jeśli wejdziesz tam...- Moriaty pokazał na ciemne, szklane drzwi. - będziesz umierała w cierpieniach.

- Powiedziałam, że masz się zamknąć. - warknęła i uderzyła pięścią jego twarz. Wszyscy zaśmiali się krótko.

- Dobrze mu tak. - warknął Mycroft.

- Także tak. - odwróciła się ze łzami i uśmiechem na twarzy. - Cieszcie się sobą i każdą wolną chwilą. Panowie Holmes, proszę zaprzyjaźnić się w jakimkolwiek stopniu z uczuciami. Mycroft, zrań Grega, a będę cię nawiedzać.- Na te słowa Mycroft posłał ciepły uśmiech, który przeplatał się ze współczującym spojrzeniem. - Molly dbaj o Sherlocka. Chcę, żebyś wiedziała, że nie mam ani tobie, ani jemu za złe tego co się stało. Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi. Naprawdę.

-Ile ja bym dała, żeby ci to wyjaśnić... Nic mnie nie łączy z Sherlockiem... Pokochałam własnego szefa. Dzięki tobie... a teraz jest za późno. - Molly szepnęła i przytuliła się do mnie.

- John... masz cudowną córkę. Jesteś niesamowicie wytrwały po tym co przeszedłeś. Mam nadzieję, że z czasem znajdziesz swoją drugą Mary. - słysząc jej wypowiedź skierowaną do mnie uśmiechnąłem się delikatnie. Wpatrywałem się w twarz, która tak wiele ostatnio przeszła, a teraz... nawet nie miałem tyle odwagi, by powiedzieć w myślach, co ją czeka. Chciałem wszystko zepsuć, zniszczyć. Powiedzieć jej, że to wszystko to jedno wielkie nieporozumienie.

Lustrzane Odbicie || SherlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz