XXV. 'Prawie ją uderzyłeś!'

1.2K 52 8
                                    

Votes!
+ przeczytaj notatkę pod rozdziałem. WAŻNE!

PG-13. ;)

Harry POV

Obudził mnie huk, który powstaje po naciśnięciu spustu pistoletu. Ja pierdole! Ktoś nas odnalazł! Który z nas nie żyje?! Który potrzebuje pomocy?! Zaraz mnie rozniesie ta niewiedza. No kurwa.

Szybko trzeźwieję i chwytam za swoją spluwę. Słychać kolejny strzał. Wybiegam na korytarz, gdzie znajdują się pozostali.

Skoro oni wszyscy tu są, to kto do kogo strzela?!

Nie ma tylko jednej osoby...

Red.

Patrzę na Liam'a, który blednie. On wie. Widzę przerażenie w jego oczach. Kolejny strzał, ktoś jęczy. Jeszcze jeden wstrzał. Źródło hałasu pochodzi z góry.

Gary.

Jak ona do kurwy nędzy się tam znalazła? Co ona tam robi? Odjebało jej? On ją może skrzywdzić, jeśli jakimś cudem się uwolnił. Wydaje mi się, że stoimy tu przez wieczność, a minęły dopiero sekundy. Kolejne dwa wystrzały. Huk jest okropny. Co ten chuj jej zrobił?

Wybiegamy na górę. Drzwi do pomieszczenia są uchylone. Jęki są wyraźniejsze. Z oczu Liam'a, płyną łzy. Louis jest przerażony, trzęsie mu się ręka.

Przepychamy się w drzwiach z wystawionymi pistoletami, i już mamy zacząć strzelać do osoby trzymającej pistolet, gdy nagle zdajemy sobie sprawę, że to nie Gary strzelał, a mała czerwonowłosa dziewczyna.

Trzymała pistolet przy jego głowie, ręka nawet jej się nie zatrzęsła, szeptała coś do niego, a jemu leciały łzy. Przyjżałem mu się lepiej. Poza obrażeniami, które zadaliśmy my, miał jeszcze pięć innych po kuli. Po jednej w każdej z nóg, jedną w brzuchu, prawej piersi i jedną w lewym barku. Spojrzałem w dół, to co zobaczyłem, sprawiło, że miałem ochotę zarówno zwymiotować i płakać. Ona odcięła mu jaja.. nożem.. O. Mój. Boże.

Gdy pociągnęła za spust, aby go zabić, zamiast huku kolejnego wystrzału, słychać było charakterystyczne cyk, cyk. Zabrakło jej kul. Ale przecież wystrzeliła tylko pięć razy! Spróbowała kilka razy i nadal nic.

Liam szybko do niej podszedł i zabrał jej broń, rzucając ją gdzieś w kąt. Przyciągnął ją do siebie i wyprowadził z pokoju, a ona się wyrywała. Louis szybko udał się za nimi.

Spojrzałem na Rossen'a, mimo bólu, uśmiechał się głupio.

-I tak Cię przelecę! Będziesz moja!-krzyczał za nimi. Wkurwiłem się.

-Raczej już nie zdąży.-odpowiedziałem i wymierzyłem do niego z broni.- Żegnaj.

Pociągnąłem za spust, trafiając idealnie między oczy. Krew prysnęła brudząc przy okazji naszą siódemkę.

-Okej panowie, trzeba to coś posprzątać.-powiedziałem z udawanym entuzjazmem.- Jako, że ja się go pozbyłem i to ja zazwyczaj prowadzę auto, to zadanie należy do kogo? Do was! Życzę miłej pracy, a ja idę się przebrać. Za dwadzieścia minut przy samochodzie. See ya!

Zasalutowałem i poszedłem do siebie. Z pokoju Liam'a dochodziły jakieś krzyki i trzaski. Ktoś w coś uderzył i nastała chwila ciszy. Po dosłownie dziesięciu sekundach z pokoju wybiegła Red, która coś jeszcze krzyczała w ich stronę, po czym szybko umknęła do swojego pokoju, zamykając się od środka.

-Kurwa! Louis! Czy ty jesteś już pojebany doszczętnie, czy tak trochę?!-krzyczał Liam.-Kurwa! Ty zjebany, popierdolony idioto! Co ci tak kurwa nagle odjebało?!

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz