ROZDZIAŁ 38

1.6K 33 38
                                    

Xavier

Tej nocy śniłem o swoich rodzicach. O momencie, w którym umierali, w którym ich traciłem już na zawsze. Zwykle starałem się o tym nie myśleć, ani nie wspominać, jednak snów nie dało się powstrzymać.

Nie był to koszmar, a raczej rozpaczliwe wspomnienie. Mimo to obudziłem się w środku nocy. Nie przez siebie, lecz Christine.

Otworzyłem zaspane oczy i odruchowo spojrzałem na godzinę. 03:41. Odwróciłem głowę w stronę Christine. Dziewczyna miała rozchylone usta, dyszała ciężko i szamotała się w pościeli. Zauważyłem też, że jej szyja i dekolt błyszczą od potu.

- Hej, Chrissy, obudź się - szepnąłem nachylając się do niej.

Moja narzeczona zaczęła wydawać z siebie jakieś pomruki, aż w końcu w którymś momencie poderwała się z krzykiem. Nie spała, miała szeroko otwarte oczy, a jej klatka piersiowa szybko się unosiła i opadała.

- Christine, co się dzieje? - usiadłem na łóżku i złapałem ją lekko za ramię.

Spojrzała na mnie z trudem łapiąc oddech. Dałem jej chwilę na uspokojenie.

- To nic takiego... - westchnęła.

- Opowiadaj - nalegałem.

Przetarła oczy dłonią i otuliła się kołdrą.

- Zanim zasnęłam, wydawało mi się, że słyszałam jakieś kroki na korytarzu... Nie chciałam cię budzić, więc w końcu to zignorowałam, ale kiedy już zasnęłam śniło mi się, że ktoś próbował cię zabić - opowiedziała.

- Musiało ci się wydawać, dom jest strzeżony i bezpieczny.

- Może i tak - wzruszyła ramionami.

Opadłem z powrotem na poduszki i wystawiłem ramiona w jej kierunku.

- Chodź tu - uśmiechnąłem się lekko.

Ułożyła się wygodnie przy mnie, kurczowo łapiąc się mojego T-shirtu. Jej małe ciało idealnie pasowało do mojego. Czułem się odrobinę skrępowany, niezdolny do ruszenia się choćby na milimetr, ale to nie miało znaczenia, bo wiedziałem jak dobrze jej jest będąc blisko mnie.

- Śpij, maleńka. Kocham cię - szepnąłem całując ją w czoło.

- Też cię kocham - mruknęła sennie.

Już po chwili oddychała miarowo, pogrążona we śnie. Przytuliłem się do niej najbardziej jak mogłem i zaciągnąłem się zapachem jej włosów.

~~~

Obudziłem się wczesnym rankiem, próbując bezszelestnie wyswobodzić się spod tego pięknego ciała. Chrissy spała z tak uroczą miną, że nie miałem serca jej budzić. Jednak chyba jestem słaby w te klocki, bo ledwo postawiłem stopę na podłodze, a ona już otworzyła oczy.

- Gdzie idziesz? - mruknęła sennie.

- Do pracy. Dzisiaj czeka mnie dużo roboty.

- Już? Nie możesz jeszcze trochę zostać? - spytała z żalem w głosie.

Wstałem, kierując się do łazienki.

- Niestety nie. Obiecuję, że wrócę najszybciej jak to możliwe.

Otherside [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz