To oznaczało tylko jedno. Kłopoty.
- Znaleźliście coś? - wszedł Alex i zatrzymał się kiedy nas zobaczył.
- Mamy problem - odezwał się Luca.
- Wasz wuj Victor jest na liście wrogów rodziny Santoro - powiedziałam i natychmiast jego wyraz twarzy się zmienił.
- Jak to możliwe?
- Nie wiem, ale pewne jest, że trzeba to wyjaśnić.
- No nie zapytamy go chyba w prost dlaczego miał na pieńku z Santoro - powiedział Alex, a trybiki w jego głowie pracowały na najwyższych obrotach.
- Nie, ale możemy tego dowiedzieć się w inny sposób.
- Co masz na myśli? - Luca spojrzał na mnie mrużąc lekko oczy.
- Możemy go...
- Przepraszam szefie, ale ma Pan gości - ochroniarz nam przerwał.
- Kto?
- Victor Russo z państwa ciotką Adele.
- Niech zaczekają za chwilę przyjedziemy.
- Luca to nasza szansa się dowiedzieć o co tu chodzi.
- Mała jak chcesz to zrobić?
- Jesteś mistrzem oceniania reakcji. Kiedy się przedstawię od razu będziesz wiedział co mu po głowie chodzi - chwilę się zastanawiał.
- Dobra, ale od dzisiaj będziesz miała ochronę.
- Niech będzie.
Wychodząc z gabinetu Luca wziął mnie za rękę. Alex już wyszedł, a my na chwilę się zatrzymaliśmy.
- Mała, choćby nie wiem co się działo będę cię bronić. Tu jesteś bezpieczna.
- Okej, a mówisz mi to bo? - chciałam żeby w końcu powiedział co czuje. Przytula, całuje, ale nie wiem czy cokolwiek do mnie czuje.
- Mówię ci to, bo zależy mi Tobie jak na nikim wcześniej. Kocham cię i chociaż tego może nie okazuje, to tak jest - myślałam że chce się tylko zabawić, a tu proszę.
- Luca, też cię kocham. Nie mówiłam tego, bo chciałam wiedzieć czy ty coś czujesz.
- Nie wyjeżdżaj. Zostań tu na stałe.
- Możemy o tym pogadać później?
- Dobrze.
Wyszliśmy z gabinetu i mój wzrok padł na piękną kobietę.
- Dzień dobry Luca.
- Witaj ciociu.
- A co to za piękną dziewczyna? - spojrzała na mnie.
- Dzień dobry Weronika Woźniak miło mi Panią poznać.
- Witaj Adele Russo - podała mi dłoń.
- Weronika jest architektką i jest odpowiedzialna za to jak wygląda teraz ten dom.
- Muszę przyznać, że jest piękny. Masz talent.
- Dziękuję.
- Luca, miło cię widzieć - odezwał się idący w naszym kierunku starszy mężczyzna.
- Wuju, czy dowiem się skąd ta niezapowiedziana wizyta?
- Chciałem odwiedzić bratanków. A to zapewne pani architekt wnętrz - spojrzał na mnie.
- Tak, to.
- Weronika Woźniak - powiedziałam zanim Luca skończył.
- Chodźmy Maria pewnie zaraz poda kolację.
Atmosfera była nijaka. Luca cały czas siedział spięty i obserwował wuja. Ja rozmawiałam z ciotką Adele o wszystkim, a przede wszystkim o wnętrzach. Nawet Alex siedział jak na szpilkach i nie żartował, co już samo w sobie było dziwne. Między nimi a wujem był jakiś konflikt, nie miałam pojęcia jaki, ale chciałam się tego dowiedzieć.
- Weroniko może oprowadzisz mnie po domu? - zapytała Adele.
- Oczywiście, o ile Luca nie ma nic przeciwko - spojrzałam na niego.
- Jasne, idźcie.
Poszłyśmy na górę. Ostatnie co usłyszałam, to gorączkowa dyskusja między męskim gronem.Luca
Nie podobało mi się jak Victor przyglądał się Weronice. Coś podejrzewa. Zdradziło go jego zachowanie. Zrobił się czerwony, a całą kolacje był spięty.
- Luca, co ta dziewczyna tu jeszcze robi? Remont się skończył.
- To mój gość. I ja zdecyduję kiedy wyjedzie - dobrze, że Monika śpi. Alex siedział jak na szpilkach i zaciskał pięści.
- Od kiedy cię to wszystko interesuje? - zapytał Alex, który nie wytrzymał.
- Od zawsze. Wasz ojciec.
- Nie masz prawa o nim mówić. Nasz ojciec podjął decyzję i ty nie masz żadnego prawa tego kwestionować - powiedziałem i już miałem w oczach chęć mordu. Uspokoiłem się kiedy zobaczyłem Weronikę i Adele, które wracały.
- Luca, przepiękny dom. Rozmawiałam z Weroniką i zgodziła się zaprojektować nasz dom.
- Jesteś bardzo podobna do pewnej osoby - powiedział Victor patrząc na Weronikę.
- Tak już to słyszałam i mogę panu powiedzieć nawet do kogo.
- To znaczy?
- Może do Eleny Santoro? - kiedy tylko to powiedziała wuj zamarł - Powiem panu prawdę, bo i tak niedługo się jej dowiecie. Nazywam się Weronika Santoro, Woźniak to nazwisko po rodzicach adopcyjnych - no i mamy cię. Wuj zamarł.
- To nie możliwe przecież...
- Cała rodziną zginęła? Jak pan widzi nie wszyscy. Ja żyję - mała go zaskoczyła, a po jego reakcji wiedziałem już, że ma coś wspólnego ze śmiercią rodziny Weroniki. Musiałem tylko dowiedzieć się w jaki sposób się do tego przyczynił.
- O mój Boże, jedyna córka Vincenta i Eleny - Adele o mało nie zemdlała z wrażenia.
CZYTASZ
Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)
RomansaWeronika piękna, zapracowana dziewczyna. Luca przystojny i bezlitosny capo sycylijskiej mafii. Czy będą potrafili się dogadać?