Minął dokładnie tydzień od kiedy byłem u Arcziego. Dokładnie tydzień odkąd zobaczyłem Weronikę i dokładnie sześć dni odkąd wiem o niej wszystko. Od czterech lat pracuje dla Artura, a od dwóch nie ma żadego chłopaka. Nie ukrywam, że to dla mnie na plus. Jej biologiczni rodzice oddali ja do domu dziecka gdzie od razu ją adoptowano. Od niedawna mieszka z przyjaciółką, którą zdradził chłopak. I jakie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że frajer, który ją zdradził jest tym samym frajerem, który wisi mi kasę. Jutro wyjeżdżam na Sycylię, ale mam do załatwienia jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze muszę odebrać moją kasę od tego chuja, a po drugie muszę odwiedzić Arcziego. Dostałem wczoraj projekt aranżacji mojego nowego domu. To jakiś żart. Z zamyślenia wyrwał mnie Alex.
- Luca jedziemy?
- Tak zbieraj ludzi.
Dwadzieścia minut później byłem pod miastem w opuszczonym magazynie gdzie czekał na mnie Damian.
- Masz pieniądze? - jestem bezpośredni i gówno mnie interesują uprzejmości.
- Luca daj mi jeszcze kilka dni.
- Mieliśmy umowę. Gówno mnie obchodzą twoje tłumaczenia.
- Stary błagam załatwię ci ten hajs ale potrzebuje więcej czasu.
- Zrobimy tak. Znaj moje serce. Masz dwa miesiące, ale zapłacisz za to, że teraz nie dotrzymałeś umowy i za zdradę Moniki - jego oczy zrobiły się wielkie.
- Skąd znasz Monikę?
- To nie ważne. Alex mam jeszcze coś do załatwienia. Zajmijcie się nim. Ma być żywy, bo inaczej nie spłaci długu. Za niedotrzymanie umowy palce, a za zdradę obetnijcie mu chuja. - wychodząc słyszałem jak drze mordę na całą okolicę.
Wsiadłem do suva i odjechałem. Jedna sprawa załatwiona. Została jeszcze kwestia projektu domu. Po czterdziestu minutach byłem na miejscu. Poszedłem prosto do gabinetu Artura.
- Luca witaj. Co cię do mnie sprowadza? - widziałem po jego oczach, że spodziewa się złych wieści.
- Arczi wiesz, że się przyjaźnimy, ale to co dostałem to jakaś kpina.
- O co chodzi?
- Wczoraj dostałem wstępny projekt domu. Czy ty to widziałeś?
- Nie, projekty wykonują pracownicy i oni tym się zajmują.
- Kto miał zrobić mój projekt?
- Iza - widziałem, że się załamał.
- Zawołaj ją tu. - Podszedł do drzwi i huknął tak, że wszyscy napewno podskoczyli na swoich miejscach.
- Iza do gabinetu!!! - po chwili weszła ładna blondynka.
- Coś się stało?- zapytała przestraszona patrząc na Artura.
- Tak to jest twój klient. Powiedziałem ci ostatnio, że jak zjebiesz jeszcze jeden projekt to wylatujesz. Luca powiedz Izie co myślisz o tym co ci wysłała.
- Podobał ci się twój projekt? - zapytałem, choć znałem odpowiedź. Wystarczyło na nią spojrzeć.
- Tak i mam nadzieję, że panu też - powiedziała.
- A czy ja ci kurwa wyglądam na jebanego króliczka playboya? - wykrzyczałem jej to w twarz - Kurwa, zniósł bym prawie wszystko, ale nie jebane różowe ściany!!! - w jej oczach pojawiły się łzy.
- Jesteś zwolniona - tylko tyle powiedział Arczi. Dziewczyna wybiegła zalana łzami, ale chuj mnie to obchodzi. Jak zobaczyłem ten projekt myślałem, że to jakiś żart,ale okazało się że nie
- Stary serio lubię cię, ale kurwa różowe ściany to przegięcie.
- Luca przepraszam cię nawet nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie mów, ja ci powiem co zrobisz - spojrzał na mnie zaintrygowany. - Chce, żeby moim domem zajęła się Weronika.
- Nie ma takiej opcji. Jest na dwu miesięcznym urlopie. Stary nie da rady.
- Zapłacę ci dwieście tysięcy ale mam kilka warunków. Po pierwsze projektem zajmie się Weronika i ty to załatwisz. Po drugie, zajmie się tym na Sycylii, wszelkie koszty wyjazdu i pobytu pokrywam ja - dodałem, bo już chciał się wtrącić - po trzecie to ona dopilnuje żeby wszystko grało i śpiewało. Pieniądze przeleje ci na konto jeszcze dzisiaj. Dodatkowo dorzucę ci jeszcze sto tysięcy jeżeli wszystko będzie dobrze wykonane. - widziałem, że nie wie co powiedzieć.
- Luca, ona się nie zgodzi - powiedział załamany.
- Zgodzi się. Powiesz jej ile zarobi firma, a się zgodzi.
- Porozmawiam z nią.
- Jutro wyjeżdżam, daj znać jaka jest wasza decyzja.
Po szybkim pożegnaniu opuściłem biuro i wsiadłem do mojego audi.
- Jak sprawy? - zapytałem Alexa kiedy odebrał telefon.
- Luzik wszystko załatwione. Stary, co to za Monika przez którą ten frajer stracił fiuta? - wiedziałem,że będzie pytał, ale dowie się w swoim czasie.
- Jak przyjdzie czas to się dowiesz. Wszystko spakowane?
- Tak.
- Świetnie. Widzimy się w hotelu.
Odpaliłem silnik i wróciłem do hotelu trochę odpocząć co nie było mi dane. Po wejściu do apartamentu wiedziałem, że mam gościa.
- Alex co ty tu robisz?
- Czekam na ciebie. Z racji, że jutro wyjeżdżamy pomyślałem, że może pójdziemy się gdzieś zabawić? - wiem o co chodzi dla mojego brata i choć nie lubię takich imprez, to zrobię mu te przyjemność i wyjdę dziś z nim.
- Dobra, ale tylko nasz klub.
- Stary mam już wszystko zaplanowane - odpowiedział z wielkim bananem na gębie.
- Nie szczerz się tak, jak mnie wkurwisz to załatwię ci tyle roboty, że nie będziesz miał czasu iść do kibla.
- Dobra, dobra już wyluzuj.
Przez resztę popołudnia kontaktowałem się z Antonio moim najbardziej zaufanym człowiekiem i przyjacielem. Ufam mu tak samo jak dla Alexa, choć w niektórych przypadkach nawet bardziej. Wieczorem wsiedliśmy do samochodów i podjechaliśmy przed nasz klub Party. Alex całą drogę nawijał, a jadaczka wcale mu się nie zamykała. Kiedy przejeżdżaliśmy obok głównego wejścia zobaczyłem jak jakaś dziewczyna dyskutuje z bramkarzem, a obok niej stoi Weronika. Nie mogłem w to uwierzyć. Co ona tu robi? Odjebała się tak, że prawie jej nie poznałem. Jak tylko wszedłem do klubu swoim wejściem, kazałem dla Ricardo iść i zaprosić obie dziewczyny do środka. Widziałem wszystko. Siedziałem w loży i cały czas je obserwowałem. Alex już przygruchał jakieś dwie panienki, ale mnie to nie obchodziło. Ja piłem swoją ulubioną whisky i je obserwowałem. Zauważyłem, że zamówiły coś i przekazalem swoim ludziom, że Weronika z koleżanką bawią się dziś na mój koszt. Po wypiciu drinków dziewczyny ruszyły na parkiet. Patrzyłem jak zahipnotyzowany na ruchy Weroniki. W pewnym momencie podszedł do niej jakiś palant i złapał ją za biodra. Myślałem, że krew mnie zaleje, ale nie mogłem się jej pokazać. Jeszcze nie teraz.
- Stary zabaw się, jutro wyjeżdżamy.
- Baw się baw, jutro wracasz do normalnej roboty. Koniec z imprezami.
Zobaczyłem jak tych dwóch frajerów prowadzą Weronikę i Monikę do loży. Ona mnie nie zauważyła, choć wiem, że czuła na sobie mój wzrok. Rozglądała się. Cały czas kontrolowałem sytuację i jeżeli coś by im groziło lub oni zaczęli się do nich dobierać, nawet nie zdążyliby pisnąć a już by ich tu nie było.
Alkohol lał się strumieniami, dziewczyny były co raz bardziej pijane. W pewnym momencie wstały i poszły w kierunku łazienek. To mój czas. Wysłałem im dwie kurwy i już wiedziałam, że są pozamiatani. Tak jak myślałem gdy tylko wyszły z łazienki od razu zwróciły uwagę, że ich towarzysze już są zajęci. Nie zawracając głowy pożegnaniem poszły w stronę schodów. Jeden z nich je zauważył i obaj zaczęli je gonić po wymianie zdań zaczęła się szarpanina. Ruszyła ochrona. Weronika z przyjaciółką wyszły z klubu.
- Alex ja spadam ale ty baw się dobrze. Pamiętaj, że jutro rano wylatujemy.
- Pamiętam.
Wyszedłem z klubu i zauważyłam, że dziewczyny wsiadają do taksówki. Kazałem kierowcy jechać za nimi i upewniwszy się , że bezpiecznie dotarły do domu wróciłem do swojego apartamentu. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać. Tej nocy spałem jak zabity.
CZYTASZ
Dotyk diabła (ZAKOŃCZONA)
RomanceWeronika piękna, zapracowana dziewczyna. Luca przystojny i bezlitosny capo sycylijskiej mafii. Czy będą potrafili się dogadać?