LI. 'Kręci ją życie na krawędzi.'

692 46 3
                                    

Nie wiem, może i się nie znam, ale jakoś tak nieszczególnie mi się podoba. Chyba mi nie pyknął... a dodatkowo po takim długim odstępie...

Przepraszam.. :c

Szybkość dodawania rozdziałów, zależy od waszej aktywności.

Jeżeli szanujesz mój czas, który poświęcam na napisanie rozdziału; pozostaw po sobie, gwiazdkę lub komentarz.

Niall POV

Ziewnąłem donośnie. Nawet nie starałem się zatkać ust, bo i po co.

Kawa już wystygła, a opakowania po ciastach i kanapkach, już dawno były puste.

Siedzenia zrobiły się strasznie niewygodne, a wszystkie mięśnie kurczyły się boleśnie.

Mijały sekundy, minuty, godziny i nadal nic szczególnego się nie wydarzyło.

Już dawno skończyły nam się tematy do rozmowy, przez co nie pozostało nam nic innego jak milczeć i zajmować się własnymi myślami, lub dogryzać sobie nawzajem, byleby zabić czas i nudę.

Tik tak, tik tak.

Siedzimy już tak trzecią godzinę i nadal nic. Co ona tam takiego robi? Jej dyżur skończył się już dawno temu, to dlaczego ona jeszcze nie wyszła?

Jakaś operacja się przedłużyła? Długa kolejka pacjentów? Co ją zmusiło do tego, żeby zostać dłużej w szpitalu?

Do teraz chwalę RTP, za to, że zapisała Liam'a właśnie do niej, bo gdyby nie to, to w życiu byśmy się nie domyślili, czyją jest siostrą.

Teraz wystarczy tylko ją złapać i dowiedzieć się od niej wszystkiego. Red nawet nie wie, jak bardzo ułatwiła nam pracę.

Dobrze, że Ash dziś zajmuje się małą. Nie chciałbym żeby była świadkiem czegoś, czego nie powinna. Jak to ładnie ujął ostatnio Liam; Lepiej trzymajmy ją z daleka od niektórych spraw.

I ma facet rację. Ona nie powinna wiedzieć wszystkiego. Im mniej wiesz tym dłużej żyjesz. A żaden z nas, nie chciałby, aby coś jej się stało.

Pech jednak chce, że jakimś sposobem, ona zawsze się czegoś domyśli.

Nie wiem, czy to my zostawiamy jakieś ślady, czy to ona po prostu jest taka spostrzegawcza, ale zawsze coś wyniucha. Czasem jest to tak irytujące..

No bo jak mamy ją chronić, skoro ona sama pcha się w stronę niebezpieczeństwa? Kręci ją życie na krawędzi. I to jest w niej najgorsze i także to ją kiedyś zgubi. Jej własna ciekawość i chęć bycia w niebezpieczeństwie.

No i cholera jasna! Ta mała zawsze wygrywa ze mną w szachy! Tylko dwa razy, zdarzył nam się Pat! Nikt jeszcze ze mną nie wygrał. Nikt poza nią! I to aż trzydzieści razy!

Trzydzieści czaisz?!

-Mogliśmy wziąć Muffin'a.- wzdycha głośno Mike, przecierając twarz dłonią.

Muffin. Ta mała bestia od Red. Szkurwiszyn jest niezwykle sprytny i mądry. Jak jego właścicielka. Na dodatek straszny z niego łakomczuch. Śmiało mógłby konkurować ze mną, o tytuł największego żarłoka.

Jestem ciekaw co z tego wyrośnie. Wiem tylko tyle, że mały to on nie będzie.

Owszem, powiedziałem, że to będzie mops, ale to tylko dlatego, że Irwin mnie wkurzył i chciałem jak najszybciej zakończyć naszą niepotrzebną konserwację.

-Po co?- marszczę brwi zdziwiony, gdy ocknąłem się z zamyślenia.

-Przynajmniej miałbym co robić. Wiesz, uczenie psa różnych sztuczek, jest o wiele ciekawsze od siedzenia w samochodzie, przed szpitalem i czekanie na jakąś dziewczynę, która Bóg jeden wie, co zrobiła.- wywraca oczami i wzdycha głośno.- Odbiło zarówno Tobie jak i Liam'owi.

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz