A więc to już dziś. Dziś mogę zobaczyć Syriusza! Z listów, które pisaliśmy do siebie, wiem, że nie czuje się jeszcze zbyt dobrze. Tak strasznie się boję. W Proroku przeczytałam, że Knot uniewinnił mojego tatę, ale ja uważam, że to jeszcze zbyt niebezpieczne żeby po prostu mógł wyjść na ulicę. Na całe szczęście Syriusz też tak uważa. W końcu wykazał się zdrowym rozsądkiem, bo przez ostanie pół roku w ogóle nim nie grzeszył.
-Elisa! -Zawołała mnie ciocia z dołu. Tylko ona w tym domu lekceważy to, że jestem wrażliwa na takie hałasy.
-Już, już. -Mruknęłam. Podniosłam się szybko z łóżka i nagle zakręciło mi się w głowie tak mocno, że opadłam z powrotem na łóżko. -Dobra, jeszcze raz.
Po raz kolejny wstałam, tym razem nic się nie stało. Zaszłam na dół i pierwsze co ujżałam to Severus i Remus.
-Czeeeść. -Przywitałam się z nimi. Tak się cieszę, że w końcu ich widzę, a jeszcze bardziej się raduję, bo wiem, że zobaczę za niedługo Syriusza.
-Gotowa? -Zapytał Remus. Cóż, ostatnio nie wygląda zbyt dobrze i nie wydaję mi się, że to z powodu pełni.
-Oczywiście! -Krzyknęłam lekko. Nagle poczułam silne bóle głowy. -To ja może pójdę po bagaż.
Poszłam w stronę schodów. Tym razem do bólu głowy dołączyły mdłości i poprzednio wspominane zawroty głowy. Nie wiem co się ze mną dzieje. Podparłam się ściany i próbowałam dotrzeć do tych schodów. BYŁO MI TAK NIEDOBRZE. Ostatnie co poczułam to upadek na ziemię.
- Severusie... błagam...
Snape uniósł różdżkę i wycelował nią w Dumbledore'a.
- Avada kedevra!
Z końca jego różdżki wystrzelił strumień zielonego światła i ugodził Dumbledore'a prosto w piersi. Móc zaklęcia wyrzuciła starca w powietrze, gdzie przez ułamek sekundy zawisł nad jaśniejącą czaszką, a potem, jak wielka szmaciana lalka, opadł, przewalił się przez blankę i zniknął zza zasięgu wzroku. Nad wieżą unosiła się zielona czaszka- symbol śmierci. Wiedziano, że Dumbledore zginie tej nocy, byli przygotowani. Tylko pozostaje pytanie... Jak dostali się do zamku?
Czyję się źle. Ba! Nawet gorzej... Strasznie boli mnie głowa, a w dodatku nie mogę się ruszyć. Słyszę jakieś głosy w oddali, cały czas próbuję wytężyć słuch, ale to nie pomaga. Usilnie staram się otworzyć oczy, lecz to także nie daje żadnych efektów. Przypomniałam sobie co mówił Dumbledore o tym darze... Niech to się skończy! Dobra, próba numer dwa. Muszę otworzyć oczy! No dalej, proszę... Oślepiło mnie jasne światło, gdzie jestem?
-Chyba się obudziła!
-George, cicho!
-Obaj się zamknijcie!
-Ty się zamknij, Ron!
-Wszyscy troje się... przymknijcie- Usiłowałam coś powiedzieć, co mi się chyba udało, bo już ich nie usłyszałam. Jednakże to było lekko przerażające. Zanim przyzwyczaiłam się do światła minęła dobra chwila, a zanim mogłam się poruszyć jeszcze dłuższa. -Na co tak się patrzycie?
Chciałam jeszcze dodać, że do muzeum inna droga, ale zostałam przygnieciona trzema cielskami. ( Przecież nie można nazwać tego przytuleniem)
-Napędziłaś nam takiego stracha! -Powiedzieli, a w ich głosach słyszałam przerażenie.
-Ale nic nie zrobiłam. Puście mnie w reszcie, bo mnie udusicie. - Ile oni mają siły?
-Przepraszamy.- Oni chyba ustalili, że będą mówić równo ze sobą. Trojaczki...
-Ron, zawołaj kogoś. -Wygonił go Fred. - A ty jak się czujesz? Nic cię nie boli?
-Czuję się dobrze... Trochę mnie głowa boli-Dodałam gdy zobaczyłam ich spojrzenia. Przerażające... -Może więcej niż trochę...
- Lupin i Snape nie wiedzieli co ci się stało! Jesteś w Mungu, Ron zaraz kogoś przyprowadzi. - Sposób w jaki powiedział nazwisko Severusa pozostawiał wiele do życzenia. Nigdy ich nie zrozumiem, ani innych, którzy uważają, że Sev im coś zrobił. Kazanie się uczyć jest czymś złym?
-Ale... Miałam być u Syriusza i...
-Elisa, gruchnęłaś o podłogę tak mocno, że było słychać w drugim końcu mieszkania. To cud, że nic ci nie jest.
-Elisabeth Adara Black, tak? -Odwróciłam głowę i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pielęgniarka w białym kitlu. Kiwnęłam głową. - Dobrze, chłopcy, wy możecie iść, a ja zobaczę czy wszytko w porządku...
16.04.17
CZYTASZ
Elisabeth Black| reupload
FanfictionReupload tak dla świętego spokoju. Nie jestem dumna z tej opowieści, bo powstała w haniebny sposób, ale chcę się pozbyć tego z notatek.