Wszyscy zaczęli wstawać i wchodzić do PW , oczywiście pierwszy wstał Lee Jordan wraz z dwoma rudzielcami .
-Cześć Elisa , ty już na nogach , zazwyczaj to my jesteśmy tu pierwsi
-Macie konkurencję , jeśli chcielibyście być tu pierwsi chcielibyście wstać przed piątą -uśmiechnęłam się lekko pod nosem
-Dobra , o co idziesz , że jutro wstaniemy wcześniej od ciebie ?
-O pięć czekolad !
-Dobra .Przygotuj się na przegraną !
-Chyba wy -powiedziałam z uśmiechem na twarzy i wyszłam z PW .
Poszłam do łazienki dziewczyn , nikt tam nie chodzi więc mogę pogadać z Jęczącą Martą .
-Cześć Marta , jak się czujesz ?
- A jak mam się czuć !?
-No nie wiem , pogodnie , smutno ?
-Jestem zła ktoś rzucił we mnie książką!Wy myślicie , że jak jestem martwa to nic nie czuję ?!
-Nie skądże znowu ...Nie powinni tego robić .
-No właśnie , wiesz ją muszę iść ,bo spóźnię się na lekcję . Pa , przyjdę później .
-Pa !-lekko krzyknęła przez płacz .
Weszłam do sali , spóźniłam się , na szczęście nauczyciela jeszcze nie było , lekcja transmutacji to jedna z najfajniejszych lekcji .
-Witam was , dziś rozmawiamy o metamorfomagii, wie ktoś co to matamorfomagia?
Nie wiem czy wspominałam ale ja nim jestem , od dziecka przejawiałam tą trudną sztukę ,Ja tylko lubię patrzeć na księżyc, jest strasznie tajemniczy , staram się nie ujawniać jej .Wiem , że nie jestem wilkołakiem, to jest nie możliwe.
Nagle Hermiona podniosła rękę .
-Matamorfomagia to bardzo zaawansowana dziedzina magii , metamorfomagiem można się urodzić .
-Tak , dobrze 10 punktów dla Gryffindoru .Mamy tutaj jedną osobę która jest metamorfomagiem .
-A kto nim jest? - zapytał Ron Weasley.
-Oh, nie wiem czy ta osoba chce żebym to ujawniła ...
-Niech pani powie !-krzyczeli wszyscy
Moje włosy mimowolnie przybrały kolor purpurowy. Każdy na mnie spojrzał .
-A więc już chyba wiecie...Przejdźmy do rzeczy , metamorfomadzy mogą zamieniać swój kolor włosów jak widać na załączonym obrazku lub zamienić swoją twarz w twarz zwierzęcia. Zapiszcie to do zeszytu .Każdy patrzył się na mnie , nie mogłam zapanować nad moimi włosami , które zaczęły przybierać coraz ciemniejszy kolor purpurowy. Strasznie się zawstydziłam .Zapisałam to co mówiła McGonagall. Włosy przybrały już normalną barwę. Zadzwonił dzwonek na przerwę .już chciałam wychodzić kiedy McGonagall kazała mi zostać .
-Coś się stało pani profesor?
-Tak , dlaczego nikomu nie powiedziałaś ?Nawet profesor Snape nie wiedział .
-Bo nie chciałam nikomu powiedzieć, nie lubię być w centrum uwagi ...A pani skąd wie ?
-Można powiedzieć , że mamy swoje źródła , bo widzisz każde magiczne dziecko jeśli jest zapisane do Hogwartu, to napisane jest także czy ma jeszcze jakieś inne zdolności magiczne .
-Ale przecież przestałam tak robić dopiero w wieku 8 lat , więc profesor Snape chyba powinien wiedzieć o tym ...
-Ah , jeśli chodzi o to centrum uwagi to właśnie stałaś się nim .
-Ale moje włosy same zmieniły kolor ...
-Tak , tak , dobrze to tylko tyle chciałam wiedzieć , możesz już iść ...
-Do widzenia pani profesor ...
Teraz drugie śniadanie , weszłam do Wielkiej Sali. Wszystkie oczy skierowanie były na mnie , nawet nauczyciele się na mnie patrzyli . McGonagall już była , jakim cudem ona tak szybko chodzi ? Widać było, że się cieszyła.
Usiadłam obok Freda i George'a .
-Co ty taka ponura , powinnaś się cieszyć McGonagall jest tobą zachwycona .
-Ale nie lubię być w centrum...
-Oh , nie marudź , będziesz marudzić dopiero ja przegrasz z nami zakład .
-Ha , jeszcze czego , nie zamierzam przegrać pięciu czekolad! Zobaczymy kto będzie marudzić .
-Twoje niedoczekanie , my zawsze wygrywamy .
-To czas najwyższy na waszą porażkę .- powiedziałam , po czym do WS zaczęły przylatywać sowy . Zobaczyłam swoją , trzymała w pazurkach mały list. Sówka przyleciała do mnie i opuściła list ,który wylądował w rękach Freda , chyba , ah o prostu jednego z tych rudych bliźniaków (Nie mam nic do rudych , są fajni ).
-A cóż to jest ? -zapytał z wielką ciekawością
-Oddaj to ! To moje , ty masz swój list !
-A jak nie oddam ? Strasznie jestem zła na niego , włosy stały się czerwone .
-Oddawaj !
Stało się , otworzył list , na całe szczęście nie przeczytał go na głos .
-Kto to S.S?
-Nikt kto cię może interesować ! I tak wygram zakład ! Zawsze wygrywam...A teraz oddaj mi ten list ...
-Magiczne słowo ?
-Oddawaj !
-Ah , to nie miało być to słowo ,ale masz ...
-Każde słowo wypowiedziane z moich ust jest magiczne , więc usłyszałeś już za dużo tych magicznych słów Fred...
Byłam oburzona , wręcz wściekła , wyszłam z WS cała czerwona . Znów każdy gapił się na mnie ...ah jak ja tego nienawidzę! Przyszłam do dormitorium usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać list :
Eliso !
Chciałbym abyśmy się spotkali o 15.00 , po lekcjach .Chcę porozmawiać , ostatnio nie odzywałem się .Wiesz gdzie mnie szukać .
S.S
A więc tak jest 10.35 , więc zaraz wszyscy będą się schodzić . Pójdę na błonia , tam mi nikt nie będzie przeszkadzał .Jak pomyślałam tak też zrobiłam .Na całe szczęście nikogo nie było.
Usiadłam przy drzewie które sobie wypatrzyłam i myślałam :Dlaczego oni są tak ciekawscy ?(oni czyli Fred i George ) Czy oni zawsze wtrącają nos w nie swoje sprawy ? To nie zmienia faktu , że muszę wygrać zakład . Przecież pięć czekolad to dużo , bynajmniej dla mnie .Idę do Hagrida!
Więc poszłam .
Zapukałam do strasznie wielkich drzwi .Wielka postać otworzyła mi je powoli .
-Witaj Hagridzie !
-Oj , tak witaj Elisa . Myślałem , że już zapomnieliście o starym Hagridzie .
-Ja bym o tobie zapomniała ?Nigdy , po prostu mam wiele spraw na głowie , ale teraz mam chwilę i pomyślałam , że pójdę do ciebie i porozmawiamy ...
-Tak , oczywiście z chęcią. Zaparze herbate .Aj , cholibka...-Hagrid uderzył głową w coś , trudno określić co .
-Hagrid !Nic ci nie jest ?
-Nie , nie wszystko w porządku .No to o czym chcesz rozmawiać ?
-O Weasley'ach .Znaczy się o Fredzie i Georgu(nie wiem jak to się odmienia więc będę pisać tak) . Czy oni zawsze są tacy nieznośni ?
-Tak , dla mnie tak . Cholibka ciągle wyganiam ich z Zakazanego Lasu , nie bez powodu się tak nazywa . A ja spędzam całe dnie na wyganianiu ich stamtąd .A jesteś na nich zła ?
-Tak , wściekła .-Włosy przybrały kolor bordo .-Fred przeczytał mój list .I jeszcze założyłam się z nimi , że jutro wstanę wcześniej od nich .
-Oj , no to przegięcie .Nie powinni czytoć cudzych listów.
-No właśnie,nie powinni, chyba powoli przestaje ich lubić .Są fajni , ale tak być nie może , nadużywają mojej cierpliwości . Choć to dopiero 3 tydzień nauki .-powiedziałam , po czym wzięłam duży łyk ciepłej herbatki .
Rozmawialiśmy dłuższą chwilę .I ja nagle wypaliłam z tekstem : - A Harry , cię nie odwiedził?
-Raz , ale tydzień temu. Cholibka już czternasta. Muszę iść nakarmić Hipogryfy.
-Tak , ja też muszę się już zbierać . Pa !
Wyszłam , na dworze wiał zimny wiatr .Weszłam do zamku i udałam się do PW .---------------------------------------Wybaczcie za błędy .Kolejna część już jest , staram się pisać jedną na tydzień .Przez ostatnie dni trochę to zaniedbałam. Mam nadzieję , że podoba się wam .
CZYTASZ
Elisabeth Black| reupload
FanfictionReupload tak dla świętego spokoju. Nie jestem dumna z tej opowieści, bo powstała w haniebny sposób, ale chcę się pozbyć tego z notatek.