LXXII. 'Czy nadal mogę ją tak nazywać?'

515 45 9
                                    

TWYNSy mają już rok! Aż ciężko jest mi w to uwierzyć! Dziękuję za to, że nadal tu ze mną jesteście.

Kocham xx

Ashton POV

Red ubierała się powoli, rozmyślając nad czymś głęboko.

Z wnętrza domu, dało się czyjeś krzątanie.

Cały czas obserwowałem swoją.. narzeczoną? Czy nadal mogę ją tak nazywać?

-Red..- zacząłem cicho i bardzo niepewnie. Dziewczyna spojrzała na mnie, a na jej twarzy wymalowane było zdziwienie.

-Tak?

-Czym dla siebie jesteśmy?- zapytałem, bawiąc się palcami. Wzrok miałem spuszony, bojąc się odpowiedzi.

Dziewczyna podeszła do mnie cichutko i ujęła moją twarz. Jej usta połączyły się z moimi w namiętnym pocałunku.

Jej usta były cudownie miękkie i tak idealnie poruszały się przy moich. Moje ręce jechały na jej biodra i przysunąłem ją bliżej sobie.

Tak bardzo mi jej brakowało.. może i to był jeden czy dwa dni, jednak to cudowne uczucie, kiedy mogę znów ją trzymać swoich ramionach. Ogarnia mnie wtedy taka nieopisana błogość.

Kocham ją.. mój Boże.. jak ja kocham tę kobietę! Jest dla mnie wszystkim i mimo iż znów zawaliłem, ona ciągle tu jest, gotowa mi wybaczyć i nadal jest w stanie mnie kochać. Dzięki Ci.

-A kim chcesz, żebym była?- zapytała po chwili, kończąc pieszczotę. Jej usta nadal były przy moich.

-Moją jedyną kobietą.. matką moich dzieci.. moją żoną..- zacząłem wymieniać, delikatnie muskając jej wargi swoimi.- Chcę, abyś była tylko moja. Przyrzekam, że już nigdy w życiu, nie wystawie Twojego zaufania na próbę.

-Kocham Cię, Ashton.- szepnęła w moje usta. W jej oczach była wymalowana miłość i szczerość.

-Przepraszam.. przepraszam..- szeptałem między pocałunkami.

Po raz pierwszy od jakiegoś czasu, byłem szczęśliwy. Odzyskałem ją. Znów była moja i tak miało zostać. Już nigdy jej nie zostawię.

Odwerwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam tchu. Oparłem jednak swoje czoło o jej i spojrzałem głęboko w oczy. Jej tęczówki o barwie oceanu, błyszczały szczęściem. Bawiła się włosami na moim karku, uśmiechając się pod nosem.

Nagle jednak, poczułem jak dziewczynie uginają się kolana, a jej uścisk na moich ramionach słabnie.

-Red?- szepnąłem.- Red!

Jej oczy były zamknięte, a oddech płytki. Co się do cholery dzieje?!

Moje przerażenie rosło z każdą sekundą. Nie wiedziałem, co mam zrobić, jak się zachować. To była pierwsza taka sytuacja w moim życiu.

Szybko położyłem ją na łóżku, w bezpiecznej pozycji. Gdy stwierdziłem, że wszystko z nią dobrze, udałem się do kuchni, po szklankę wody.

W środku, spotkałem.. jej przyjaciela, który coś przyrządzał.

-Nick.- powiedział, nie spoglądając na mnie.

-Co?- zapytałem zdziwiony.

Chłopak westchnął głośno i odwrócił się w moją stronę. Oczy miał wzniesione ku niebu.

-Mam na imię Nick. I jestem przyjacielem Twojej.. dziewczyny?- spojrzał na mnie niepewie.- Tak mogę określić to co was.. łączy?

-Narzeczonej.- poprawiłem go, a lekki uśmiech wykwitł na mojej twarzy.

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz