Mamy go. Kiedy Weronika zauważyła go na cmentarzu nie mogłem uwierzyć w jego głupotę. Myślałem, że jest na tyle mądry żeby nie pokazywać się w publicznym miejscu, ale jak widać się myliłem.
- No to teraz się policzymy.
- Nic mi nie zrobicie.
- Czyżby? Jesteś tego pewny? - mała zaskoczyła mnie swoją odwagą. Podeszła do niego i przyjebała mu w twarz, on zaczął się śmiać.
- Myślisz, że masz władze? Żadną.
- Mam większą władzę niż ty. A kiedy wyjdę za mąż za Luce, ciebie nie będzie już na tym świecie. Zabiłeś moją rodzinę, a za to sam będziesz umierał w męczeniach.
Weronika podeszła do mnie.
- Chce wrócić do domu.
- Antonio odwieź Weronikę i wróć tutaj.
- Jasne. Chodźmy.
Kiedy drzwi się zamknęły podszedłem do Victora.
- Wiesz, że to twój koniec? Jeżeli powiesz mi coś cennego to umrzesz szybko, jeżeli nie będziesz zdychał powoli i w bólu.
- Nic ci nie powiem.
Razem z Alexem obcieliśmy mu każdy palec, a on nie pisnął ani słówka. Antonio dołączył do nas.
- A teraz powiem ci dlaczego będziesz umierał powoli i w bólu - podniósł na mnie wzrok. Choć ciężko było zobaczyć jego oczy. Alex go tak poturbował, że cała jego twarz była zakrwawiona i zapuchnięta.
- Dlaczego? - zapytał i ledwie zauważalnie się uśmiechnął. Wiedziałem, że drwi ze mnie.
- Zabiłeś Adele, zabiłeś rodzinę Weroniki i najważniejsze, zabiłeś nasze dziecko. Adele i Santoro może bym ci wybaczył, ale dziecka ci nie wybaczę.
Dźgnąłem go najpierw w jedną nogę prosto w tętnice. Krew tryskała wszędzie.
- Zaczekajcie tu aż zdechnie. Później pozbądźcie się wszystkiego.
Alex i Antonio kiwnęli głowami, a ja wyszedłem poniekąd zadowolony, że chociaż ten problem mam już z głowy.
Wróciłem do domu i zastałem tam totalny sajgon. Wszedłem do kuchni gdzie siedziała Maria.
- Co tam się stało?
- Luca, dzięki Bogu już jesteś. Weronika rozmawiała z kimś przez telefon. Zdenerwowała się i wpadła w szał. Krzyczała coś, że go zabije i nic jej nie powstrzyma. Później wsiadła w samochód i gdzieś pojechała. Luca błagam cię znajdź ją zanim coś się stanie.
- Nie wiesz z kim rozmawiała?
- Nie - Maria schowała twarz w dłoniach.
- Spokojnie, załatwię to.
Próbowałem się do niej dodzwonić, ale nie odbierała. Sprawdziłem rejestr połączeń i co ciekawe numer, który dzwonił był z Polski, wcześniej zadzwoniła do niej Mirabel. Nie miałem pojęcia o co może chodzić. Po trzech godzinach usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Wyszedłem z gabinetu i zobaczyłem wkurioną twarz Weroniki.
- Mała gdzie byłaś? Co się stało? - podeszła do mnie i dostałem w twarz.
Weronika
- Co się stało? Ty mi powiedz co się stało!!
- Nie wiem o co chodzi - zgrywał niewiniątko.
- Co robiłeś u Mirabel? - wydawał się być zaskoczony.
- Dalej nie wiem o czym mówisz.
- Luca, wiem, że u niej byłeś. Wiem kiedy. Interesuje mnie tylko to, po co tam pojechałeś - jeszcze trochę, a wyjdę z siebie i stanę obok.
- Skarbie, chodź wszystko ci wyjaśnię.
- Słucham - powiedziałam kiedy drzwi naszej sypialni się zamknęły.
- Byłem tam żeby wszystko zakończyć.
- To znaczy co?
- Zanim cię poznałem byłem z Mirabel w związku. W tobie zakochałem się od pierwszego wejrzenia, wtedy w biurze Arcziego. Postanowiłem to wszystko zakończyć, ale okazało się to dość trudne ze względu na to kim jest jej ojciec. Dużo ułatwiła sprawa kiedy dowiedziałem się, że jesteś jedyną żyjącą Santoro. Nikt nie miał nic przeciwko temu, że chciałem się z tobą związać, oprócz Mirabel. Czuła się odrzucona. Zaczęła się odgrażać, że cię zabije jeżeli z nią nie będę. Nie mogłem tego tak zostawić. Długo o tym myślałem i wymyśliłem. Jeden z moich ludzi zakochał się w niej. Jest bogaty, więc Mirabel zgodziła się wyjść za niego za mąż, a mi dać święty spokój. Pojechałem z nim do niej żeby wszystko było załatwione tak jak trzeba.
- Dlaczego wcześniej nic mi nie powiedziałeś?
- Victor wtedy przepadł, ty wylądowałaś w szpitalu, nie chciałem ci dokładać.
- Gdzie jest Alex?
- Powinien niedługo tu być, a czemu pytasz?
- Bo mamy problem. Chodzi o Monie.
- Co to za problem? - akurat wszedł Alex.
- Dobrze, że jesteś - powiedziałam - nigdzie nie ma Moniki. Sprawdziłam wszędzie objechałam miasto. Miałam dziwny telefon z Polski. Ktoś zadzwonił, ale jak odebrałam nikt się nie odezwał.
- Jak to jej nie ma?
- Wiem tylko, że miała jechać na zakupy i przepadła.
- Nie podoba mi się to.
- Mi też. Próbowałam się do niej dodzwonić, ale nie odbiera. Szukałam jej w całym mieście. Byłam u Mirandy, ale tam też jej nikt nie widział.
W tej chwili usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami. Zbiegliśmy na dół i zobaczyłam zdyszaną Monikę.
- Ja pierdole gdzieś ty była.
CZYTASZ
Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)
RomanceWeronika piękna, zapracowana dziewczyna. Luca przystojny i bezlitosny capo sycylijskiej mafii. Czy będą potrafili się dogadać?