Weronika

5.9K 149 2
                                    

Minął tydzień od kiedy Luca wyjechał. Codziennie dzwonił i rozmawialiśmy. Dzisiaj wracają. W końcu. Mam dość siedzenia jak na szpilkach. Tym bardziej, że złe przeczucia mnie nie opuszczają. Coś się wydarzy. Jest zbyt spokojnie.

- Wera, Luca dzwoni - Sergio krzyknął idąc przez salon. Ruszyłam biegiem z tarasu do domu.

- Halo - powiedziałam zdyszana do telefonu.

- Hej skarbie? Co robisz?

- Czekam na ciebie - powiedziałam rozanielona.

- No właśnie, skarbie, bo nie wrócimy dzisiaj.

- A kiedy? Jutro? - wiedziałam, że coś jest nie tak.

- Nie. Mamy kilka spraw do załatwienia i trochę nam to zajmie.

- Ile?

- Około dwóch miesięcy - nic nie mówiąc pierdolnełam z krzykiem telefon o ziemię.

- Boże, Wera co się dzieje? - w progu stanęła Maria, a za nią Vanda i Monika.

- Nie wrócą dzisiaj tylko za dwa miesiące.

- Co? - Vanda i Monia powiedziały zaskoczone.

- To co słyszycie. Mają jakieś interesy i wrócą za dwa miesiące - nie mówiąc nic więcej wyszłam znów na taras.

- Wera wiesz jaką Luca ma pracę - powiedział Rafael.

- Masz fajka? - spojrzał na mnie jakby wyrosła mi druga głowa.

- Ty palisz?

- Dwa lata temu rzuciłam, ale mam ochotę zapalić. Wiem, że ty palisz. To jak? Daj mi fajka?

Nic więcej nie mówiąc wyciągnął do mnie rękę z paczką papierosów.

- Co z tym domen obok? Rozmawiałeś z właścicielami?

- Tak, jutro wpadną tutaj porozmawiać.

- Bardzo dobrze. Przynajmniej będę miała zajęcie.

- Weronika - zawołał Sergio wychodząc do nas.

- Co?

- Szef chce z tobą porozmawiać.

- Chcesz mieć rozjebany kolejny telefon?

- Nie.

- Więc sam sobie z nim porozmawiaj.

Odwróciłam się i ruszyłam przez ogród. Nagle padły strzały i Rafael z Sergio rzucili się w moją stronę.

- Ja pierdole co jest?

- Wera, na ziemię - krzyknął Sergio.

- Macie dodatkową broń? - zapytałam chłopaków, którzy mnie osłaniali.

Rafael wyjął zza paska broń i mi ją podał. Wybiegliśmy w stronę domu wymieniając strzały z tym, kto nas napadł. Kiedy byliśmy tuż przy drzwiach poczułam ogromny ból, a po chwili rozlewające się po moim ciele ciepło. Ostatnie co pamiętam to, to jak Rafael krzyczał, że oberwałam. Później straciłam przytomność.

Luca

Wiedziałem, że będzie zła. Kiedy usłyszałem w telefonie krzyk, a połączenie zostało przerwane wiedziałem, że nie jest zła. Jest wściekła. Zadzwoniłem do Rafaela.

- Tak szefie.

- Co z Weroniką?

- Jest wkurwiona. Nie wiem co jej powiedziałeś, ale krzyknęła i rzuciła telefonem o ziemię.

Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz