𝕎𝕪𝕫𝕟𝕒𝕨𝕔𝕒 // ℍ𝕚𝕕𝕒𝕟 𝕩 𝕁𝕒𝕤𝕙𝕚𝕟

115 8 8
                                    

( Polecam odsłuchać, tylko dla klimatu 🔺)

Widząc niebiańska postać stojącą przed nim, nie mógł przestać napawać się jego widokiem. Mały chłopiec, również lustrowany ciepłym zarazem pełnym pychy wzrokiem, rumienił się.

- K-Kim jesteś? - ciekawość wygrała ze strachem.

- Jestem stworzeniem boskim. - odpowiedział z drwiącym uśmiechem dotykając policzka malca.

- Kurwa, znikła! - powiedział dotykając miejsca po ranie, której był pewny, że przed chwilą miał.

- Nie wyrażaj się tak. Kto Ci to zrobił? - Hidan w tym momencie zauważył, że głos osobnika z którym prowadził dialog był jakiś dziwny. Przytłumiony a zarazem wyraźny.

- G-Gome? A to... Nic po prostu tacy debile... Znowu! Przepraszam... - chłopiec spalił jeszcze większego buraka.

- Gdzie twoi rodzice? - padło niekomfortowe pytanie, po którym nastąpiła nieprzyjemna cisza. - Rozumiem. Nie musisz odpowiadać. Jeśli chcesz, idź zna mną. - Chłopiec wyglądał jakby nie zrozumiał. - Nie masz nikogo więc chodz ze mną. - wyjaśnił mu od razu.

- Z t-tobą? - można było dostrzec błysk radości w oczach chłopca.

- Tak. Ale jest jeden warunek. - mężczyzna złapał za swój medialion.

- J-Jaki!? - biało-włosy był wystraszony a zarazem podekscytowany.

- Musisz mi oddać swoje życie. Iść za mną, niezależnie od wszystkiego. Porzucić swoje dotychczasowe życie. Ja za to, uczynię Cię nieśmiertelnym.

______________________________
𝕊𝕜𝕚𝕡 𝕥𝕚𝕞𝕖
______________________________

- Jashinie... Zawiodłem Cię... - opatulały go kamienie i ciemność. - Pieprzony gnojek.

- Tyle razy mówiłem Ci, żebyś się tak nie wyrażał. - ten głos, wzbudził w nim wspomnienia.

- N-nie możliwe. - oślepiło go jasne światło. - Kurwa to ty!

- Hidan. - głos pouczył go ponownie.

- P-Przepraszam, tyle lat minęło... Gdzieś ty się kurwa podziewał!? - znany mu osobnik, podniósł jego głowę za włosy.

- Hidan! - Znowu. Ale tym razem chłopak nie miał zamiaru przepraszać. Gniew narastający w nim, przejął kontrolę.

- Jakie kurwa, Hidan?! Zniknąłeś bez słowa! Nie mam zamiaru pilnować języka, skoro sam nie pilnujesz tego co odpierdalasz! - przerwał mu pocałunek.

- Wybacz. Musiałem przetestować twoją wiarę we mnie. - w tym momencie zobaczył, że jego ciało było znowu w jednym kawałku.

- J-Jashinie jak mo-głeś... J-Ja cały cz-as w C-Ciebie a ty... - słone łzy pociekły mu po policzku. Mężczyzna niższy od niego przytulił go - J-Ja Cię k-koch-am... n-należę ty-lko do C-Ciebie.

______________________________

Obejrzałam dziś https://youtu.be/T4d6JjyIFwg

I przypomniała mi się stara opowieść o losach Hidana. Odszukałam ją, poprawiłam odrobinę i proszę o to jest!

Nadal mnie nie będzie ale stwierdziłam, że chociaż tyle mogę wam dać.

Ps. Zamówienia pisze w pociągu, jak nie śpię, więc postaram się jak najszybciej wstawić jakiś nowy i nowy z scenariuszy.

//𝕆𝕟𝕖-𝕊𝕙𝕠𝕥𝕤//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz