Rozdział II

39.7K 1.4K 26
                                    

Amanda
Michael stawia przede mną kubek z gorąca herbatą i z powrotem siada na kanapie.
-Przyjechałaś tu na studia?-pyta.Jestem pewna,że zna odpowiedź,ale chce jakoś zacząć rozmowę.
-Mhm.Georgia State University-tłumaczę.
-No to gratulacje-mówi z podziwem w głosie-znasz miasto?
-Nie za bardzo.Przyjechałam raptem trzy godziny temu i jedyne co znam,to ten park tutaj obok i główna ulica.
-Jeśli będziesz chciała,mogę posłużyć za przewodnik-uśmiecha się.
Jest miły,bardzo miły i chyba nie należy do zboczeńców.Śmieję się z tego,o czym wcześniej pomyślałam. Wydało mi się nawet prawdopodobne to,że być może łączy go coś z Elizą...
-Czy Ciebie i Elizę coś łączy?-wypalam nagle.Sama jestem zdziwiona,że to pytanie wypłynęło z moich ust.
-Nie-prawie wykrzykuje-Ale nie jestem też gejem.
-Przepraszam-spuszczam głowę.Głupio wyszło.Jest mi wstyd.O matko.
-Nie przepraszaj-kładzie dłoń na moim ramieniu,a po chwili ją zabiera.Swędzi mnie skóra w miejscu,gdzie mnie dotykał.Dziwne uczucie.
-Eliza jest moją starą znajomą.Poznaliśmy się jakieś dwa lata temu...Szukała współlokatora,a ja mieszkania i tak się jakoś złożyło.
-No tak.Pracujesz gdzieś? Studiujesz?
Czas na rewanż.Chyba też muszę się czegoś o nim dowiedzieć,prawda?
-Pracuję jako barman w knajpie kolegi.
-Robisz kolorowe drinki!-uśmiecham się.
-Dokładnie tak- odwzajemnia uśmiech.
-Umiesz w ten specyficzny dla barmana sposób podrzucać butelki?-nawet nie zdaję sobie sprawy z tego,że macham rękami,by upodobnić się do owego barmana.
-Muszę przyznać,że bardzo dobrze mi to wychodzi.Zresztą nie tylko to-puszcza mi oczko-Pokażę Ci.

Udaje się do kuchni i wraca po chwili z dwiema butelkami wypełnionymi czerwonymy winem.Staje przede mną i zaczyna swój pokaz.
Z niebywałą precyzją podrzuca butelki i żongluje nimi tuż nade mną.Nieświadomie kulę się w strachu o własną głowę.Po upływie minuty rozluźnioniam się i mogę powiedzieć,że ufam,iż nie zrobi mi krzywdy.Jest w tym naprawdę dobry.
Kończy przedstawienie ukłonem.
-Brawo!-klaszczę w dłonie.
Michael uśmiecha się tylko.
-Napijemy się?-macha butelką wypełnioną półsłodkim winem.
-Nie,dziękuję.Muszę się rozpakować-wstaję i kieruję się do mojego pokoju,zabierając po drodze walizkę.
Sprawnie przekładam ubrania do pojemnej szafy,a kosmetyki chowam w szufladzie toaletki.Oglądam swoje odbicie w lustrze i przeczesuję palcami włosy,po czym zaplatam je w koński ogon.
Tak,pora na jogging.
Jeszcze niedawno byłam zmęczona,ale kawa dodała mi energii,a ja muszę rozruszać zastałe mięśnie.
Przebieram się w strój sportowy i dopasowuję słuchawki do mojego ipoda,którego dostałam od mamy na piętnaste urodziny.
Wychodzę na korytarz,gdzie wpadam na Michaela.
Podnoszę głowę i napotykam jego piękne,głębokie oczy.O matko,nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo o tak intensywnym,czarującym spojrzeniu.Dopiero po upływie kilkunastu sekund zdaję sobie sprawę,że jestem niemalże przyklejona do jego torsu.Obezwładnił mnie jego cudowny zapach.Co się ze mną dzieje?Amy,weź się w garść!
-Przepraszam-bąkam-Idę pobiegać.

Stoi przede mną i uważne lustruje mnie wzrokiem,a jego mina mówi "Czyś Ty oszalała?"
-Nie znasz miasta.Co jeśli się zgubisz?-wydusza po chwili.

Może i nie znam miasta,ale nie jestem dzieckiem.Potrafię o siebie zadbać.

-Pobiegam w parku niedaleko-mówię,by go uspokoić.
-Podam Ci mój numer telefonu,wrazie gdybyś potrzebowała pomocy-wciąga z kieszeni komórkę i wymienia ciąg cyfr,które zapisuję w swoich kontaktach,a następnie robię to samo,co on.
To głupie,ale nie powiedziałam mu,że nie zabieram ze sobą komórki,tylko ipoda.Uśmiecham się pod nosem.
-A tu jest twój komplet kluczy-wręcza mi pęczek-Skoro będziesz tu mieszkała,powinnaś je mieć.
-Dziękuję-chowam je do kieszeni dresowej bluzy-To ja już pójdę.
-Właściwie to ja też wychodzę.

Schodzimy razem po schodach i gdy znajdujemy się na zewnątrz,każde idzie w swoją stronę.

Wracam do mieszkania po upływie półtorej godziny.
Otwieram drzwi kluczem i od razu idę pod prysznic.Nucę sobie przy tym jedną z moich ulubionych piosenek.Ciepła woda zmywa ze mnie zmęczenie i czuję się jak nowo narodzona.Suszę włosy i w samej bieliźnie wychodzę na korytarz.

Give me loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz