Rozdział dziewiętnasty

5.4K 435 16
                                    


Katherine

Gdyby nie kilka łyków whisky poprzedniego wieczora, moją chwilę słabości mogłabym zrzucić na alkohol. Tym razem nie mogłam tego zrobić. Niestety. Patrzyłam na śpiącego obok mnie Cartera i zastanawiałam się, jakim cudem mogłam do tego dopuścić. Czy miałam wyrzuty sumienia? Nie. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że do tego doszło.

Tak cicho, jak tylko potrafiłam, zeszłam z łóżka i opuściłam sypialnie. Zaparzyłam kawę, starając się o niczym nie myśleć. Kiedy usiadłam na w fotelu z kubkiem gorącego płynu, wszystko do mnie wróciło. Złapałam za telefon i napisałam do Avery, bo nie mogłam poradzić sobie z panującymi w mojej głowie emocjami.

Ja: Przespałam się Carterem.

Myślałam, że przyznanie się do tego przyniesie mi jakąkolwiek ulgę, ale tak naprawdę nie poczułam się inaczej. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Najgorsze było jednak to, że nie miałam pojęcia, jak powinnam się zachować.

Avery: Żartujesz?!

Uśmiechnęłam się, czytając tę wiadomość. Chyba właśnie takiej się spodziewałam. Nikt nie spodziewał się, że do tego dojdzie, a już na pewno nie ja.

– Zlecasz moje zabójstwo?

O mały włos nie wypuściłam z rąk telefonu i kawy. Odłożyłam kubek na stoliku, po czym odwróciłam się w stronę mężczyzny. Stał w samych bokserkach, dumnie prezentując swoje wyrzeźbione ciało. Musiałam przyznać, że gdy nie myślałam o tym, jak bardzo go nienawidzę, zauważałam, jaki jest przystojny. Był to kolejny powód do niepokoju.

– Wiesz, że nie muszę zlecać zabójstwa? Mogłabym zrobić to sama. Na przykład wtedy, kiedy spałeś.

– Ale zlecenie jest bardziej dramatyczne – rzucił rozbawiony.

Kiedy podszedł do aneksu kuchennego, by nalać sobie kawy, wykorzystałam tę chwilę, by odpisać Avery.

Ja: Nie, nie żartuję i szczerze mówiąc, nie wiem, jak sobie z tym poradzić.

Żaden facet nie zostawał u mnie na noc. Mało który przekroczył próg mojego domu. A Carter, mężczyzna, który budził we mnie jedynie negatywne emocje, spędził ze mną całą noc. Patrzyłam, jak siada z kubkiem kawy naprzeciwko mnie. Przez dłużą chwilę próbowałam ignorować to, jak na mnie patrzył, ale w końcu nie wytrzymałam.

– Chcesz mi coś powiedzieć?

– Nie. A ty?

– Ja?

– No wiesz... Zakładałem, że rzucisz tekstem, że to był błąd i żebyśmy zostali przyjaciółmi.

– O ile pierwsza część zdania jest do mnie podobna, o tyle nie proponowałabym ci przyjaźni.

– A więc to był błąd?

– Nie.

Gdzieś w mojej głowie pojawiła się myśl, że to był jeden z największych błędów w moim życiu, ale nie chciałam go słuchać. Wtedy zrobiłabym coś głupiego, niszcząc wszystko, co udało się stworzyć. Z jakiegoś powodu nie chciałam tego robić. Ciekawość, do czego to wszystko doprowadzi, była silniejsza. Poza tym miałam coraz większą pewność, że tylko Carter rozumie moje myśli. On jedyny stanął za mną, gdy odmówiłam ucieczki. Nawet moi bracia nie próbowali postawić się na moim miejscu.

– Skąd ta mina? – zapytał mężczyzna.

– Życie ucieka spod mojej kontroli.

– Zawsze musisz kontrolować wszystko?

Blakemore Family. Tom 3. Katherine - ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz