ROZDZIAŁ 20

2.1K 48 25
                                    

Xavier

- Charlie! Błagam cię, zatrzymaj to auto - zagrzmiałem z tylnego siedzenia.

- Przymknij się wreszcie. Dobrze wiesz, że tego nie zrobię - odpowiedział już kolejny raz mi odmawiając.

Moje ręce opadły na kolana w geście rezygnacji. Obróciłem głowę w lewo, aby ujrzeć szybko mijane przez nas drzewa.

- Posłuchaj jeszcze raz. To omdlenie nie oznacza nic poważnego. Ludzie mdleją z banalnych powodów.

Zatrzymaliśmy się na światłach, a Charlie odwrócił się do tyłu, by lepiej na mnie spojrzeć.

- Odezwał się zasrany pan lekarz, znawca wszystkich chorób, szczególnie wenerycznych - puścił do mnie oczko.

Przewróciłem oczami z lekkim uśmiechem.

- Poza tym powinieneś mi dziękować, że jakimś magicznym cudem wydostałem cię z tego piekła. Dalej zastanawiam się jak to wytłumaczyć Winstonowi, ale zajmę się tym później.

Rzeczywiście miał rację. Jego praca, a nawet życie wisi teraz na włosku, więc chyba serio powinienem się przymknąć, co też zrobiłem.

Jechaliśmy w ciszy niecałe pięć minut, po czym owe milczenie przerwałem ja sam.

- Cholera!

Charlie jakby się ocknął z transu nagle podskoczył na swoim fotelu.

- Co jest? - spytał.

- Głowa mnie boli - syknąłem.

- Dlatego nie dyskutuj więcej ze mną i jedziemy! 

Zamknąłem oczy i pozwoliłem sobie totalnie odpłynąć w krainę marzeń.

~~~

Christine

Od tamtego feralnego wieczoru z Karlem minęły dwa dni. Nie czułam się jakoś specjalnie wykorzystana, bo przez swoją urodę byłam odporna na takie sytuacje. Wielokrotnie w jakiś klubach, zupełnie nieznajomi faceci mnie zaczepiali i próbowali wykorzystać.

To co czułam, to było zupełnie inne uczucie. Brzydziłam się tym, że dotknął mnie jakiś mężczyzna, który nie nazywał się Xavier Desimone i nie był do niego nawet w połowie podobny. Miałam wrażenie, że teraz cały wszechświat wie o tym jak prawie dałam się zgwałcić, przez kolegę ze studiów.

Na szczęście postanowiłam je rzucić. Nie umiałabym patrzeć mu ciągle w twarz i wiedzieć, że nie jestem przy nim bezpieczna. Szkoda mi było zaprzepaszczać moje wykształcenie, ale studia to rzecz nabyta. Mogłam do tego wrócić w każdej chwili. Teraz miałam inne priorytety w życiu, na przykład pracę. Jak tak dalej pójdzie, to właściciel tej kamienicy wyrzuci mnie stąd na bruk przez zaleganie z jednym czynszem.

Kończyłam właśnie swoją zmianę. Jeszcze dwadzieścia minut i będę mogła stąd wyjść.

Stałam za ladą kawiarni obserwując klientów. Jakaś dwójka przyjaciół siedziała przy barze. Wszyscy wydawali się tacy zwyczajni i tak niesprawiedliwie szczęśliwi. Też chciałabym taka być. Z jedną, jedyną osobą na ziemi.

Otherside [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz