Szybkość dodawania rozdziałów, zależy od waszej aktywności.
Jeżeli szanujesz mój czas, który poświęcam na napisanie rozdziału; pozostaw po sobie, gwiazdkę lub komentarz.
Nwm czy ten rozdział ma sens, bo nie sprawdzałam. Odnoszę dziwne wrażenie, że zaczęłam was nudzić.
Więc pytam; mam już kończyć? Tzn. przejść już do sedna i zakończyć tę historię?
Red POV
-No już.. wstawaj.- usłyszałam, a następnie coś mokrego wylądowało na mojej szyi.- No obudź się, Kruszynko.
Otworzyłam oczy i rozprostowałam kości. Przetarłam twarz dłonią, ziewając głośno. Usłyszałam cichy chichot.. Ashton'a.
-No. W końcu.- powiedział zadowolony, a jego twarz, nagle znalazła się przed moimi oczami.- Już od pół godziny, staram się Cię obudzić. Masz strasznie mocny sen, kochanie.
-Która jest godzina?- mój głos był zachrypnięty, od wczorajszego płaczu, dlatego odchrząknęłam lekko.
-W pół do siódmej.- odpowiedział radośnie.
-Czemu mnie tak wcześnie budzisz?- wyjęczałam niezadowolona i obróciłam się na bok.
-Bo ja też nie śpię i nudzi mi się strasznie.- odpowiedział marudnie i z powrotem obrócił mnie na plecy, szczerząc się.- Zajmij się mną.
-Ja mam się Tobą zająć?- zaśmiałam się cicho.
-Tak. Zajmij się mną. To Twoja wina, że się obudziłem.
-Moja?- zmarszczyłam brwi.
-Tak, Twoja.
-Dlaczego niby moja?
-Bo..- przejechał dłonią, od mojego prawego barku, aż do biodra.- fakt, że leżysz naga na moim łóżku, znacznie utrudnił mi zaśnięcie, ale za to ułatwił wstanie.- mówił niskim głosem, wysyłając dreszcze do mojego ciała.
Wszystkie mięśnie, zaczęły się kurczyć boleśnie. Przygniata moje ciało swoim i łączy nasze usta w żarliwym pocałunku. Jego ciepłe dłonie błądzą po moim ciele, rozpalając mnie do granic możliwości. Niestety, mimo, że bardzo bym chciała to...
-Ashton.. przestań..- mówię cicho.- Wszystko mnie boli..
Chłopak wzdycha głośno, ale opada obok mnie. Patrzy się na mnie, swoimi pięknymi brązowymi tęczówkami, w których pomimo odmowy, widać wesołe ogniki.
-Wiesz... tak właściwie, to nie konkretnie o to mi chodziło.- mówi uśmiechając się szeroko, a na jego policzkach, formują się słodkie dołeczki.- Chciałem Cię rozbudzić, żebyś wstała i się mną zajęła. I udało mi się.
-Podstępny głupek.- mówię, uśmiechając się pod nosem.
-Ale za to Twój.- odpowiada, po czym całuje mnie w czoło.
-Mój.- powtarzam zadowolona.
-A teraz kąpiel.
Wstaje szybko z łóżka i podnosi mnie w stylu panny młodej. Jestem tak zaskoczona, zmianą wysokości, na której znajdujesz się moje ciało, że piszczę cicho, na co Ash śmieje się głośno.
-Nie bój się, ze mną nie zginiesz.- szepcze mi do ucha.
-Nie mogę zagwarantować Ci tego samego.- żartuję.
-Wiem..- wzdycha teatralnie, powodując u mnie śmiech.- Koniec Twojej przejażdżki, mała.
Stawia mnie przed kabiną prysznicową i puszcza ciepłą wodę. Po chwili gdy temperatura jest odpowiednia, wchodzimy pod gorący strumień. Mruczę zadowolona, gdy wszystkie moje mięśnie zaczynają się rozluźniać, dodatkowo Ash, swoimi sprawnymi dłońmi, masuje mi kark i obolałe plecy.
CZYTASZ
Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔
SonstigesNigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi ich ponownie spotkać. Szczególnie w tak.. niesprzyjających warunkach. Kiedyś myślałam, że mnie kochają, że oszczędzą mi cierpień, że pozwolą mi żyć jak chciałam. No cóż.. najwyraźniej się pomyliłam. A widząc nien...