- Hej. – powiedziała do mężczyzny stojącego tyłem do niej.
- Hej, co tu robisz? Mieliśmy spotkać się za godzinę. – odwrócił się do niej i posłał jej uroczy uśmiech.
- Skończyłam szybciej pracę i uznałam, że przyjdę szybciej.
- Głodna?
- Nie, już jadłam. – stwierdziła i usiadła przed ladą na wysokim, obrotowym krześle. – Zmęczony? – spojrzała na niego ze zmartwieniem.
- Troszkę, ale za chwilę kończę i zabieram cię gdzieś. – spojrzał na nią z szerokim uśmiechem. Po ukończonej pracy, mężczyzna przebrał się na zapleczu w koszulę i idealnie dopasowane spodnie. Wrócił do brunetki i włożył kurtkę. Przepuścił dziewczynę w drzwiach i oboje ruszyli w wyznaczonym przez niego kierunku. Całą drogę rozmawiali na różne tematy, które zdawały się nie mieć końca.
- Czyli jesteś detektywem i pracujesz z Sherlockiem Holmesem? – spojrzał na nią zszokowany.
- Można tak powiedzieć. – Molly zaśmiała się widząc minę mężczyzny. – A ty? Problemy rodzinne?
- Co? Skąd wiesz? – spojrzał na nią podejrzliwie.
- Ludzie w twoim wieku raczej są na studiach, albo już po nich. Gdybyś je ukończył, raczej nie pracowałbyś w knajpie z kanapkami. – stwierdziła i spojrzała na niego niepewnie.
- Taa... mieszkam z ciotką, chce jej jakoś pomóc finansowo. Dodatkowo całkiem dobrze płacą, więc taka praca to przyjemność. – wtedy też oboje zatrzymali się przed kinem. Bruno spojrzał na Molly wyczekując na jej reakcje. Ta za to po chwili klasnęła zadowolona w dłonie i uśmiechnęła się szeroko do towarzysza. – po raz pierwszy widzę, żeby ktoś cieszył się aż tak, że idzie do kina.
- Jeszcze nigdy nikt nie zaprosił mnie na żaden film. – Brunetka czuła się jak dziecko, które dostało największego lizaka jaki był dostępny.
- W takim razie, panie przodem. – powiedział i przepuścił ciemnooką w drzwiach. Po zakupie biletów i przekąsek udali się na salę, gdzie zbierało się coraz więcej osób.
Po długich reklamach i oczekiwaniu na film, w kinie zgasły wszystkie lampy. Film wydawał się być naprawdę ciekawy, patrząc na to ile emocji wywoływał w widzach. Nawet Molly w połowie filmu zaczynała momentami panikować, a nawet zdarzyło jej się uronić łzę. W pewnej chwili poczuła ciepłą dłoń Brunona na swojej. Spojrzała na niego z poważną miną, co wywołało zmieszanie się chłopaka, jednak po chwili posłała mu ciepły uśmiech.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale skończył mi się sos do nachosów. – zza ich siedzeń dobiegł do nich po chwili męski głos, a zaraz po tym, między ich siedzeniami pojawiła się twarz z burzą loków na głowie.
- Możesz powiedzieć mi co tu robisz? – brunetka warknęła nie odwracając wzroku od ekranu. Bruno za to nie do końca wiedział co się dzieje.
- John polecił mi ten film. Macie sos? – spojrzał poważnie na mężczyznę. Ten z lekko zdezorientowanego zmienił się na radosnego i pełnego energii.
- Jasne! Już nie mamy już nachosów, więc jak chcesz to bierz. – stwierdził i podał mu pojemniczek.
- Nie jesteśmy na ty. – pouczył go brunet.
- Sherlock, zajmij się sobą. – brunetka nie wytrzymała i odkręciła się gwałtownie w jego kierunku tak, że prawie zderzyli się twarzami. Oboje szybko zmierzyli wzrokiem siebie nawzajem i wrócili na swoje miejsca. Dziewczyna posłała przepraszające spojrzenie Brunonowi i delikatnie, z lekką niepewnością splotła ich palce. Bruno uśmiechnął się jedynie pod nosem i wrócił do oglądania filmu, co uczyniła również brunetka.
CZYTASZ
Lustrzane Odbicie || Sherlock
FanfictionCo jeśli z innej części świata do Londynu przybędzie drugi Sherlock? Sherlock w wersji damskiej? Bitwa o śledztwa czy może wspólne przygody i zagadki?