Ostatnio, kilka osób pytało się mnie, za ile rozdziałów koniec. Otóż.. nie wiem. Może za kolejne 50, a może za 10? Nie wiem. Serio.
Szczerze, to polubiłam to ff i strasznie ciężko byłoby mi się z nim rozstać. Poza tym, mam jeszcze w związku z nim tyle pomysłów, że nieprędko skończę.
Pierole, najwyżej będzie dłuższe od mody na sukces. ;)
Szybkość dodawania rozdziałów, zależy od waszej aktywności.
Jeżeli szanujesz mój czas, który poświęcam na napisanie rozdziału; pozostaw po sobie, gwiazdkę lub komentarz.
Dla NikaKlika nie truj mi dupy. ;)
Nie sprawdzałam. Następny dodam jeszcze w niedzielę. :)
Louis POV
Wcześniej..
Caroline Rose Rossen.
Czy to nie jest piękne? Zakochać się w kobiecie, której nie powinieneś darzyć takim uczuciem? Zakochać się w kobiecie, która jest siostrą Twojego wroga?
Patrzyłem się w jeden punkt, znajdujący się tuż za nią, analizując wszystko.
Była taka piękna, taka niewinna i.. była moją dziewczynką. Zabrałem jej dziewictwo i pokazałem, że ja również potrafię być miły i na swój sposób uroczy, a kobiety uwielbiają, gdy coś jest urocze.
I ona, okazała się siostrą mojego wroga.
-Powiedz coś...- wyszeptała, mając łzy w oczach.
Spojrzałem na nią.
To wciąż była moja Caroline. Wciąż niedoświadczona istotka, wymagająca mojej opieki i uwagi.
Więc, jak mógłbym ją skrzywdzić?
-Lou-Lou?- odezwała się łagodnie, łapiąc moją dłoń.
Zerwałem się niczym oparzony z łóżka, patrząc się na nią pustymi oczami.
Musiałem wyjść, miałem zbyt dużo do przemyślenia, a jej obecność, wcale a wcale mi w tym nie pomagała.
Wręcz wybiegłem z pokoju, zamykając drzwi na zamek. Zbiegłem schodami w dół i przez moje zamyślenie, wpadłem na kogoś.
-Woah!- powiedział, przestraszony Payne.- Stary, uważaj. Prawie nas zabiłeś!- zażartował, ale jego mina zrzedła, gdy zauważył mój stan.- Chodź.
Powiedział tylko, ciągnąc mnie na taras. Gdy tylko wyszliśmy na zewnątrz, mróz zaatakował wszystkie moje zmysły, otrzeźwiając mnie lekko.
Liam, wyciągnął paczkę papierosów, w moją stronę. Wziąłem jednego i odpaliłem zapalniczką, którą mi podał. Sam też zapalił i zaciągnął się mocno.
-Więc..- zaczął, wypuszczając dym z płuc.- Mów, co się dzieje? I nie bajeruj mi tutaj. Znam Cię i wiem, że coś jest na rzeczy.- spojrzał na mnie ciekawie.- I idę o zakład, że ma to związek z tą małą, niebieskooką szatynką.
Spojrzałem na niego zszokowany. Uśmiechał się szeroko. Wiedział, że mnie ma. Tylko skąd? Czyżby aż tak mnie znał?
-Wiesz kim ona jest.- stwierdziłem, a on kiwnął głową.- Dlaczego jeszcze żyje?
-Nie mieliśmy czasu się nią zająć. Z resztą, to również kwestia zasad.
Machnął lekceważąco ręką, jednak dalej przypatrywał mi się, z nieukrywaną ciekawością, zaciągając się od czasu do czasu papierosem.
CZYTASZ
Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔
RandomNigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi ich ponownie spotkać. Szczególnie w tak.. niesprzyjających warunkach. Kiedyś myślałam, że mnie kochają, że oszczędzą mi cierpień, że pozwolą mi żyć jak chciałam. No cóż.. najwyraźniej się pomyliłam. A widząc nien...