Luca

7.2K 157 1
                                    

Wiedziałem, że będzie zła, ale przejdzie jej. Przynajmniej mam taką nadzieję. Wyszła trzaskając drzwiami. Arczi nie był zadowolony, że Weronika nie będzie już dla niego pracowała, ale powiedział, że rozumie. Dałem mu za pracę Werki trzy razy tyle co miało być, więc nie gniewał się. Jego firma odbiła się od dna, a nawet więcej. Dzięki projektowi Weroniki firma wybiła się na wyżyny. Jest jedną z najlepszych w Polsce, ale tego nie zdążyłem jej powiedzieć. Wszedłem do kuchni gdzie była Maria i Adele.

- Czy możesz nam powiedzieć co zrobiłeś Weronice? - od wejścia mnie zaatakowała Maria. Adele siedziała i mi się przyglądała z przymrużonych powiek.

- Nic takiego.

- To dlaczego jest wściekła jak osa? - Adele dołączyła do ataku.

- Po prostu wysłałem jej wypowiedzenie z pracy, żeby nie musiała się tym zajmować - nie wiedziałem o co tyle hałasu, ale widząc morderczy wzrok mojej gosposi i Adele stwierdziłem, że to chyba nie był najlepszy pomysł.

- Czyś ty na głowę upadł?

- Jest bardzo źle?

- Jest tragicznie. Weronika jest wściekła. Kiedy tu przyszła klneła na czym świat stoi, że psychicznie tu nie wytrzyma.

- Przejdzie jej.

- Luca, czy możemy porozmawiać? - Adele spojrzała na mnie.

- Oczywiście, chodźmy do gabinetu.

Przeszliśmy przez salon, gdzie siedziała Weronika i nawet na mnie nie spojrzała.

- O co chodzi? - zapytałem, zamykając za nami drzwi.

- Nie mogę tu zostać.

- Dlaczego? Gdzie chcesz iść?

- Myślałam, żeby wyjechać za granicę.

- Wiesz, że Victor cię znajdzie.

- Tak wiem, ale nie mogę siedzieć wam na głowie. Przez to, że tu jestem, wy też jesteście w niebezpieczeństwie.

- To nie ma znaczenia. Posłuchaj. Zostań jeszcze na trochę. Mamy plan jak się go pozbyć, tylko musisz jeszcze trochę poczekać.

- Jaki plan? - nie dane nam było dokończyć rozmowy, bo usłyszeliśmy krzyk z łazienki.

Wybiegliśmy z gabinetu. Wpadłem do salonu i zobaczyłem Weronikę w drzwiach łazienki. Miała spanikowany wzrok. Spojrzała w dół na swoje spodenki i nogi. Zrobiłem to samo i mój wzrok padł na plamę krwi na spodenkach i stróżki na nogach. Weronika zaczęła płakać.

- Szybko, musisz ją zawieźć na pogotowie - Adele jako jedyna chyba trzeźwo myślała.

Jak najszybciej wsadziłem ją w samochód i pędziłem do szpitala. Z tyłu głowy miałem myśli, że może być za późno, ale miałem nadzieję, że się mylę. Gdy dojechaliśmy Weronikę zabrano na badania. Niedługo potem, kiedy czekałem na jakiekolwiek wieści pojawił się Alex z Moniką i Adele.

- Co z nią? - zapytała Monika, która wcześniej widać płakała, a teraz starała się jakoś trzymać.

- Nie wiem, nic kurwa nie wiem. Cały czas robią jej badania. Nikt nic nie mówi.

- Luca, będzie dobrze - Alex położył mi dłoń na ramieniu.

- Nic kurwa nie jest dobrze. Nie czaisz? Gdybym jej nie wkurwił, nie zrobił nic za jej plecami do niczego by nie doszło. Nie zaczęłaby krwawić! To wszystko moja wina!! - nie wytrzymałem. Nigdy nie płakałem, aż do tej chwili, kiedy dotarło do mnie, że mogłem stracić naszą kruszynke.

Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz