Daj mi czas // Kakashi Hatake x F.Reader

136 13 17
                                    

Dla: xAmIk0x
______________________________

Czułaś ogromny ból. Głaz przyciskający połowę twojego ciała, z każdą chwilą wydawał się być co raz cięższy. Twój oddech stał się nierównomierny a twoje serce kołatało ci mocno w piersi.

- [Y/N]! Uratuję cię! - wykrzyczał twój zresetowany brat.

Starał się podnieść kamień, po czasie przyłączyła się do niego reszta towarzyszy. Ale wiedziałaś, że jest już za późno. Poczułaś jak łzy napływają do twoich oczu. Czy to musi się tak skończyć? Nie darowałabyś sobie, gdyby stało się to Obito. Dla tego przyjęłaś ciężar na siebie. Ale czy jesteś gotowa na śmierć? Czemu akurat wtedy, gdy była gotowa wyznać co czujesz?

- Kakashi. Ja i Obito nadal nie daliśmy Ci prezentu. - odparłaś.

- Głupia! To nie jest pora na to! - wydarł się Kakashi.

Rin jesteś wyśmienitym medykiem, przeszczep moje oko Kakashiemu. Nie chce słuchać sprzeciwów... - mówiłaś z lekkim uśmiechem. - Obito. Masz zostać Hokage. Nie obchodzi mnie jak tego dokonasz, ale masz nim zostać. Rozumiesz?

Spojrzałaś na Kakahiego, już chciałaś coś powiedzieć, gdy
wszystko zaczęło ci się rozmywać. Poczułaś nagłą lekkość, jakby sam głas stwierdził, że zejdzie z ciebie i oszczędzi ci męki.

- Hej! [Y/N]! - dobiegł cię głos Hatake.

- [Y/N]! - zawołał dziewczęcy głos.

- Siostrzyczko! - wydarł się znajomy ci głos brata.

- [Y/N]. - usłyszałaś za sobą i odwróciłaś się.

- Kakashi? Co tam? - zapytałaś beztrosko.

- Chcesz pójść ze mną potrenować? - spytał.

- Oh ale, że nie jestem dla ciebie zasłaba? Co za zaszczyt. - zadrwiłaś wstając z ziemi. - Żartuję, idziemy?

Chłopak przytaknął i ruszyliście w stornę pola treningowego. Jedyne co was otaczało to lekki szum wiatru oraz śpiew ptaków, cieszących się dniem i wolnością. Odetchnęłaś głęboko czując zapach porannej rosy, ozdabiającej liczne kębki traw. Spojrzałaś się na Kakahiego. Wzdrygnął się, gdy zimna kropla z drzewa spadła mu na nos. Zaśmiałaś się cicho i ustawiałaś w pozycji bojowej. Zaczęliście walkę. Wiedziałaś, że nie masz z nim szans. Przegrywałaś każdą walkę, ale nie miałaś, zamiaru dać mu tak łatwo wygrać.

Chłopak już od dłuższego czasu drwił z ciebie. Znaczy prawie nic nie mówił ale doskonale widziałaś to po jego oczach. I to „Słabo" wypowiedziane, gdy odparł twój kolejny atak... Nadal nie odblokowałaś sharingana ale miałaś małego asa w rękawie. Wykonałaś pieczęć i na twojej ręce ukazał się sporej wielkości płomień. Podpatrzyłaś tą technikę u czwartego i pozmieniałaś tak, aby mieszała się z twoim typem czakry.

Chłopak zrobił mocno zaskoczoną minę. Sam płomień tańczył na twojej dłoni, niczym demon. Już chciałaś zaatakować chłopaka, gdy fioletowa szalejącą kula wyrwala ci się spod kontroli.

- [Y/N]! Nic ci nie jest!? - podbiegł do ciebie.

- Nie. Chyba nie. Teraz przynajmniej wiem, że jest naprawdę gorący. - odparłaś patrząc na swoją rękę.

Ewidentnie było bardzo źle.. Krwawiłaś a na twojej prawej ręce od ramienia po same palce, nie został nawet mały kawałek skóry.

- Musimy zabrać cię do szpitala! Co to właściwie było!? - zapytał pomagając ci wstać.

- Moja nowa technika. Nie ma jeszcze nazwy. - odparłaś, gdy wziął cię na ręce.

Leżałaś na łóżku szpitalnymi. Poparzenie było na tyle poważne, że lekarze kazali ci zostać w szpitalu. Pożegnałaś przed chwilą Obito, który odwiedzał Cię regularnie i który przyniósł ci ciasto od twojej babci. Przynajmniej twoja dusza, aż tak nie bolała. Zajadając się przysmakiem, podskoczyłaś słysząc pukanie w okno.

Kakashi wszedł przez nie, bez zaproszenia. Uśmiechnęłaś się na jego widok. Nie widziałaś go od dnia wypadku. Dwa tygodnie bez jego odzewu. Niezmiernie cię to zdenerwowało. Myślałaś, że wasze relacje się polepszyły a on sam stał ci się bardziej bliski niż powinien. Ale te ostatnie dni pokazały chyba, że może jednak powinnaś zrezygnować z tej relacji?

- Hej. Ja chciałem... - zrobił chwilę przerwy. - Chciałem cię przeprosić.

Zdziwiłaś się. Nigdy tego nie robił. Spojrzałaś się w jego ciemne oczy z niedowierzaniem. Jednak się nie przestałaś, ale jaki był jego powód?

- Czemu, niby przepraszasz?- Zapytałxś wyraźnie zakłopotana.

- Gdybym cie tak nie naciskał i nie wywierał presji, nic by się nie stało. - odparł znacznie przyciszonym głosem, jakby bojąc się, że ktoś to usłyszy.

- Co ty gadasz? Przecież misja jest najważniejsza. Sam tak mówiłeś. Gdym zrobiła tą technikę w tracie misji miał byś to w dupie. - dociekałaś, nadal nie rozumiejąc jego toku myślenia.

- Bo jest. Ale nie mogę znieść faktu, że jesteś tu z mojej winy. Nawet gdybyś użyła jej na misji i byś ucierpiała... Też bym był niespokojny. - chciał dotykając twojej nie zabandażowanej dłoni ale szybko się wycofał.

- Słucham? - zapytałaś, nie wiedząc co odpowiedzieć.

Czułaś jak się rumienisz. Spuściłaś lekko głowę, modląc się, aby tego nie zauważył. Usiadł obok ciebie na łóżku, łapiąc cię mocno za zdrową rękę.

- [Y/n], Ja chyba cię lubie. - odparł, szybkim zdenerwowanym głosem. Miałaś wrażenie, że lekko się zarumienił, co dobrze zakrywała jego maska.

- Haha! Dobry żart! - Uderzyłaś go lekko w ramię.

Wiedziałaś, że zrobił zezłoszczoną minę. Już miał wstać zrezygnowany, gdy pociągnełaś go pokazując mu, że ma nigdzie nie iść. Teraz sobie zdałaś sprawę, że mówił serio. Przecież on nigdy nie żartował.

- Ja... Muszę to przemyśleć. Sama nie wiem co dokładnie czuje. - powiedziałaś, reflektując się.

- Rozumiem dam Ci czas. - odparł.

Właśnie wyszłaś z szpitala. Obito niósł ci rzeczy a twoja drużyna odprowadzała cię do domu. Spojrzałaś na Hatake. Patrzył się na ciebie, wygłodniały odpowiedzi. Nic nie wspominał o jego wyznaniu, ale było po nim bardzo widać, że oczekuje twojej postawy wobec jego uczuć. Chciał wiedzieć czy czujesz to samo. Odwróciłaś wzrok, gdy kropla deszczu spadła na twoje czoło.

Ciemność.

- [Y/N]! - nieznajomy zawołał twoje imię.

- Kakashi! Obito! Musimy uciekać! - wykrzyczał kolejny głos

Kakashi?

Poczułaś jak ktoś łapie cię za rękę.

Jakiś wstrząs.

Znowu krzyk.

Ktoś puszcza twoją dłoń.

Otworzyłaś lekko usta.

- Też cię kocham. - wydukałaś, czując ostatnie bicie twojego serca.

//𝕆𝕟𝕖-𝕊𝕙𝕠𝕥𝕤//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz