For:
ZofiaTarun
××××××××××××××××××××××××××××××[Y/N],jako jedyna medyczka w organizacji, miała sporo roboty. Kiedy Orochimaru odszedł, musiała dalej sama przyswajać wiedzę oraz zajmować się "pacjentami".
Właśnie podawała lek Itachiemu. Biedaczek. Niestety lek nie mógł go wyleczyć a jedynie hamował postęp choroby oraz jego objawy. Gdy przez drzwi, wpadł jak huragan, blond włosy.
- Deidara? Co się stało? - wtedy zobaczyła, że trzyma coś w ręku... Jego druga lekko sina górna kończyna.
- To ja już pójdę. - Itachi wstał, podziękował za pomoc i wyszedł wraz z nienawistnym wzrokiem Deidary.
- Da się coś z tym zrobić Un? - powiedział nie pewnie przez zęby.
- Tak... Połóż się. Już się biorę do pracy. - mówiąc to zmieniła rękawiczki oraz wzięła z szuflady igłę i nić medyczną.
- Co to miało być? - spytał gniewnym głosem.
Nie wiedziała o co mu chodzi ani co mu odpowiedzieć. Zaczęła zajmować się jego ręką.
- Jak skończę to pogadamy... Lepiej aby nie dostało się żadne zaskarżenie... - on tylko lekko przytaknął głową.
Minął miesiąc od tamtej sytuacji. Byłaś lekko wstrząśnięta i nie radziłaś sobie w pracy. Oczywiście dostałaś naganę od Paina. Typ ma tupet. Najpierw zmusza Cię do dołączenia do organizacji a teraz dziwi się czemu nie idzie Ci praca, w domu wariatów.
Z Itachim nie było najlepiej. Tym razem robiła mu badnia z nadzieją, że może pomoże ci to w wynalezieniu leku. Itachi jak zwykle podziękował i wyszedł. [Y/N] już miała brać się za studiowanie zwojów otrzymanych od lidera, gdy ktoś zapukał.
- Proszę! - po wejściu osobnika od razu wstała. - Co Cię do mnie sprowadza? - dodała udając jak najbardziej wyluzowana.
- Ja. Słuchaj. - podszedł do niej na niebezpieczną odległość. - wiem, że znowu on tu był. Jesteś moja, nie jego rozumiesz? - każde jego słowo było co raz głośniejsze. Aż złapał ją mocno za ramiona - Moja, kurwa!
- Ale o czym ty mówisz... Ja nic nie rozumiem... - łzy napływały, [C/E] do oczy. Deidara uciszył ją pocałunkiem. Nie był to delikatny pocałunek a pełny pożądania, złości i emocji.
Dziewczyna poparła się o biurko i całkowicie się poddała. Bała się cokolwiek zrobić a jednocześnie nie chciała tego przerywać. Bała się w cholerę ale to coś, czego nie umiała nazwać, chciało więcej.
- Powiedz: "Jestem twoja" - złapał ją mocno za szyje. - No mów! - wywarczał, kładąc nogę między jej krocze.
- Aggh... Jestem twoja - puścił ją na co ona wzięła gwałtowny duży wdech.
______________________________
Taki bonus
Boże śliczne to... o((*^▽^*))o
CZYTASZ
//𝕆𝕟𝕖-𝕊𝕙𝕠𝕥𝕤//
FanfictionKiedyś to były one-shoty z samego Naruto. Ale nie mam ochoty się ograniczać. Obok podaję jak rozpoznać dane uniwersum po znakach w () Lista pozycji: - Naruto (//) - Kuroshitsuji ({}) - Harry Potter (∆) - Diabolic lovers(×) - Wiedźmin (•) - Miraculum...