19

14 0 0
                                        

Wczorajsza zabawa skończyła się na szlabanie...Chyba pobiliśmy rekord ! A i jeszcze u Filcha wczoraj też zarobiliśmy szlaban za 'chodzienie zbyt głośno' tylko, że on się nas uczepił i dla niego każdy powód jest dobry!
A największe konsekwencje wrzucania mnie do wody ,poniosłam ja! Pomińmy to , że wszystko mnie boli , pomińmy to , że nie poszłam na obiad , pomińmy to , że mam katar , ale nie będę pomijać tego , że moje koszmary się nasiliły i towarzyszy mi ostry ból głowy! Oczywiście nie zamierzam iść z tym do Dumbledora tylko do komnat 'Naszego poczciwego i kochanego Nietoperka' . Wogóle to pod koniec tamtego roku z Jordanem znalazłam zaklęcie zmieniania koloru rzeczy na inny dowolny! Super , nie ? Nie mieliśmy okazji go wypróbować, ale zamierzam zrobić to teraz ... ja jednak wredna jestem ... No nic , trudno się mówi!

Idę do WS, jest godzina ... ymmm... 7.04 ... wiem jestem chora . Tylko , że ja nie potrafię w Hogwarcie spać dłużej niż do ósmej!
Znając życie przy stole Gryfonów będzie nie więcej niż siedem osób, u Puchonów ze cztery, Slytherin... nikogo nie będzie , a Krugonów może być około dziesięciu. Ja zamierzam wziąć tylko kilka kanapek i znikam do lochów.

*

*Puk Puk* ( 😆😋dop.aut)
-Wejść- usłyszałam ponury głos.

-Cześć i czołem kluski z rosołem! Przyszłam uprzykrzać ci życie! -Otworzyłam drzwi, weszłam i zamknęłam drzwi. (Xd dop.aut.)

-I tak prędzej czy później byś przyszła...Tak więc co się znów stało?

-Wszystko mnie boli i nie mogłam spać .

-Możesz przestać?

-A co takiego robię ?

-No właśnie , ty nigdy nic nie robisz -buknął , a ja się zaśmiałam

-Coś ty taki nie w sosie?

-Lekcje z pierwszoroczniakami, ehh...

-Rozumiem , że już na początku masz zamiar straszyć małe, niczemu niewinne Gryfiaki?

-Oczywiście, że tak . Muszę sprawić aby się mnie bały, jak chcesz możesz wmówić im , że jestem bardzo miły .

-Już im to powiedziałam -zaśmiałam się .

-To dobrze . Muszę iść na śniadanie, a ty zostań . Jak wrócę się tobą zajmę (ehym ehym... 😏dop. Aut)

-Spox... A ... kiedy zamierzasz wrócić?

-O ósmej powinienem być. Wezmę twój plan lekcji. Z tego co wiem pierwszą lekcję masz o dziewiątej i to w dodatku eliksiry. -Oznajmił z miną 36'och jak ja się cieszę , że będę mieć z tobą zajęcia!!Chyba zacznę rzygać tęczą! '

Uśmiechnęłam się beztrosko.

Gdy wyszedł wszczęłam swój plan w życie , wszystko w tym pokoju będzie czerwono-pomarańczowe! Usiadłam na fotelu .

Najpierw ściany ... Pięknie!

*Stuk puk *
Drzwi otwierają się , a w nich stanął Albus Dumbledore.

-Oj , witaj Eliso- powiedział zbity z tropu. Zapewnie spodziewał się zastać Seva lub zaskoczył go widok pomarańczowych ścian. Uśmiechnął się z rozbawieniem .

-Dzień dobry profesorze- Odwzajemniam uśmiech, uniosłam lekko różdżkę i wypowiedziałam formułkę ' mutare colorem' (dop.aut. z łac. Zmień kolor ) i dywan zmienił kolor na czerwony.

-Widzę, że profesor Snape ma prywatnego dekoratora wnętrz- zaśmiał się . -Chciałem zapytać , jak się czujesz?

-Boli mnie trochę głowa- powiedziałam od niechcenia- poza tym ... chyba tyle...

-Na pewno ? -Zapytał i przyjrzał mi się zza okularów połówek .

-Taaak , oprócz tego , że mam katar, to ... tak świetnie się czuję. -Udałam, że się zastanawiam- Głowa jest na swoim miejscu ...Czuję się wyśmienicie!

Profesor roześmiał się .
-Skoro tak uważasz.-Odwrócił się do drzwi .- Przekaż Severusowi, że tu byłem. -Obrócił się , spojrzał jeszcze raz na pokój , uśmiechnął się szeroko i ruszył ku drzwią (lub drzwiom... nie wiem jak to się odmienia... lub po prostu ruszył w kierunku drzwi. .. dop.aut. )

- Mutare colorem -wskazałam na biurko . - Mutare colorem -Tym razem wskazałam na fotel na którym siedziałam.

'''
Drzwi otworzyły się i stanął w nich nie kto inny niż Severus Snape .

-Co to ... -Zaniemówił i wytrzeszczył oczy- Odczaruj to !

-Nie znam przeciw zaklęcia -Powiedziałam uroczo

-Wyjdź... Wyjdź! -No to mam przerąbane...
Więc ruszyłam do drzwi i szybko wyszłam.

Gdy wyszłam zaczęłam się śmiać aż przyciągnęłam tłumy gapiów .
Podszedł do mnie Draco z Blaisem.

-A tobie co ?-zapytał Zabini

-Haha... No ... No bo haha. .. -wskazałam ręką na drzwi do pokoi Snape'a. -Sami... haha ... zo-zobaczcie !

Oni otworzyli drzwi i to co zobaczyli najwyraźniej nimi wstrząsnęło, bo nie mogli wyksztuśić z siebie słowa.

-Macie aparat? -zapytałam przesłodko- Paaansy?

-Eh, masz- Podała mi aparat z niechęcią. Pstryknęłam szybko kilka zdjęć . (Widzę, że Pansy na wszystko przygotowana xD STAŁA CZUJNOŚĆ! Pierwsza zasada Stałej Czujności brzmi: wszędzie bierz ze sobą aparat, nie wiadomo gdzie będzie się czaić taka Elisa xD dop.aut.)

No nie powiem odwaliłam kawał dobrej roboty. Zapewne nie będzie mnie chciał widzieć przez dłuuuuuuuugoooo lub jeszcze dłużej!

I oto jak zostałam znienawidzona przez Severusa !





*****************************************************

No hej !

Wiem , że ten rozdział jest strasznie krótki no , ale cóż ...

Powkurzaliśmy trochę Seva ...

I za wszelakie błędy BARDZO przepraszam ! Pierwszy raz piszę na komputerze ! Tak, więc no... I'm sorry !!!♥♥♥♥♥♥♥♥♠

Publikuje od nowa*******🔮🔮

Elisabeth Black| reuploadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz