• Wróciłeś • Gaunter o'Dim x Femele Reader

81 6 11
                                    

Nwm i love Pan Lusterko

Ogólnie to akcja dzieje się po tym jak Wiesiek odesłał o'Dima stamtąd skąd przylazł. A przylazł z wymiaru, gdzie jest pełno stworzeń jego pokroju.

Totalna odklejka ale ja lubie xD ______________________________

Siedziałam przed toaletką i rozczesywałam swoje włosy. Od strony drzwi dobiegł mnie nieprzyjemny chłód. Wstałam i udałam się do holu głównego. Stanęłam przed zejściem na dół i spojrzałam w ledwo oświetlone pomieszczenie.

- Wróciłeś. - zwróciłam się do dobrze znanej mi postaci.

Nie odpowiedział nic. Patrzył na mnie nienawistnym wzrokiem a po chwili wyszczerzył się w szerokim uśmiechu.

- Twój plan się nie powiódł? - zapytałam schodząc po schodach.

- Nie dokońca, moja droga. - przejechał kciukiem po moim policzku.

Robił tak za każdym razem. Przy naszym pierwszym poznaniu, przy każdym wykonaniu zadania a także, gdy zabierał moja duszę. Przeszły mnie ciarki.

- Co teraz zamierzasz? - dopytałem z ciekawością.

- Wszędzie pochowałem wskazówki. - zaczął - Na temat mój... Jak i twój.

- Mój? - zapytałam lekko zdziwony

- Tak. Wezwanie Ciebie będzie owiele proztrze. Więc jest większa szansa, że komuś się uda - opowiedział promiennie

- Nie boisz się, że uciekne? - sam nie wiem czemu, ale ciągnęłam dalej.

- Nie. - złapał mnie mocno jedną ręką za policzki - Wiem, że zostaniesz u mego boku i pomożesz mi się tam przedostać.

Kiwnełam głową. Co miałam zrobić? Moja przemieniona dusza, nadal należała do niego. Pytanie było głupie ale chęć usłyszenia odpowiedzi wygrała.

- Ale na ten moment cieszmy się chwilą! - klasnął w dłonie - Coś czuje, że mój powrót nadejdzie dość szybko. A w międzyczasie... Chcesz, abym opowiedział Ci co tam się pozmieniało?

- Oczywiście. - uśmiechałam się i powędrowałam do jednego z salonów.

Siedziałam na fotelu i słuchałam jego opowiadań. Minęło jebane 1000 lat od czasu, gdy znalazłam się w tym świecie. Wszystko się pomału zmieniało. Zawsze, gdy wracał z tamtego wymiaru, opowiadał mi o wszystkim. Zamknęłam oczy i wysłuchałam w jego głos. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Kochałam słuchać, gdy coś opowiadał. Miał męski wyrazisty głos, który nie raz doprowadzał mnie do dreszczy. Minęło tyle lat a ja nadal...

- O czym myślisz? - zapytał z uśmiechem

- O tym, że wspaniale będzie znów wrócić wśród ludzi - skłamałam.

- Kłamiesz. Ale niech ci będzie. Jak już wszystko się uda będziemy mogli udać się na Toussaint. - opowiedział całując moją dłoń.

- Naprawdę? Było by znakomicie! - wstałam uradowana.

- Oczywiście. - uśmiechał się.

______________________________

Krótkie, bo tak i to 1 część moje snu w sumie xD

//𝕆𝕟𝕖-𝕊𝕙𝕠𝕥𝕤//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz