ROZDZIAŁ 40

2.3K 35 54
                                    

Trzy dni później

Christine

Przyjemne ciepło otulało moją twarz. Szłam niespiesznym krokiem w kierunku kliniki ginekologicznej.

Właśnie dzisiaj miałam się dowiedzieć czegoś więcej o moim małym skarbie oraz oczywiście upewnić się czy wszystko z nim dobrze. Bałam się, że przez ostatni stres mogło się stać coś zagrażającego życiu płodu, lecz starałam nie zamartwiać się niepotrzebnie.

Nie odwiedzałam Xaviera w szpitalu. Wciąż mieszkałam w jego domu, bo nie miałam gdzie się podziać, ale szukałam miejsca gdziekolwiek, żeby móc się wynieść kiedy już wróci ze szpitala. Nie miałam żadnych informacji na temat jego stanu zdrowia ani samopoczucia, chociaż wiem, że Victor przebywa tam przez całe dnie.

Dotarłam na miejsce późnym popołudniem. W poczekalni było parę innych kobiet, jednak moja pozycja społeczna pozwalała mi na wejście bez kolejki. Co prawda pozostałe pacjentki patrzyły na mnie jak na intruza, ale w sumie co z tego.

Przywitałam się z lekarką i usiadłam na krześle za niewielkim biurkiem. Ostatnim razem siedziałam tu z Xavem...

- Dzień dobry, pani Charton. Jak pani samopoczucie? - spytała kobieta.

- Dzień dobry, całkiem dobrze, dziękuję.

- Dolegają pani jakieś specjalne ciążowe utrudnienia?

Pokręciłam przecząco głową. Oprócz tygodnia mdłości w trzecim miesiącu czułam się całkiem dobrze.

- Doskonale, w takim razie proszę się przygotować do badania. Wydaje mi się, że będę mogła dzisiaj określić płeć dziecka - uśmiechnęła się ciepło.

Kiwnęłam głową i położyłam się w wyznaczonym miejscu. Pozwoliłam kobiecie się sobą zająć. Po chwili przystąpiła do badania.

- Ojciec dziecka nie chciał być obecny? - spytała nagle.

Wyrwała mnie tym z otępienia. Przez moment nie miałam pojęcia co jej powiedzieć.

- Ojciec dziecka... Nie mógł przyjść - zawahałam się - W-wydaje mi się, że zostanę samotną matką.

Nie dopuszczałam do siebie tej myśli, ale wszystko na to wskazywało. Ta wizja przyprawiała mnie o dreszcze.

- Naprawdę? - posmutniała na moment - Wyglądaliście razem na szczęśliwych i zakochanych.

Jeśli pociągniemy tę konwersację jeszcze trochę dłużej to chyba wybuchnę.

- Bo tacy byliśmy. Jednak wszystko się zmienia.

Lekarka oderwała na chwilę wzrok od ekranu i spoważniała.

- O miłość trzeba walczyć. Nie zawsze jest taka, o jakiej marzyliśmy. Ale zawsze trzeba o nią walczyć, bo gdy jej zabraknie, już nie cofniemy czasu - powiedziała.

Odwróciłam głowę. Nie potrafiłam patrzeć w jej oczy, pełne nadziei. Ona nie wiedziała wszystkiego. Nie znała mnie, ani Xaviera.

- Dobrze, w takim razie... - zaczęła - Znam już płeć dziecka.

Moje serce zabiło mocniej.

- Nosi pani pod sercem zdrową i silną dziewczynkę.

Uśmiechnęłam się szeroko, czując jak przepełnia mnie miłość do tej małej istoty.

- Bardzo chciałam mieć córeczkę - przyznałam.

Kobieta pogratulowała mi i pozwoliła się z powrotem ubrać. Uzupełniła kartotekę i niedługo potem mogłam wyjść.

Otherside [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz