W Privet Drive jest straszna nuda , nuda i jeszcze raz nuda . Nie ma z kim pogadać... Napisałam do Harry'ego i dostał się do Dziurawego Kotła za pomocą Błędnego Rycerza. Jejku ! Nie napisałam do Georga i Freda! Kurde muszę napisać do nich , ale tak żeby jak pani Weasley odczyta to nie może wiedzieć o co chodzi .Ok trzeba spróbować :
Cześć
Wszystko gotowe ? Od razu jak przyjedziemy idziemy do k.
I tak żeby nikt nie widział. Ej... Może jednak zrobimy to na drugi dzień? ?Elisa
P.S
Jak tam u was?Powino być ok . Pani Weasley chyba nie będzie podejrzewać , że szykujemy kolejny żart.
Zostało jeszcze trochę do 1 września i myślę że wszystko będzie gotowe. Kawały na początek roku mają być najlepsze!
Spakowałam już prawie wszystko: ciepłe bluzy , bluzki , podkoszulki, spodnie, dresy, piżama, buty ,bielizna, ciepła kurtka , kilka sukienek i spódnic no i oczywiście: Skarpetki! !
Ach no też... miotła, ale ona będzie pomniejszona zaklęciem . Bez miotły się nie obejdzie + strój do quidlicha . Książki też są , szata Gryffindoru też . Mam wrażenie , że czegoś zapomniałam ... Ale czego ? Hymm...
Zeszłam do kuchni , ciocia już robiła obiad , a ja nie jestem pewna czy spakowałam wszystko.
-Ciociuuu?
-Taaak?
-Bo ja nie wiem czy wzięłam wszystko , a jak czegoś zapomnę? ?
-Już się pakujesz ? Przecież masz jeszcze dużo czasu .- popatrzyłam na nią błagalną miną i zmieniłam kolor włosów na szary .- Zobaczymy po obiedzie . Rozpakuj się i zrób listę rzeczy potrzebnych do Hagwartu i zobaczymy czy masz wszystko .
-Dobrze !-Pobiegłam po schodach do pokoju . Niestety muszę się rozpakować. Niestety , a to dlatego , że książka od ONMS gryzie! Zjadła mi kapcia! I teraz muszę chodzić na bosaka lub w skarpetkach. Ta książka jest straszna i zabójcza!Zrobiłam listę na samym początku ubrania , a na końcu książki i inne.
I tak jak podejrzewałam zapomniałam jednej ważnej rzeczy : pióra! Tak . Pióro to ważny przedmiot.
Do września zostały nie całe dwa tygodnie.
Severus pierwszego września zabiera mnie na King's Cross, a dalej mam samą sobie radzić ... Tak jak zwykle. Mi to idzie na rękę bo spotkam Weasley'ów i pogadamy.A tak a propo ( Jak to się pisze?? ) to muszę wysłać list do bliźniaków. Helena gdzieś wybyła i muszę poczekać aż wróci.
""""""""""""""""""""""""""""""'
1 września, godzina 7.03Szybko muszę zjeść , a dopiero co wstałam . Merlinie! O 9 jest pociąg , a ja wywracam już wszystko do góry nogami .
Hah , bo przecież zanim się ubiorę to minie godzina .
Ubrałam się w jakieś spodnie i bluzkę które były na wierzchu walizki ( jeśli można to tak nazwać 😆 ) , czyli dresy i bluzkę z #Joker
( dowcipniś ) , akurat pasuje do mnie . 😀 .No a więc , zjadłam kanapki i patrzyłam czy mam wszystko gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi .
Ciocia otworzyła i to był Severus .
Szybko zeszłam z walizką na dół i ubrałam buty. Po chwili byliśmy już na stacji . Już na samym początku zauważyłam dwie rude czupryny, w sumie nie dwie ,a mnóstwo rudych czupryn ! Dokładniej siedem : Pani i Pan Weasley, Ron , Ginny , Precy , Fred i George.
-Dzień dobry! -o dziwo gdy podeszłam bliżej zauważyłam też Harry'ego i Hermionę.
-Dzień dobry Beth! - ucieszyła się pani Weasley.
- Oh ! Za dziesięć minut pociąg wam odjedzie , przechodźcie . Najpierw Precy .- powiedział pan Weasley . A dalej każdy już wiedział jak iść . Na końcu pan i pani Weasley.Gdy weszliśmy do pociągu od razu usiadłam z Lee Jordanem i Georgem i Fredem .
-I jak tam wasz kawał ?-zapytał Lee
-Chyba nie będzie na początku . - Powiedział George
- Tylko na kolejny dzień na śniadanie .- A dokończył Fred
-Będzie najlepszy - zakończyłam
-Mam nadzieję . Trzeba utrzeć nosa Ślizgonom.
- Jak wszystko się uda to będą... -zaczęłam ale oczywiście nie było dane mi zkończyć.
-Zieloni od stóp do głów -skończyli bliźniacy
-Właśnie tak . I powinno się trzymać dwa dni . Mina McGonagall będzie bezcenna. Kto chce zobaczyć uśmiechniętą McGonagall??!
W odpowiedzi dostałam głośne "Ja !" .Jako iż jestem metamorfomagiem to zmieniłam twarz i byłam prof.McGonagall.
Uśmiechnęłam się .
Każdy śmiał się w najlepsze .- Co robimy ? -zapytał Lee
-Właśnie sobie przypomniałam , że
muszę iść znaleść Hermionę . Cześć , zaraz wracam .
-Cześć! -krzyknęła cała trójka.Matko gdzie oni są?
O wilku mowa , a wilk tutaj! Właśnie ich znalazłam .
-Cze...! - już miałam wykrzyknąć gdy zobaczyłam jeszcze jedną osobę przykrytą płaszczem-Cześć. Kto to ?
-Cześć. Na walizce pisze R. J. Lupin .
-Może nowy nauczyciel ? Przecież tamten z tego co wiem nie nadaje się do nauczania.
-Nie wiem , może - powiedziała Hermiona. -Jak ci minęły wakacje ?
- Jak zwykle... czyli nic ciekawego . A u was ?
-Też - powiedziała cała trójka
-Wiesz może co bliźniaki kombinują? -Oczywiście , że wiem Ron . Przecież sami to wymyśliliśmy.
-Wieem, ale nie powieem.-na twarz wkradł się łobuzerski uśmiech .
-No weź! Nie bądź taka !
-Nie . Jutro się wszystkiego dowiecie .
-A ja nadal nie rozumiem jak dostałaś do drużyny Quidlicha- powiedział obrażony Ron
-Ma się znajomości z Rudymi -uśmiechnęłam się iście huncwocko.
-To Fred i George ?! Co za ...
-Ron , ciszej! -syknęła Hermiona
-Co za szuje... -powiedział już ciszej Ron
-Hah, no widzisz ...
-A ten Syriusz Black to twój jakiś krewny ?-odezwał się Harry
-Wiesz każdy Black jest jakoś ze sobą spokrewniony , a dlaczemu (dlaczego dop.aut.) pytasz?
-No wiesz to ten morderca , a ty i on macie takie samo nazwisko no i myślałem ... a z resztą , nie ważne . Porozmawiajmy o czymś innym .
-Wiecie co , to wy sobie rozmawiajcie , a ja już pójdę, może gdzieś będzie wózek .
-No dobra , cześć- powiedział Harry , a gdy wychodziłam z przedziału reszta .Weszłam do przedziału z szybą ubrudzoną czymś zielonym . Dosłownie CZYMŚ.
-Cześć, co to jest to na szybie?
-Graliśmy w Durnia, no i dalej powinnaś się domyśleć .
-No to gramy ?
-Tak! - czasami jak dzieci . Jestem od nich młodsza , a to czasami ja zachowuje się jakbym była starsza .
"""""""""""""""'"""""""""""""""
I tak minęły nam mniej więcej 3 godziny .
Nagle wszędzie zrobiło się ciemno .
-Co wy zrobiliście ?
-My nic , myśleliśmy , że to któreś z was !
-No to jak to nie żadne z nas to co to ?
-Ej , dobry pomysł żeby grać po ciemku w Durnia , co wy na to ?
-Jasne !- no i tak właśnie ustaliliśmy nowe zasady w Eksplodującym Durniu. Trochę pograliśmy no i jak wszystko zaczęło wracać do normy to nam zawsze musi się coś zepsuć i co się stało ? Szyba od drzwi od przedziału trochę yy... wybuchła .
-Gratuluję Fred ! - otworzyłam drzwi , a raczej to co z nich zostało i sprawdziłam czy nikogo nie było w pobliżu .
-Nic panu nie jest ?
-Nie , wszystko w porządku .-powiedział jasnowłosy mężczyzna z przedziału Harry'ego, Hermiony i Rona.
-Fred szykuj sobie trumnę !
-No ale ja nic nie zrobiłem !To Lee.
-Ja się do tego nie dotykałem!
-No to ty George!
-To też nie ja !
-Któryś z was napewno !
-A skąd wiesz , że to nie ty ?!
-Bo tego nie dotykałam! Macie to naprawić .
-Reparo . Ale macie problemy . -Powiedział Lee .
-Tak , wielkie problemy. Powiedzcie czemu ja się z wami zadaje ?
-Bo jesteśmy boscy? -zapytali , a raczej stwierdzili wszyscy troje. -Ale jesteście śmieszni- powiedziałam ironicznie
-Wiemy- znów powiedziała cała trójka
-Co ja z wami mam -pokręciłam ze zrezygnowaniem głową- Ja się idę przebrać.#####################
Jejku , ale miałam problemy z tym rozdziałem ... o mały włos a by się usunął. Ufff...
Skończyłam w takim dupnym momencie (jestem ekspertem od tych spraw 😋)
Obiecałam one-shot'a i będzie ale jeszcze musicie poczekać . Myślę o czym może być 😜
Good bay!
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈
😀😀😀😀😀😀😀😀😀
CZYTASZ
Elisabeth Black| reupload
FanfictionReupload tak dla świętego spokoju. Nie jestem dumna z tej opowieści, bo powstała w haniebny sposób, ale chcę się pozbyć tego z notatek.