Luca

8.1K 194 5
                                    

Obudziłem się szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Weronika spała przytulona do mnie, a ja nie zamierzałem jej zostawiać. Zacząłem delikatnie ją całować, aż dotarłem do miejsca, które najbardziej w tej chwili mnie interesowało. Po dzisiejszej nocy zdecydowanie cipka Weroniki jest najlepszą. Akurat kiedy ją lizałem obudziła się. Podniosłem się i pocałowałem żeby poczuła swój smak.
- Cóż, dzień dobry - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Oj, bardzo dobry - powiedziałem i wszedłem w nią jednym ruchem. Nie mogłem się powstrzymać, to było silniejsze ode mnie.
Doszliśmy razem, później przeleciałem ją jeszcze pod prysznicem.
- Muszę iść do pokoju po jakieś czyste ubrania.
- Nie musisz.
- Co?
- Wczoraj skoro oficjalnie zostaliśmy parą, wszystkie twoje rzeczy zostały przeniesione tutaj.
- Czyli już nie mam swojej sypialni?
- Nie, teraz już jest tylko nasza sypialnia - pocałowałem ją - zmykaj się ubierać, bo inaczej nie wyjdziemy do jutra.
Poszła do garderoby, a ja otworzyłem drzwi, bo ktoś zaczął się do nich dobijać.
- Czego? - zapytałem Antonia.
- Luca, jest problem.
- Jaki znowu problem?
- Pani Adele tu jest.
- A Victor?
- Nie.
- Czyli coś jest na rzeczy. Zaraz przyjdę - zamknąłem drzwi i skierowałem swoje kroki do garderoby.
- Mała, ogarnij się na spokojnie, ja muszę coś załatwić i zjemy śniadanie - zmrużyła oczy jakby sic podejrzewała.
- Okej, trochę mi to zajmie.
Dałem jej szybkiego całusa i wyszedłem. Było mi na rękę, że Weronika ma zamiar trochę czasu spędzić w pokoju. Przynajmniej spokojnie porozmawiam z Adele.
- Witaj Luca, przepraszam że tak wcześnie przychodzę, ale muszę z tobą porozmawiać. To naprawdę bardzo ważne. Victor nie wie, że tu jestem.
- Chodźmy do gabinetu - usiedliśmy, a ona zaczęła opowiadać.

Weronika

Słyszałam jak Luca rozmawiał z Antonio. Byłam ciekawska więc postanowiłam się dowiedzieć co się stało, że Adele odwiedziła nas tak wcześnie rano. Zeszłam po cichu ze schodów. Luca nawet mnie nie zauważył. Weszli do gabinetu, a ja stanęłam przy drzwiach i słuchałam.
- Luca, to wszystko wina Victora.
- Co masz na myśli?
- Wczoraj kiedy wróciliśmy poszedł zadzwonić. Podsłuchałam jego rozmowę, nie wiem z kim, ale był wściekły. Krzyczał, że przecież mieli ją załatwić tak, żeby nikt nic nie podejrzewał.
- Wiesz coś jeszcze?
- Luca to on zabił rodzinę Weroniki.
Wiedziałam. Otworzyłam z impetem drzwi, które o mało nie wypadły z futryny.
- Wiedziałam, że coś jest z nim nie tak.
- Jak to? - Adele podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Kiedy tylko mnie zobaczył był wściekły.
- Czy domyślasz się od kiedy on wie o Weronice?
- Nie wiem, ale podejrzewam, że dość długo.
- To oznacza tylko jedno - Luca spojrzał na mnie.
- Macie kreta - wszedł Alex, który na te słowa się zatrzymał.
- Kto? - tylko tyle powiedział.
- Jeszcze nie wiemy.
- Nie domyślasz się z kim mógł rozmawiać? - Luca znowu zwrócił uwagę na Adele.
-

Nie mam pojęcia. Mówił coś jeszcze o tym, że ktoś nie trafił, bo widział Weronikę całą i zdrową. Krzyczał, że jest nieudacznikiem, bo miał najpierw sprzątnąć ciebie, a później Weronikę. Oboje żyjecie więc jego plan się nie powiódł.
- Luca to wszystko do siebie pasuje - spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Nie rozumiem.
- Spójrzcie. Najpierw groźby później porwanie, Damian i jego wuj planowali cię zabić, ale
- Trafili w ciebie - powiedział Alex, który do tej pory milczał.
- Dokładnie. Później była strzelanina na tarasie kiedy tam stałam i odwiedziny Victora.
- Kurwa, mała jesteś genialna. Oni muszą mieć coś wspólnego.
- Kochani pójdę już, muszę wracać. Victor nie wie, że tu jestem.
- Nie możesz tam wrócić - powiedziałam, bo skoro Victor to planował to mógł coś jej zrobić.
- Dlaczego?
- Skoro on to wszystko planował, a my prawdopodobnie mamy tu kreta, to oznacza, że on wie, że tu jesteś.
- Masz rację - opuściła głowę i za chwilę znowu ją uniosła - to co teraz?
- Na razie zastaniesz tutaj. Nic ci nie zrobi dopóki jesteś pod naszą opieką - powiedział Luca.
- Adele, nie wiesz dlaczego zabił moją rodzinę? - zapytałam, bo właśnie to chciałam wiedzieć.
- Victor od zawsze chciał przejąć władzę. Nie przewidział jednak, że twój ojciec zostawi list, w którym wyznaczy swojego następcę.
- Naszego ojca - powiedział Luca, na co ona potknęła głową.
- Był wściekły kiedy dowiedział się, że to nie on przejmie władzę.
- Jak zginęli wasi rodzice? - spojrzałam na chłopaków.
- Mieli wypadek - powiedział Alex - zginęli podczas wyjazdu. Ich samochód wybuchł.
- Czyli zginęli podobnie jak moi rodzice?
- Tak, o co chodzi mała? - odezwał się Luca.
- Nie wydaje się wam to dziwne, że wszyscy zginęli w podobny sposób?
- Myślisz, że...
- Dokładnie. Victor był przekonany, że jeżeli moja rodzina zginie, to on przejmie władzę. Tak się nie stało. Kiedy jego brat zginął myślał, że może teraz mu się uda, ale wszystko przejął Luca - wszystko zaczęło łączyć się w całość - A teraz znowu pojawił się problem, bo pojawiłam się ja. Ostatnia Santoro, która żyje.
- Myślisz, że boi się, że będziesz chciała władzy?
- Tego się nie boi. Wie, że sama nic nie zdziałam.
- Ale z nami możesz więcej - uśmiech Alexa robił się coraz większy i coraz bardziej przerażający.
- I właśnie tego obawia się najbardziej, że razem możemy odkryć prawdę i go zniszczyć.
- Za to macie przewagę - odezwała się Adele.
- Tak. On nie wie, że go rozgryźliśmy.
- Dokładnie. Jest jeszcze jedna sprawa.
- Jaka? - wszyscy spojrzeliśmy na kobietę.
- Musisz się ujawnić.

Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz