Obudziłam się w domu. W sypialni Luki. Wszystko mnie boli i nie dam rady się ruszyć. Czułam jakiś ciężar na rękach. Obróciłam głowę w prawo, to Monia spała przytulona do mojej ręki. Spojrzałam w lewo, to Luca. Spojrzałam w sufit, który teraz był wyłożony panelami w kolorze jasnego brązu. Podniosłam głowę i zobaczyłam Alexa i jego śmiejące się oczy.
- Cześć mała, witamy wśród żywych - powiedział z wielkim uśmiechem.
- Hej, dlaczego jestem w sypialni Luki?
- Długa historia, ogólnie wszystko ci opowiemy jak dojdziesz do siebie. A jesteś tu, bo Luca stwierdził, że nie zostawi cię samej w nocy, gdybyś czegokolwiek potrzebowała - cały czas szeptaliśmy, żeby nie obudzić dwójki śpiochów. Chciałam się poprawić i wtedy dopadł mnie przeszywający ból.
- O kurwa - krzyknęłam na co Luca i Monia od razu się zerwali.
- Mała, nie ruszaj się - spiorunowałam go wzrokiem.
- No co ty nie powiesz.
- Weru, oni cię postrzelili - zaczęła zawodzić Monika i już wiedziałam, że mam dość słuchania tego.
- Tak wiem, pamiętam. Możecie przynieść mi wody? - spojrzałam błagalnym wzrokiem na Alexa, żeby zabrał Monikę.
- Alex przynieś wodę - powiedziała Monia.
- Chodź ze mną, musimy pogadać.
- Ale Wera - zaczęła, ale Alex nie dał jej skończyć tylko pociągnął ją za sobą.
- Jak się czujesz? - zapytał Luca.
- A jak mam się czuć? Wszystko mi boli. Nawet rozmowa nie jest łatwa - wyciągnął z szuflady dwie tabletki i mi je podał.
- Proszę, po tym ból będzie znośny.
- Dzięki - połknęłam tabletki i zapiłam sokiem, bo Alex chyba nie do końca załapał, że serio potrzebuje wody.
- Mała, chciałbym pogadać.
- Luca, przepraszam ale nie dam rady. Chce odpocząć.
- Okej, wpadnę później - dał mi całusa w czoło i wyszedł.
Po środkach przeciwbólowych ból był znośny, ale i tak nie mogłam zasnąć. Po godzinie przyszła Maria z obiadem.
- Jak się czujesz kochanie? - uśmiechnęła się ciepło.
- Lepiej choć i tak jest źle.
- Zjedz obiad, musisz mieć siły, żeby się zregenerować.
Pomogła mi się trochę podnieść i podsunęła dodatkową poduszkę.
- Później ktoś przyjdzie po naczynia.
- Dziękuję Mario.
Zniknęła za drzwiami. Zjadłam wszystko co było i w końcu czułam się lepiej. Minęło jakieś pół godziny gdy do pokoju wszedł Antonio.
- Jak tam? - zapytał, choć wiedziałam, że ma ochotę zapytać jak się czuje. Doceniałam to, że się powstrzymał.
- Może być choć bywało lepiej. Gdzie jest Luca?
- Pracuje w gabinecie. W ogóle to przez to wszystko co się stało nikt ci pewnie nie powiedział, ale odjebałaś kawał dobrej roboty. Dom wygląda zajebiście - uśmiechnął się szeroko, a ja ucieszyłam się, że chociaż on nie rozmawia ze mną o tym co się stało.
- Dzięki, cieszę się, że wszystkim się podoba - odwzajemniam uśmiech - mógłbyś od razu zabrać talerze? Maria mi to przyniosła.
- Jasne.
- Dzięki, a mógłbyś pomóc mi jeszcze z tymi poduszkami? Sama nie dam rady.
- No pewnie - pomógł mi się położyć - do zobaczenia, wracaj szybko do zdrowia, bo od kiedy tu leżysz Luca jest nieznośny - zaśmiałam się i pożałowałam tego bo znów poczułam ból.
Kiedy wyszedł w końcu porządnie najedzona zasnęłam. Niestety moją drzemkę przerwały krzyki z korytarza.
- Nie ma takiej opcji, nie wejdziesz tam. Weronika śpi - powiedział Luca.
- To poczekam, aż się obudzi. Chce tylko ją zobaczyć - Vanda. No tak mogłam się spodziewać, że w końcu tu zawita. Stęskniłam się za nią.
- Nie licz na to - Luca nie chciał jej wpuścić.
- No bez jaj Luca nie wkurwiaj mnie.
Usłyszałam jak się przepychają po czym tajfun o imieniu Vanda wpadł do pokoju.
- Cześć - powiedziałam zanim zobaczyli, że nie śpię.
- Nie śpisz? - powiedział Luca.
- Nie, wasza kłótnia obudziłaby nawet zmarłego - no i zaczęli się sprzeczać, które z nich mnie obudziło.
- Możecie przestać? - jak na zawołanie oboje zamilkli.
- Zostawię was same - wychodząc dodały - Vanda, tylko nie męcz jej długo.
- Dobra, dobra idź - machnęła na niego ręką. - Jak się czujesz? - zapytała, a mnie zaraz szlak jasny trafi.
- Przysięgam, że jeżeli jeszcze ktoś mnie zapyta jak się czuje, to po prostu zabiję. Czuję się chujowo.
- Przepraszam, wiem że wszyscy o to pytają, ale dopiero dowiedziałam się co się stało. Podsłuchałam rozmowę Antonio i Alexa no i musiał powiedzieć mi prawdę.
Pogadałyśmy trochę, po czym przyszedł Luca i wygonił siostrę, kolacje zjadł ze mną w pokoju. Przez tydzień codziennie jadł ze mną śniadanie, później pracował w gabinecie i na kolację wracał do pokoju.
W końcu po tygodniu leżenia, ewentualnym spacerze do toalety i do łóżka miałam dość. Postanowiłam zejść na dół. Zanim ktokolwiek zdążył do mnie przyjść, poszłam do łazienki ostrożnie się umyłam, założyłam czystą koszulkę i krótkie spodenki. Zrobiłam delikatny makijaż i spojrzałam w lustro. Stwierdzając, że wyglądam naprawdę dobrze postanowiłam dzisiaj wyjaśnić wszystkie sprawy. Wyszłam z pokoju i ostrożnie zaczęłam schodzić po schodach. Łatwe to nie było, ale jakoś dawałam radę. Kiedy byłam w połowie usłyszałam jak Luca i Alex się kłócą.
- Musisz jej powiedzieć prawdę.
- Wiem i zrobię to, jak tylko dojdzie do siebie.
- Mam nadzieję, inaczej ja jej wszystko powiem o ile Monika mnie nie wyprzedzi.
Poszdeszli do stołu i usiedli.
- Luca, śniadanie zjesz tu czy z Weroniką? - zapytała Maria.
- Na górze - zeszłam na dół, nawet mnie nie zauważyli.
- Mario dzisiaj zjemy normalnie, tutaj - wszyscy odwrócili się w moją stronę.
- Mała co ty tu robisz? Nie powinnaś jeszcze wstawać - zaczął Luca.
- Mam serdecznie dość tego, że siedzę całymi dniami w pokoju. Czas wyjść. Luca, chciałabym, żeby Vanda i Antonio też z nami zjedli.
- Zaraz tu będą - właśnie usłyszałam głos Vandy i Moniki. O czymś dyskutowały lecz kiedy zobaczyły mnie przy stole obie stanęły bez słowa.
- Mi też miło was zobaczyć - powiedziałam choć nie miałam ochoty na żarty.
Śniadanie zjedliśmy w całkowitej ciszy. Nawet Alex nie odezwał się słowem. Kiedy chciał z Antoniem wstać zatrzymałam ich.
- Siadać - tyle wystarczyło, żeby wiedzieli, że coś się święci - postanowiłam, że czas wszystko wyjaśnić.
- Mała może jeszcze z tym poczekajmy - wtrącił się Luca.
- Nie i tak już za długo to odwlekałam.
CZYTASZ
Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)
RomanceWeronika piękna, zapracowana dziewczyna. Luca przystojny i bezlitosny capo sycylijskiej mafii. Czy będą potrafili się dogadać?