X. 'Przyprowadź ją.'

807 56 11
                                    

@krolewnaa już prawie! :D

____________________________
Ashton POV

Słuchałem uważnie dziewczyny, która miała rację. Miała pełne prawo się mnie bać. Ale do cholery! Przecież nie jestem jakimś potworem! Nie chce, żeby się mnie bała, ale nie wiem, co mam zrobić, żeby mi zaufała. Ale czy to ma sens? Przecież i tak ją zabiją, jeśli nie za to, że widziała jak wymierzamy naszą sprawiedliwość, to za to, że uznają, że zna drogę do naszej siedziby. Tak czy tak umrze, czego cholernie nie chcę.

Kurwa! Jakim cudem zaczęło mi, tak na niej zależeć? Przecież znam ją nie cały dzień, a nawet krócej! Co jest ze mną nie tak?

'Spodobała ci się. Jest inna niż wszystkie, jest niewinna, delikatna, ładna, wszystkie które tu trafiły chętnie służyły swoją 'pomocą' każdemu facetowi, który tu przebywał, a ona nie. Ponadto na pewno ma ciężką przeszłość jak ty. Ciągnie swój do swego.' Mówi moja podświadomość a ja po raz pierwszy przyznaję jej rację.

Mimo, że jest wychudzona, widać, że jest ładna. Ma piękne oczy, są jak ocean, z pięknym złotym obramowaniem wokół źrenic. Kurde, gdzieś już słyszałem o kimś kto miał takie tęczówki, ale nie pamiętam kto to taki.

Patrzę znów na nią. Ma spuszczoną głowę, miętosi w rękach moją koszulkę, która jest na nią za duża, mimo wszystko... wygląda w niej, tak niewinnie. Uroczo.

Kurwa, brzmię jak jakaś emocjonalna cipa. Dość! Muszę się ogarnąć!

-Co mam zrobić, żebyś przestała się mnie bać?-pytam, a ona podnosi na mnie wzrok, a ja czuję jakby ktoś prześwietlił mnie na wylot. Jakby poznała moje największe tajemnice. Ożesz! Czuję się bezbronny, jakbym siedział przed nią nagi.

-Ja... um... Potrzebuję czasu.. Ashton... To nie jest takie proste. Nie łatwo jest mi komuś zaufać, nie po tym co przeszłam, po tym co widziałam.- mówiła cicho, a w jej oczach widziałem smutek.-A z resztą jaki to ma sens? I tak umrę, prawda? Zabijecie mnie, jeśli nie za to, za co mnie złapaliście, to na pewno, za coś innego. Znam zasady Ash. Też na nich gram.- na te słowa marszę brwi.

-Co masz na myśli?- pytam. Ona podnosi wzrok do góry i kręci głową.

-Dokładnie to co słyszysz Ash. Nie jestem święta. Na ulicy, jeśli nie znasz zasad, które tam panują; giniesz. Jeśli nie jesteś sprytny; giniesz. Jeśli jesteś słaby; giniesz. Prawo silniejszego. Tak jest wszędzie i musisz się dostosować.

Na te słowa odetchnąłem z ulgą, bo gdyby okazało się, że należała do jakiegoś gangu, nie miałbym szans na uratowanie jej. Patrzę na nią i słyszę cichutki głosik w mojej głowie; 'Moja' Co jest?

Muszę odejść i to szybko. Chcę jej coś jeszcze powiedzieć, ale przerywa mi mój telefon, nie patrzę na to kto dzwoni, bo mój wzrok jest skierowany w jej oczy. Jestem zahipnotyzowany jej tęczówkami.

-Irwin.-mówię zwyczajnie.

-Styles- mówi Harry i śmieje się z mojego grzecznego tonu.- No proszę jaki ty potrafisz być grzeczny. Pilnujesz jej?

-Tak, mam ją na oku. Nigdzie nie ucieknie.

-Niczego nie próbuje?

-Tak.

-Jest u siebie?

-Tak.

-Dobra to najważniejsze. Nie wiesz co się dzieje u Liam'a? Może dzwonił do Ciebie? Nie odpowiada, na nasze wołania.. Martwimy się o niego.

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz