Obudziłam się, spojrzałam na kalendarz 1 wrzesień. Wstałam i ubrałam się. Spojrzałam na zegar jest już 10 na peronie trzeba być przed 11 .Zastanawiam się ciągle jak Hogwart wygląda w środku. Otworzyłam książkę "Hogwart przez wieki " i zaczęłam ją oglądać. Na jednej ze stron zobaczyłam zdjęcie "Zakon Feniksa " nie wiedziałam co to był ten zakon. Wszystko o zdjęciu było napisane, kto był w tym zakonie. Gdy czytałam zauważyłam nazwisko "Potter" ,należeli do zakonu feniksa .Nie wiedziałam co to jest i starałam się o tym nie myśleć. Myślę o Hannie choć tak na prawdę nic o niej nie wiedziałam.
-Zejdź na dół Elisa i zjedz coś! - krzyknął ojciec chrzestny.
-Już idę!
Zjadłam, a Sev kazał mi na siebie zaczekać.
-Wiesz, nie będę mógł cię odprowadzić do samego pociągu ale zaprowadzę cię pod peron 9 3/4- A i popatrz na ludzi jeśli będą mieli takie wózki jak ty zapytaj się ich czy idą na ten peron
-Dobrze
-A teraz, wzięłaś wszystko?
-Tak, tak. Jest 10.40
-Ach, no tak, złap mnie za rękę.
Złapałam go i teleportowaliśmy się na dworzec King' s Cross .
Severus doprowadził mnie do peronu 9 i 10 i zniknął.
Nie wiedziałam co zrobić aż spotkałam grupkę ludzi.
-...oczywiście aż się roi od mugoli...
Nagle odwróciłam się i popchałam wózek w ich stronę.
Zabiło mi mocniej serce, przez przypadek Harry i ja najechaliśmy na siebie wózkami.
-O jejku, przepraszam nic się nie stało?
-Nie... Elisa?
-Harry! Wybacz nie widziałam cię.
-Który to miał być peron?-zapytała chłopców matka.
-Dziewięć i trzy czwarte!-pisnęła mała dziewczynka, również ruda jak wiewiórka, trzymająca ją za rękę.
-Mamo ,czy ja nie mogła...
-Jesteś jeszcze za mała, Ginny, przestań marudzić. No dobrze Precy, idziesz pierwszy.
Nagle chłopak zniknął.
-Fred, teraz ty-powiedziała pulchna kobieta.
-Nie jestem Fred, jestem George- odrzekł chłopiec- Naprawdę, kobieto , i ty uważasz się za naszą matkę? Nie wiesz jak ma na imię twoje dziecko?
-Przepraszam George.
-To był żart, jestem Fred- powiedział chłopiec i odszedł. Jego brat bliźniak zawołał za nim, żeby się przyspieszył, co też uczynił, bo sekundę później już go nie było.
-Jak on to zrobił -powiedziałam- chodź zapytamy się.
-Dobra- odrzekł Harry
-Dzień dobry proszę pani, chcieliśmy się dostać na peron 9 i 3/4
-Pierwszy raz w Hogwarcie? -Odpowiedziała- Ron też jest nowy- wskazała na najmłodszego ze swoich synów.
-Tak- powiedzieliśmy razem.
-Jak dostać się na peron?-odpowiedziała uprzejmie, a Harry skinął głową, a ja zaraz po nim.
-Nie martwcie się. Trzeba tylko iść prosto w tę barierkę między peronami 9 i 10. Nie zatrzymajcie się i nie bójcie się, że na nią wpadnijcie, to bardzo ważne. Jak ktoś jest trochę nerwowy, najlepiej pobiec prosto na barierę. No dalej idź przed Ronem.
Kobieta wskazała na mnie. Zamknęłam oczy i szłam prosto w barierkę. Biegłam dalej i gdy otworzyłam oczy zauważyłam znak "Peron 9 3/4". Nagle zza ściany wyłonił się Harry. Wsiedliśmy do pociągu , nagle rozległ się gwizdek. -Szybko- zawołała matka i trzej chłopcy wsiedli do wagonu.Wychylili się przez okno, nadstawiając policzki do pocałowania , a dziewczynka zaczęła płakać.
-Nie płacz, Ginny , wyślemy ci mnóstwo sów
-Przyślemy ci sedes z Hogwartu.
-George!
-Tylko żartuję, mamo.
Pociąg ruszył, a my siedliśmy w pustym przedziale i zaczęliśmy rozmawiać. Lecz rozmowę przerwali nam George i Fred.
-Ty jesteś ten słynny Harry Potter? -zapytał jedne bliźniak
-Tak to ja
-I masz tą blizne? -Zapytał drugi
-Tak- odrzekł Harry i pokazał im ją.
-A ta dziewczyna, to kto?
-To Elisa Black.
-Harry! -krzyknęłam lekkim głosem -Jestem Elisa Clark, a wy?
-Ja jestem Fred, a to George.
I odeszli.
-Dlaczego mi przerwałaś?
-Wiesz, chyba ich poszukam i im powiem.
Poszłam i zaczęłam ich szukać, po drodze spotkałam Rona który był ich bratem.
-Yy...Ron? Tak?
-Tak. -Odpowiedział trzymając w ręku coś na kształt czekoladowej żaby.
-Wiesz może gdzie są Fred i George?
-Tak, właśnie ich mijałem, poszli tam.
I wskazał palcem w lewą stronę.
-Dzięki.
Po kilku chwilach znalazłam rudych chłopaków chodzących szukając czegoś.
-Yy...Cześć, chciałam wam coś powiedzieć.
-Ty jesteś? Elisa Clark? Tak?-zapytał jeden z bliźniaków
-No, właściwie to nie. Bo jak Harry mówił a ja mu przerwałam to chciał powiedzieć Black. I tak właśnie mam na nazwisko.
-Co??
-No tak, Clark to nazwisko mojej cioci z którą mieszkałam.
-Aaa, ok. -Chyba chcieli jeszcze o coś zapytać, ale się rozmyślili.
-Ja już muszę iść cześć.
-Narazie.
Weszłam już do swojego przedziału i ujrzałam rudego chłopca, Rona.
-Cześć, Ron , już się poznaliście się?
-Witaj ,a ty jesteś ?
-Elisa Black.
-Black? A właściwie to jesteście rodzeństwem czy coś? -Zapytał zdziwiony.
-No, ja jestem jego kuzynką, a w sumie to siostrą cioteczną.
-Wow. Fajnie.
Resztę drogi spędziliśmy na rozmawianiu aż ktoś nam nie przeszkodził.
-Cześć, nie wiedzieliście żaby Nevilla, znów ją zgubił?
-Nie, ja jej nie widziałam.
-Ja też nie-powiedział Ron
-Ja też-oznajmił Harry.
Dziewczyna usiadła.
-Jestem Hermiona Granger.
-Ja Elisa.
- A ja Harry
-Harry, ten słynny Harry Potter?
-Tak.
-A ty pewnie jesteś Ron Weasley?
-Tak. -Oznajmił zniesmaczony.
-Wiecie, że zaraz będziemy w Hogwarcie? -Lepiej przebierzcie się w szaty.
-To ja idę do łazienki.-powiedziałam
Po pięciu minutach wróciłam. Już wszyscy się przebrali.
Gdy wyszliśmy usłyszałam głos, to był Hagrid.---------------------------------------
Dzięki, mam nadzieję, że się podobało. Jak obiecałam rozdział jest dłuższy.
CZYTASZ
Elisabeth Black| reupload
FanfictionReupload tak dla świętego spokoju. Nie jestem dumna z tej opowieści, bo powstała w haniebny sposób, ale chcę się pozbyć tego z notatek.