Christine
Dotarliśmy pod kino. Dziwnie było jechać gdzieś z Xavierem bez sztabu żołnierzy. Pierwszy raz pokazał się przede mną w roli kierowcy i muszę przyznać, że prowadził samochód gładko, bardzo delikatnie i płynnie. Jazda z nim była przyjemnym doznaniem.
Kiedy wyłączył silnik, szybko wyskoczył z samochodu, okrążył go i otworzył drzwi z mojej strony. Podał mi dłoń, którą mocno złapałam i stanęłam na twardym bruku. Dopiero teraz naprawdę zauważałam różnicę wzrostu pomiędzy nami.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi, Xavier zamknął samochód. Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do budynku.
W środku to miejsce niczym nie różniło się od innych kin. Typowe dywany, kasa biletowa, wystrój. Raczej nic specjalnego, ale po setkach wizyt w ekskluzywnych restauracjach i aulach, właśnie taka przeciętność była niczym wisienka na torcie.
- To na co idziemy? - mocny głos Xaviera wyrwał mnie z zamyślenia.
- Umm... Jaki gatunek filmów lubisz? - spytałam chcąc zyskać na czasie, bo nie miałam pojęcia co dobrego teraz grają w kinach.
Stanęliśmy pod oknem, skąd mieliśmy dobry widok na listę.
- Lepiej ty coś wybierz, bo ja średnio się na tym znam - wzruszył ramionami obejmując mnie w talii.
Zastanawiałam się parę minut raz po raz przeglądając repertuar. W końcu wybrałam coś, na co chyba w życiu bym się nie zdecydowała. Nie cierpiałam ckliwych romansów, przez które człowiek się wzruszał nawet jeśli nie do końca chciał.
- Już wybrałam - powiedziałam jakby sama do siebie.
- Co wybrałaś?
Spuściłam na chwilę głowę próbując ukryć własny głupawy uśmiech.
- Titanica - odparłam.
Xavier wytrzeszczył oczy ze zdumienia i parsknął.
- Tak myślałem - przyznał po chwili.
- Jak to?
Wzruszył ramionami i poszedł do kasy zapłacić za bilety. Zapytał jeszcze czy chcę coś do jedzenia, lecz ja poprosiłam tylko o sok.
Xavier kiwnął głową czekając w kolejce i zapatrzył się gdzieś przed siebie. Nie wiem o czym myślał, ale zdawało się to pochłaniać go w całości. Mogłam go o to zapytać, ale nie chciałam. Być może był to dla niego drażliwy temat, więc niepotrzebnie byłoby go ruszać.
W końcu Xavier wydostał się z kolejki z biletami moim sokiem. Ruszyliśmy łapiąc się za dłonie w stronę przydzielonej nam sali.
W jej środku panował już mrok. Na sali było sporo osób, głównie par i zakręconych i rozchichotanych przyjaciółek.
Szybko wypatrzyliśmy swoje miejsca i je zajęliśmy. Na początku przyszło nam rozkoszować się reklamami. O wiele bardziej wolałam jednak porozmawiać z Xavierem, który bawił się guzikami w swojej koszuli.
- Heeej, co się dzieje? - spytałam cicho.
Odwrócił głowę w moją stronę i westchnął głęboko.
![](https://img.wattpad.com/cover/302999931-288-k880488.jpg)
CZYTASZ
Otherside [ZAKOŃCZONE]
RomanceXavier Desimone, szef jednej z największych mafii w całym Teksasie, zaborczy, zimny niczym stal, twardy i stanowczy. Kiedy chce osiągnąć jakiś cel, od razu to robi. Christine Charton słodka i niewinna, brutalna i wytrzymała zarazem. Trenując przez 1...