Jeżeli to czytasz, to pozostaw po sobie gwiazdkę lub komentarz. Dla Ciebie to tylko chwila, a mi daje to wiele radości i niezłego kopa, do dalszego pisania.
Wasza aktywność w dużym stopniu przekłada się na szybkość pojawienia się rozdziału.
Z okazji świąt 'słodki' rozdział C:
Dziękuję za 13,5K wyświetleń!
Luke POV
Jeszcze nigdy, nie przemierzałem ulic, z taką szybkością. To nie było nawet, w moim stylu. Nie lubiłem szybkiej jazdy. Wolałem prowadzić, zdecydowanie wolniej i co za tym idzie; bezpieczniej.
Teraz jednak, nie miałem innego wyjścia. Payne, dał mi jasno do zrozumienia, że mamy być już, teraz w domu, bo to coś ważnego.
No i jechałem, jak ten idiota, ponad 230 km/h, ignorując wszelkie przepisy.
Red, kilka razy prosiła mnie, abym zwolnił, ale powiem szczerze, że bardziej bałem się gniewu Liam'a, jak własnej śmierci.
-Luke. Błagam Cię, zwolnij choć trochę. Jesteśmy w terenie zabudowanym. Co jeżeli ktoś wyjdzie Ci, na drogę? Nie zdążysz zahamować! A jak to będzie, jeszcze dziecko?- mała, ciągnęła swoją litanię, od dobrych dziesięciu minut.
-Red, daj spokój. Jest grubo po 23, kto normalny chodzi, teraz po ulicy?- mówię kpiąco, ale powoli zwalniam. 200 km/h, 150 km/h 100 km/h... i tak aż do 70 km/h.
-Ja o tej porze chodziłam! LUKE UWAŻAJ DO CHOLERY!- drze się głośno.
Jak na zawołanie, na ulicę wybiegają dwie, niskie szatynki. Mój puls przyspiesza, a ciało zaczyna drżeć ze strachu. Manewruję kierownicą, starając się, jakoś ominąć, te dwie idiotki.
Niestety, jest świeżo po deszczu, przez co asfalt, jest strasznie śliski. Tracę panowanie nad kierownicą i uderzam w budynek. Uruchamiają się poduszki powietrzne.
Całe szczęście, że zapięliśmy pasy i że jednak posłuchałem Red. Gdyby nie to, już dawno, byłoby po nas.
-Żyjecie?- odzywa się Ash.
-Luke, jesteś idiotą.- wyzywa mnie Red, wysiadając z samochodu, z małą pomocą Irwin'a.
-Co z tymi dwoma?- patrzę na ulicę, ale po dziewczynach, nie ma nawet śladu.
-Liam. Jest problem.- Ash odchodzi kawałek dalej i tłumaczy wszystko Payne'owi.
Ja za to, obchodzę dookoła mój samochód. Śmiało mogę stwierdzić, że 'Się nie wyklepie.' Będę musiał, sprawić sobie nowe.
-Zaraz, tu będą nasi i wszystko posprzątają.- informuje nas Ash, chowając telefon do kieszeni.
-Kurwa, niech się pośpieszą. To tylko kwestia czasu, jak ktoś będzie tędy przechodził.- mówię.
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że ktoś nas obserwuje. Rozglądam się dookoła, ale niczego szczególnego nie dostrzegam.
-Luke, idziesz?- z zamyślenią, wyrywa mnie zirytowany głos Irwin'a.
-Tak.
Stoimy na chodniku, czekając na posiłki. Red tuli się do Ash'a, chowając twarz, w jego koszulce. On, trzyma dłonie w tylnych kieszeniach, jej spodni i szepcze jej coś na ucho, od czasu do czasu, całując ją w czubek głowy, lub w czoło.
Szczerze? Ładnie ze sobą wyglądają i.. mówię to, z ciężkim sercem ale... pasują do siebie. Zazdroszczę im, tego szczęścia. Tej ich.. miłości.
![](https://img.wattpad.com/cover/24015229-288-k909763.jpg)
CZYTASZ
Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔
RandomNigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi ich ponownie spotkać. Szczególnie w tak.. niesprzyjających warunkach. Kiedyś myślałam, że mnie kochają, że oszczędzą mi cierpień, że pozwolą mi żyć jak chciałam. No cóż.. najwyraźniej się pomyliłam. A widząc nien...