20

9 1 0
                                    


Pierwsza lekcja: eliksiry.
Cel: Nie doprowadzić Snape'a do szału
Kryteria Sukcesu: Dokładnie przyrządzam eliksir. Nie narażam się Snape'owi. Próbuję nie dostać szlabanu .

A więc tych rzeczy muszę przestrzegać jeżeli nie chcę dostać szlabanu. (I tak mi się to nie uda , a jeśli tak to będzie Cud Nad Wisłą .)

Jestem właśnie przed klasą i czekam , czekam, i nadal czekam . Specjalnie przyszłam pięć minut wcześniej .

-Wchodzić- powiedział wkurzonym głosem Snape -Dziś wykonamy eliksir euforii.
-Ale on ma być dopiero w czwartej klasie !-wtrąciła się Hermiona
-Minus pięć punktów dla Gryffindoru. Tak więc jak już mówiłem będziecie przyrządzać eliksir Euforii. Wszystkie składniki macie tu -machnął różdżką i otworzyła się szafka ze składnikami- a instrukcję na tablicy -znów machnął różdżką i na tablicy pojawiły się instrukcje .-Macie na to całą lekcję .Czas ...Start!

Czyli wkurzył się bardzo. Tym bardziej nie chcę dostać szlabanu.

Poszłam po składniki i powoli wykonywałam pracę. Snape chodził po klasie i od czasu do czasu krytykował lub chwalił coś . Nagle podszedł do mnie .

-A czy panna Black umie czytać ?-zapytał głośno na co ślizgoni ryknęli śmiechem

-Umiem- odpowiedziałam obojętnie

-To proszę przeczytaj mi punkt trzeci.

-Dodaj sproszkowany róg dwurożca, następnie zamieszkaj 3 razy zgodnie z ruchem zegara .Później mieszaj przeciwnie ze wskazówkami zegara aż eliksir przybierze kolor złotawy .

-A teraz jeszcze raz linijkę drugą.

-Następnie 3 razy zgodnie z ruchem zegara. Upss...

-No właśnie upss. . -jednym zaklęciem wyczyścił mój kociołek.

Musiałam wykonywać wszystko od nowa. Nie wspomnę , że siedziałam obok Harmiony, a ona patrzyła na mnie uważnie i przyglądała się mojej pracy. Dobra jeszcze raz ... Muchy siatkoskrzydłe...dwa razy w lewo...cztery w prawo...czekamy dwie minuty...w prawo...róg dwurożca...trzy w prawo ...i w lewo aż przybierze kolor złotawy...Jest! Dobra teraz czekamy kolejne dwie minuty ...
Ok, teraz w lewo cztery razy ... i w prawo raz ...eliksir ma przybrać kolor niebieskawy...bezoar...trzy w lewo...kolor intensywnie czerwony.

-Gdy skończcie wlejcie eliksir do próbówek (nie wiem do czego oni to wlewali i nawet pewnie źle napisałam to słowo , ale Ciii dop.aut.)-powiedział ten cwel, który wyciścił mi kociołek , czyli profesor Severus Snape.

Skończyłam ostatnia, ale mam nadzieję , że dobrze mi poszło.

*

Idę właśnie na kolację... nie wiem czy dojdę na pierwsze piętro ...jestem dopiero na trzecim ...Ja chcę SPAĆ!!! Bardzo !

Drugie piętro... iii pierwsze !

-Elisa!

-O , Hermiona !Cześć!

Podeszłam do Hermiony i zaczęłyśmy rozmawiać , o niezbyt ważnych tematach. Gdy tak rozmawiałyśmy ziewnęłam z dziesięć razy i kichnęłam ze cztery.

Dotarłyśmy do Wielkiej Sali nadal rozmawiając .
Przyznam, że z Hermioną najlepiej mi się rozmawia (gada) . Więc rozmawiałyśmy (o matko ile powtórzeń! 😱 Dop.aut.) . Poszłam na początek do Jordana, bo bliźniaków nie było . Nawet domyślam się dlaczego , ale nic nie powiem ! A najlepsze , że ślizgoni nadal mają zielone włosy (😆dop.aut.) .Dumbledore już ma zwykłe, a my uniknęliśmy kary...szkoda , bo miała być z profesorem Lupinem. A! Zapomniałam dodać, że dziś miałam szlaban z Filch'em i zresztą jutro...i pojutrze też.

-Gdzie Klony?-zapytałam Jordana

-George w Skrzydle, dziś po lekcjach pani Pomfrey go przyłapała jak kichnął, a Fred zaraz przyjdzie- odpowiedział Lee i zaczął coś jeść- A u ne pji ego.

-Co ?

-Powiedziałem nie pij tego .

-Aha , ok...-powiedziałam zirytowana. Przecież mi się chce pić !

Jem straszne powoli, ponieważ muszę zapytać się o coś Draco, a jak na złość jemu się jakoś nie spieszy. No i na dodatek nie mogę nic pić ...
O !Ta ciota już idzie!
Wstaję i idę dumnym krokiem (czyli tak ja zawsze) i idę do niego .

-Cześć. -Przywitałam się . Zazwyczaj tak nie mówię ,ale jak cała szkoła jest to raczej nie wypada powiedzieć 'Elo!' lub 'Siema' .

-Cześć, idziesz z nami? -zapytali w tej samej chwili Draco i Blaise.

-Tak ,pewnie. - Odparłam.
Szliśmy i mówiliśmy o jakiś głupstwach (czyli jak zawsze) .

-Wiecie co? Miałam się coś ciebie spytać Draco ... ale zapomniałam...Jak przypomnę sobie to ci powiem ,a ten oglądaliście Barwy Magii ?

-Tak!!!- wykrzyknęła Pansy - Oglądałaś odcinek tysiąc pięćset dziewięćdziesiąty ósmy?

-To ten co Nathan zrywa z Jess?

-No! Nie wiem czemu to zrobił ?!Przecież pasują do siebie! -wykrzyknęła Mopsica .

-Oni do siebie pasują?!-teraz wtrącił się Blaise. - Przecież on lubi Fatalne Jędze ,a ona Niebiańskie Czarownice ! On czarny ,a ona biały!

-A ja zgadzam się z Pan. - odparł spokojnie Smok ,ale widząc nasze (moje i Diabła) spojrzenia szybko dodał - Bo przecież przeciwieństwa się przyciągają.

-Nathan bardziej pasuje do Alexis, a Jessica do Jamesa ! -Odpowiedziałam.
Doszliśmy już do schodów prowadzących do lochów i na pierwsze piętro.

Pożegnałam się z 'elitą' i udałam się do Pokoju Wspólnego. Po drodze spotkałam Parvati Patil. Jak zwykle rozmawiałyśmy o modzie i podobnych rzeczach.
Miałam się już pytać gdzie zgubiła Lavender, ale w porę ugryzłam się w język.Znając moje szczęście rzuciłabym jeszcze jakąś kąśliwą uwagę i dziewczyna by się na mnie obraziła. Tak , ja zawsze tak mam ... no znaczy się czasami. No bo moje poczucie humoru jest zupełnie inne niż reszty, dziwne. Dziwię się innym. Jak oni mnie wogóle znoszą?!A może wcale ?Wiem ,mam Downa ...

Dochodząc do Grubej Damy spotkałam Harry'ego, Rona i Hermionę.

-Hej ,myślicie ,że profesor Lupin będzie dobrze nauczał? Znaczy się lepiej niż jego poprzednicy? - Zapytała Miona z nadzieją wypisaną na twarzy.

-Oczywiście! -zawołaliśmy chórem.

#*#*#*#
Kolejny dzień .Dziś lekcje z prof. Lupinem!!! Nie mam pojęcia czemu mamy je tylko dwa razy w tygodniu.A nie możliwe ,że wiem... Spoko, skleroza nie boli.

Wchodzię do Wielkiej Sali. Niby wszystko w normie, ale widok śmiejących się bliźniaków nie jest normalny, a w szczególności gdy cały czas patrzą na zegar.
Usiadłam obok Freda ,a on zwija się ze śmiechu.
Może się trochę odsunę?
Jeszcze dostanę głupawki.
Odsunęłam się od nich lekko, trochę bardziej ... no i stołu zabrakło.

-Trzy ... dwa ...jeden -szeptali. To potwierdza moją teorię. Każdemu (oprócz naszej czwórki ,czyli :Jordana,Freda ,Georga i mnie ) wyrosło COŚ. Jakieś uszy ,nosy, włosy ,a nawet brody .Nauczycieli też nie oszczędzili. Idzie McGonagall ,która miala... brodę ?Lol. I to taka niebieska .

-Weasley i Black !Co to ma być !Szlaban!

-A dlaczego ja?!- zapytałam "kulturalnie"

-Bo ja tak mówię!

-Mam wolny termin dopiero w przyszły miesiąc ,więc musi pani profesor poczekać -powiedziałam z dumą.

-Jak to za przyszły miesiąc? -zapytała ze zdziwieniem .

-Nooo normalnie? Jutro...-miałam już mówić ,że jutro i przez ten miesiąc z Filchem, ale ona tylko pokręciła głową i odeszła.-No ,ale pani profesor! To jest niekulturalne!

************************
Wiecie ,że scenarzystą do filmu "Avengers" był POLAK!? To dowodzi ,że jednak Polacy potrafią zrobić jakiś fajny film .
Bis dla Jerzego Skolimowskiego!!!

A teraz ...Kolejny rozdział urwany tak ni z tego ni z owego, ponieważ dokończenie będzie w następnym (gdybym tak nie zrobiła to rozdział miał by ze 3000 słów)
C:

Elisabeth Black| reuploadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz