ROZDZIAŁ 8

3.9K 73 19
                                    

Xavier

Obudziłem się wraz z burzą falowanych, rudych kosmyków na twarzy. Odgarnąłem je szybko zanim zaczęły mnie łaskotać. Dopiero teraz przywróciłem do swojej pamięci wydarzenia ostatniego wieczoru.

Moja Christine. Piękna. Tak cholernie piękna. Seksowna. Powabna. Czarująca. Hipnotyzuje w każdym momencie. Nawet w dresach, bez makijażu i rozczochrana jest najpiękniejsza na świecie.

Moje rozmyślania przerwała chłodna myśl o obowiązkach. Czekał mnie intensywny dzień, chociaż teraz wolałbym całe dwadzieścia cztery godziny spędzić z moją Chrissy.

Mimo wszystko, praca czekała. Wysłałem szybkiego SMS- a Victorowi, że odrobinę się spóźnię. Zamiast od razu wyjść z łóżka, wtuliłem się w Christine.

Rękoma delikatnie krążyłem po jej ciele, które nadal było nagie po naszej wczorajszej zabawie. Chciałbym to teraz powtórzyć. Znaleźć się w niej i sprawić, by krzyczała z rozkoszy jeszcze głośniej niż wczoraj. Ewentualnie przytulać ją i całować bez końca.

Teraz jednak nie chciałem jej budzić. Złożyłem parę pocałunków na jej szyi i obojczykach. Poruszyła się niespokojnie i mruknęła:

- Eeeej... Spaać...

Zaśmiałem się i pocałowałem jej słodkie usta.

- Oczywiście piccolina. Śpij.

Pogłaskałem ją po włosach i z wielkim bólem serca wyskoczyłem z łóżka. Otuliłem ją śnieżnobiałą pościelą i opuściłem sypialnię.

~~~

Christine

Moje życie z Xavierem wyglądało jak bajka. Istna bajka. Siedziałam w tym przymusowym zamknięciu trzeci tydzień, ale zaczynałam się tu czuć swobodnie. Większość dni wyglądała tak samo, rutynowo, ale przynajmniej dwa razy w tygodniu jeździliśmy na ekskluzywne imprezy. Nie cierpiałam tego sztywnego towarzystwa i przesłodzonych gestów, ale przynajmniej miałam okazję spotkać cywilizację inną, niż żołnierze Xaviera.

Czułam się przy nim bezpiecznie. Czułam się kochana. Mimo, że nigdy nie zdobył się na większe wyznanie to wiedziałam, że darzy mnie jakimś uczuciem. Sama nie wyznałam mu miłości, bo moje uczucia były skomplikowane. Próbowałam je poukładać, ale w związku z tym co czekało mnie dzisiejszego wieczora, stawałam się tylko bardziej nerwowa.

Szykowaliśmy się razem na romantyczną kolację z okazji urodzin Xaviera. Było mi tak cholernie przykro wiedząc czego się dowiem i z kim się spotkam. Będę miała tajemnicę przed Xavierem.

Stałam jak skończona idiotka na środku własnej garderoby. Ten pokój odwiedzałam już coraz rzadziej, bo sypiałam w sypialni Desimone'a.

Rozglądałam się po szeregu sukienek zastanawiając się co ubrać. Nagle usłyszałam czyjeś kroki, a po chwili stalowe i mocne dłonie objęły mnie od tyłu.

- Jeszcze nie jesteś gotowa piccolina? - mruknął wdychając zapach moich włosów.

Odwróciłam się przodem do niego i zarzuciłam ręce na jego szyję.

- Nie mam pojęcia co na siebie włożyć - powiedziałam z przesadzonym smutkiem w głosie.

- Poczekaj - mrugnął.

Otherside [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz