NIEDOPUSZCZALNE {} Francis Midford x Reader

37 6 3
                                    

Akcja się dzieje przed narodzinami Ciela, oraz ślubem Francis więc nazywa się Phantomhive.

For: Sugardemononme
_____________

Jesteś pisarką. Właśnie szukałaś wzorca, nowej silnej damskiej postaci w twojej powieści. Ma zaszokować i zmienić patrzenie ludzi, na kwestie społeczne dotyczące kobiet. Od znajomego Hrabi, usłyszałaś o niejakiej Francis Phantomhive. Młoda arystokratka, była mniej więcej w twoim wieku. Wspaniała szermierka oraz jak się o niej mówi „kobieta sukcesu".

Za prośbą twojego przyjaciela, zgodziła się, abyś towarzyszyła jej w ciągu jej jednego dnia. Weszłaś do wielkiego pokoju, siadając na fotelu, jednak po chwli wstałaś, gdy kobieta weszła do pomieszczenia.

- Oh witam serdecznie. To dla mnie zaszczyt. Dziękuję, że się pani zgodziła. - podeszłaś kłaniając się z gracją.

- Ja też ci powinnam podziękować. - zaczęła. - Pomysł na tą książkę, jest rewelacyjny. A my kobiety, powinnyśmy trzymać się razem.

Myślałaś, że jest o wiele bardziej oschła. Ale to była tylko skorupa. Uśmiechała się do Ciebie i poprosiła, abyś poszła za nią.

Spędzając z nią tylko kilka godzin, wiedziałaś czemu słyszałaś o niej pogłoski, takie a nie inne. Była nie uległa, silna i zdyscyplinowana. Przyglądałaś się temu z boku i zapisywałaś ważna szczegóły w notatniku.

- A to jest [Y/N] [Y/S]. - kobieta podchodząc do ciebie, przedstawiła Cię.

Byłaś właśnie na balu, na który akurat dziś się odbywał. Siedziałaś tak, aby nikomu nie przeszkadzać, więc zdziwiłaś się, gdy kobieta podeszła do ciebie.

- Oh! To ty piszesz tą wspaniałą książkę, o której mówiła Francis? - odezwała się jakaś blondyna.

- Tak to ja. - dygnęłaś lekko a kobiety zaczęły zasypywać cię pomysłami, na nowe wątki oraz postacie.

Starałaś się być jak najbardziej uprzejma, przez całą rozmowę. Panie z wyższej klasy, denerwowały cię niemiłosiernie. Przepraszając, oddaliłaś się na moment od nich. Kierując się do ogrodu, wpadłaś na jakiegoś mężczyznę. Na twoje nieszczęście wysłałaś na niego całą zawartość trunku, który właśnie niosłaś.

- Przepraszam... - odezwałaś się z paniką w głosie.

- Ty bezczelna dziewucho! - dobiegł cię jego głos, gdy poczułaś ból na prawym policzku.

Cała sala zwróciła się w waszą stronę. Starałaś się załagodzić sytuację, gdy mężczyzna przymierzał się do zadania kolejnego ciosu, zamknęłąś mocno oczy. Czekając na cios, nie poczułaś nic. Przed tobą stała panna Phantomhive, broniąc cię swoim ciałem. Mężczyzna widząc ją zabrał rękę i oddalił się kilka kroków w tył.

- Naprawdę Hrabio Tracy? (Stary Pedofil ~ A) Bić bezbronną kobietę? - zapytała z odrazą.

Mężczyzna ewidentnie nie był zadowolony z jej nagłego pojawienia się. Patrzył na nią z furią w oczach, a następnie bez słowa odszedł w tylko mu znanym kierunku.

- Jeszcze dziękuję... - Podziękowałaś popijąc herbatę.

- Nigdy go nie lubiłam. Zawsze taki był... - odrzekła, patrząc przez okno.

- Dziękuję też za inspirację i pozwolenie spędzenia czasu z Panią. - dodałaś po chwili.

- To ja dziękuję, mimo było spędzić z kimś czas, kto nie jest tak... - kobieta nie dokończyła, szukając dobrego słowa.

- Kto nie należy do wyższych sfer? - zapytałaś.

- Oh! Tak o to mi chodziło. - mówiąc to położyła swoją dłoń na twojej.

Spojrzałaś jej prosto w oczy a ta uśmiechnęła się lekko. Nie wiedząc kiedy, przybliżyłyście się do siebie tak, że wasze wargi prawie się stykały. Kobieta cały czas spoglądała na twoje usta, w końcu nie wytrzymując pocałowała Cię. Prawie natychmiast oddałaś pocałunek, łapiąc kobietę delikanie za policzek. Po chwli, która dla ciebie była wiecznością, oddaliłyście się od siebie. Miałaś lekko rozchylone usta, starając się opanować szybko bijace serce. Siedziałyście w ciszy, patrząc się na siebie. To było niewłaściwe i nawet nie powinno mieć miejsca. Obie jesteście kobietami a co gorsza podchodzicie z różnych grup społecznych. To było niedopuszczalne i godne potępienia... Jednak pragnęłaś więcej. Chciałaś poczuć jeszcze raz jej ciepłe usta, odlecieć na chwilę w zapomnienie oraz puścić się fantazji.

- Dziękuję. Ja już pójdę, robi się późno.- przerwałaś ciszę.

Wstałaś i skierowałaś się w stornę wyjścia. Nie odwróciłaś się ani razu, ale wiedziałaś, że kobieta odprowadza Cię wzrokiem. Był to największy ból. Cisza. Brak jakiejkolwiek reakcji.

- Książka sprzedaje się świetnie! - powiedział twój redaktor.

- Nawet nie wie Pan, jaka jestem uradowana. - odpowiedziałaś z uśmiechem.

- A główna bohaterka jest wspaniała! Słyszałem, że wzorowałaś się na jakieś hrabinie. Kto to taki? - zapytał mężczyzna.

Przypomniała ci się sytuacja sprzed kilku miesięcy. Ból który odczuwałaś, dopiero niedawno rozpłynął się w wirze pracy oraz dziennej rutyny. Chciałaś móc znów z nią porozmawiać, znów zobaczyć jej piękną i dostojną twarz, znów zobaczyć jej uśmiech...

Wzięłaś gazetę leżąca nieopodal, chcąc zmienić temat na najnowsze wydarzenia odbywające się w londynie. Zawalenie się mostu, zero ofiar. Nuda. Remont kościoła Św.Anastazji. Po co komu ta wiedza? Ślub Hrabi Alexis Leona Midforda z... Francis Phantomhive.

Wyszłaś bez słowa z budynku i skierowałaś się na jedną z bocznych uliczek. Starając się utrzymać równowagę, przy panującej wietrznej pogodzie, szłaś lekko skulona. Mokre krople padały na ciebie niczym strzały. Chciałaś się ukryć, sama nie wiedząc przed kim. Pragnęłaś zgubić gdzieś po drodze myśli, przestać czuć, po prostu zniknąć.

Nie wiedząc kiedy, dotarłaś do jednej z rzek. Zburzona woda obiajała się o brzegi. Stanęłaś na jej krawędzi. Twoje nowe buty oraz spód sukni, pokrywało błoto. Wyjęłaś z kieszeni sprytnie schowanej w warstach materiałów, pognieciony skrawek papieru. Spojrzałaś na niego, aby ostatni raz zobaczyć zapisek.

„Oddała się potępieniu i prymitywnej rządzy.
Zakazany owoc, zkaził jej duszę na zawsze.
Zostawił plamę na sercu, która wyniszczyła je od środka.
Owocem była kobieta."

- Banalne. - odrzekłaś z uśmiechem, stawiając krok do przodu.













_____________________________

Jakoś smutno wyszło nie wiem. Mam nadzieję, że się podobało.

Ps. Sory nie umiem w wiersze, ani poezje.

//𝕆𝕟𝕖-𝕊𝕙𝕠𝕥𝕤//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz