ℙ𝕣𝕫𝕖𝕕𝕞𝕚𝕠𝕥 // 𝔾𝕒𝕒𝕣𝕒 𝕏 𝕆𝕔-𝔹𝕠𝕪

213 12 0
                                    

Kolejny raz, pełen strachu i pogardy, nienawistny wzrok.

Kolejny raz, narastający i przeszywający, duszy ból.

Kolejny raz, bezlitosne i bezpodstawne odrzucenie.

Kolejny raz, kłamstwa i krzyki.

Kolejny raz, krew.

Rasa nie mógł pozwolić na więcej ofiar. Gaara coraz częściej wpadał w szał i ruszał na "łowy". Mieszkańcy wioski, każdego dnia żyli niepewnością, co przyniesie jutro. Rozkazał najlepszym ninja Suny, odnalezienie klanu Chōwa, który potrafi wpływać na czakrę, emocje innych oraz porwanie jednego z jego członków. Miało to na celu uspokojenie chłopaka oraz bestii zapieczętowanej w nim.

______________________________
𝕊𝕖𝕧𝕖𝕣𝕒𝕝 𝕪𝕖𝕒𝕣𝕤 𝕝𝕒𝕥𝕖𝕣
______________________________

- Koimaru. - głos dobrze znany chłopakowi, wyrwał go z letargu.

- Tak, Gaara-sama? - Chōwa pamiętał doskonale dzień, poznania Gaary.

Wtedy stracił wszystko. Gdy jego rodzice oraz klan sprzeciwili się, shinobi Suny, pozabijali wszystkich. Zostawiając tylko jego przy życiu. Wiedział jaki jest czerwono-włosy, ten nie raz go skrzywdził dla zabawy i czystej satysfakcji. Jednak nie miał żalu do chłopka. Doskonałe rozumiał z jakiego powodu taki jest. Kto i co go ukształtowało. Sam Koimaru w trakcie pierwszego spotkania syna Kazekage, był przedstawiony mu jako jego „nowa własność".

- Pośpiesz się. - zimny i oschły głos wywołał u Chōwy gęsią skórkę. Natychmiastowo przyśpieszył, dorównując kroku Gaarze.

- Hai! Przepraszam, zamyśliłem się... - droga do Konohy dłużyła się, nie żeby mu to przeszkadzało. Chciał jak najdłużej trzymać się z daleka od celu, który został im powierzony.

______________________________
𝕊𝕜𝕚𝕡 𝕥𝕚𝕞𝕖
______________________________

- Widziałem jak na niego patrzysz - powiedział oschle, ale jednocześnie dało się wyczuć od czerwono-włosego nutkę, przejęcia?

Gdy tylko przekroczyli bramę Konohy, zaczęły się problemy.
Niestety miało to bardzo srogie konsekwencje dla Chōwy.

- G-Gaara-sama! Ja nie mam pocięcia o czym mówisz - wyrazie przerażony chłopak, ledwo wydukał z siebie słowa.

Piasek na jego ciele coraz mocniej zaciskał się. W tym momencie czuł się jak przedmiot. Jego istnienia leżało w rękach Gaary. Wiedział o tym od dawna, ale w tym momencie nie czuł już żadnej nadziei. Tracąc powoli przytomność z braku tlenu, poczuł jak uścisk rozluźnia się.

- Jesteś mój, rozumiesz? Twoje życie, jest nic nie warte. Nie masz prawa decydować o sobie. Należysz do mnie - syn Kazekage mówiąc to, podszedł do chłopaka, łapiąc go mocno za podbródek.

- T-Tak, p-przepraszam...

______________________________

Nwm co tu zaszło ale wyszło takie coś xD

//𝕆𝕟𝕖-𝕊𝕙𝕠𝕥𝕤//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz