ROZDZIAŁ 14

2.3K 54 16
                                    

Christine

Przez ostatnie dwa dni czułam się ze sobą beznadziejnie. Czułam jak chce mi się wymiotować widząc swoje odbicie w lustrze. Brzydziłam się tą dziewczyną z długimi, rudymi włosami, która zraniła w pełni jej oddanego mężczyznę. Mężczyznę, który nigdy nie bywał miły, nawet dla kobiet.

Xavier cały czas chodził struty. Snuł się po domu jak cień jakiegoś ducha, nie odzywał się, nawet przestał rozmawiać z Luicianą jak to miał w zwyczaju każdego poranka.

Może to głupie, ale tak samo bardzo jak jego uśmiechu brakowało mi seksu. Wcześniej uprawialiśmy go praktycznie codziennie, zdarzało się, że nawet parę razy w ciągu dnia. Może to tylko akt miłości, który niektórym wydaje się perswazyjny i wulgarny, ale dla mnie była to też czułość Xaviera i przede wszystkim jego bliskość.

Widziałam, że starał się uśmiechać, śmiać, żyć ponad to. Z jego serca jednak bił oślepiający mrok, który pokazywał jak bardzo ta sytuacja go boli.

Spaliśmy w jednym łóżku, tak jak wcześniej i zachowywaliśmy się w sumie podobnie jak przed tym. Xavier chciał pokazać mi, że jest wyrozumiały i że da mi tyle czasu ile trzeba. Jednak w jego uśmiechach, ulotnych żartach i wymownych spojrzeniach w oczy było widać cierpienie.

Kolejny dzień z rzędu mijał podobnie jak reszta. Nie wchodziliśmy sobie w drogę. Kończyłam oglądać w salonie jakąś komedię romantyczną. Głupio przyznać, ale pod koniec serio się wzruszyłam.

Z westchnieniem wyłączyłam telewizor myśląc, czy upadłam aż tak nisko, że wzruszam się na takich bzdetach.

Wstałam z kanapy i rozejrzałam się wokół. Skrzyżowałam ręce na piersi i kiwnęłam głową w bok, uśmiechając się do własnych myśli.

Szybkim krokiem poszłam na piętro i zapukałam do eleganckich, czarnych drzwi sypialni. Nie usłyszałam odpowiedzi, więc po prostu weszłam do środka. Na wielkim łożu Xavier leżał z rękoma pod głową i patrzył się gdzieś za okno. Powoli, małymi kroczkami wkroczyłam głębiej i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Zbliżał się wieczór, a w pokoju było już trochę ciemno.

- Umm... Co porabiasz? - spytałam nie do końca pewna siebie i swojego planu.

Desimone leniwie odwrócił głowę w moją stronę.

- Nic. Leżę - wzruszył ramionami.

Przygryzłam wargę i usiadłam obok niego na brzegu łóżka. Złączyłam nogi jak grzeczna dziewczynka. Prawą dłoń położyłam na jego policzku.

- Hej, wszystko dobrze? - spytałam, lecz zdając sobie sprawę z własnej głupoty dodałam - Ah... Tak... Głupie pytanie, wiem.

Nic nie odpowiedział. Patrzył się gdzieś za okno, podczas gdy ja gładziłam jego skórę okraszoną przyjemnym, seksownym zarostem.

- Poczekaj tu, zaraz wrócę - wypaliłam niewiele myśląc.

Xavier tylko kiwnął głową.

Ja natomiast zabrałam spod ściany szary fotel i ustawiłam go naprzeciwko łóżka. Później poszłam do łazienki. Znalazłam w szafce kilka moich ciuchów, w tym również to, czego szukałam.

Otherside [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz