ROZDZIAŁ 36

1.9K 41 36
                                    

Christine

Siedziałam na wielkim tarasie rozkoszując się widokiem rozpościerającym się przed moimi oczami. Sporo drzew i niewielkie góry oraz pełnia słońca. Było w miarę ciepło, więc zdecydowałam się na sukienkę z krótkim rękawem i głębokim dekoltem w kolorze złamanej czerni.

Czytałam właśnie kolejny rozdział książki, wdychając rześkie powietrze.

Xavier wrócił do domu paręnaście minut temu, przywitał się ze mną i powiedział, że idzie dokończyć jakiś projekt w salonie.

W pewnej sekundzie usłyszałam głośny trzask gdzieś w głębi domu i czyiś krzyk. Zerwałam się z miejsca i odłożyłam w pośpiechu książkę. Zbiegłam po schodach.

- Xavier? - zawołałam.

Zobaczyłam go w salonie. Wokół niego leżało rozbite szkło i wylane whisky, a jego klatka opadała i unosiła się szybko.

W sekundę gospodyni znalazła się obok i zaczęła sprzątać bałagan, ja natomiast z obawą przyglądałam się Xavierowi. Weszłam do salonu i podziękowałam kobiecie za pomoc.

Spojrzałam w jego oczy, które płonęły furia i obłędem. Nie miałam pojęcia co na niego tak wpłynęło, ale wydawał się niebezpieczny.

- Xav, co się dzieje? - szepnęłam.

Na chwilę spojrzał w moją stronę. Potem jednak zacisnął mocno pięści i zapatrzył się gdzieś w dal.

- Xavier, halo!

Dotknęłam jego ramienia. Wzdrygnął się i sapnął głośno.

- Usiądź - poleciłam i powoli popchnęłam go na fotel.

Przez chwilę próbował się ze mną siłować, jednak odpuścił i usiadł. Ja zajęłam miejsce na jego kolanach.

- Co się stało? - zapytałam znowu.

Nie odpowiedział, więc czekałam aż się trochę uspokoi. Po chwili odezwał się:

- Moja nowa sekretarka zapomniała zapłacić jednej firmie, z którą współpracujemy i teraz bank się mną zainteresował. Mogę to łatwo odkręcić, ale myślałem, że mogę zaufać tej idiotce - powiedział głębokim głosem.

Pogłaskałam go po policzku i usiadłam odrobinę wyżej.

- Każdemu się zdarzają takie rzeczy. Skoro możesz to odkręcić, to nie ma czym się tak bardzo stresować, ani tym bardziej denerwować - wyjaśniłam.

- Nie, nie zdarzają! Nie moim ludziom! - krzyknął.

Spięłam się nieco i spojrzałam na niego z niepokojem.

- Oni mają być oddani i odpowiedzialni! Wywalę ich wszystkich na zbity pysk. Nie potrzebuję ich! - dodał donośnie.

Postawiłam stopy na podłodze i zamierzałam wstać. W takim stanie na pewno nie będę z nim rozmawiać, bo to i tak nic nie da. On jednak złapał mnie za talię i pociągnął na dół, bym z powrotem usiadła.

- Nosisz pod sercem nasze dziecko. Nie zrobię ci przecież krzywdy, Chrissy - wyznał ciężkim głosem.

- Wiem, ale nie lubię kiedy tak się wściekasz.

Otherside [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz