LX. 'Zrań ją, a oni zranią Ciebie.'

598 61 7
                                    

Wiem, długo mnie nie było, bo z jakieś dwa tygodnie. Czemu? Nie wiem. Może przez to, że po prostu widząc waszą ostatnią aktywność (a raczej jej brak) nie potrafiłam się jakoś zmotywować?

W każdym razie; rozdział już jest. Następny postaram się dodać trochę szybciej, jeśli to ma kogoś pocieszyć :)

Plus.

Ostatnio zastanawiałam się nad napisaniem kolejnego opowiadania. Tym razem o Harry'm, w szkole. Wiem, dużo jest już takich opowieści, ale zanim ją skreślicie, to chce wam powiedzieć, że to nie będzie tak, że główna bohaterka będzie jakąś ciapą, borokiem. Co to to nie! :)

Więc, co Wy na to?

Kocham xx

Red POV

-Musimy pogadać, Red.- powiedział poważnie Liam, kładąc nacisk na słowo 'pogadać'.

Przełknęłam głośno ślinę, bojąc się tego, czego mogą ode mnie chcieć. No bo w końcu, kto normalny chce z Tobą pogadać około pierwszej w nocy?

Nie czułam się na siłach, aby odbywać z nimi poważne rozmowy. Byłam zbyt słaba psychicznie. Zbyt dużo uderzyło we mnie w ciągu ostatnich kilku dni.

Porwanie, tortury, gwałt.. śmierć Brandon'a.. zdecydowanie zbyt dużo.

-T.tak?- powiedziałam cicho, dalej stojąc na schodach. Nie odważyłam się wykonać nawet kroku w ich stronę. Bałam się.

W razie czego, miałam przewagę.

Gdyby tylko do mnie podeszli od razu mogłam rzucić się do ucieczki, spieprzyć do pokoju Ashton'a, zamknąć go na klucz i ukryć się w ramionach mojego chłopaka... Ponadto, miałam jeszcze przy sobie Muffin'a, więc wrazie czego obroniłby mnie, prawda?

Boże.. przecież to moi bracia.. oni mi nie zrobią krzywdy, o czym ja myślę?!

Jednak strach, który głęboko się we mnie zakorzenił, przysłaniał mi wszystko.

Ręce zaczęły mi się pocić, oddech przyspieszył, a serce zaczęło łomotać.

-Chodź.- powiedział delikatnie Lou i wyciągnął rękę w moją stronę, a ja przyjrzałam się jej dokładnie, a następnie spojrzałam na niego.

To nie jest podstęp, prawda? Nie skrzywdziłby mnie. Nie on.

Niepewnie i bardzo powoli pokonałam ostatnie stopnie i złapałam rękę brata.

Jego dotyk był bardzo znajomy i delikatny. Wzięłam głęboki oddech i odsunęłam od siebie głupie myśli.

Chłopak splótł nasze palce razem i zaprowadził mnie do salonu. Muffin cały czas szedł za mną, mogłam usłyszeć jego dreptanie.

Szybko zajęłam miejsce na pierwszym wolnym fotelu, tyłem do wejścia i czekałam na resztę. Pies położył się tuż obok moich nóg, uważnie obserwując każdego. Warczał, gdy uznał że ktoś jest za blisko.

Skąd on to wszystko wie? Jak ma się zachowywać, co robić?

Zamknęłam powieki i policzyłam do dziesięciu, aby choć trochę się uspokoić.

Znasz ich. Nigdy nie dali Ci powodu, aby się ich bać, więc dlaczego to robisz?

To Ty tworzysz swoje lęki. Twoja wyobraźnia, stwarza chore scenariusze tego, co może się stać, a strach to wszystko nakręca, podsyca. Każdy z nas ma swoje demony, z którymi musi walczyć, ale jak mają robić to Ci, którzy są sparaliżowani strachem? Jesteśmy bezbronni, nie mamy siły przeciwstawić się samym sobie, swojej wyobraźni. Koszmary są odzwierciedleniem wszystkich naszych lęków, niewykorzystanych szans i pragnień, połączonych ze sobą w okrutną całość.

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz