Nigdy nie lubiłam poniedziałków,ale ten zapowiadał się naprawdę obiecująco.
Wracamy właśnie z obiadu w przytulnej restauracji,trzymając się za ręce,kiedy zaczepia nas jakiś chłopak,zdaje się że znajomy Michaela,bo od razu się wita i miło do mnie uśmiecha.Michael też bardzo się cieszy na jego widok.
-Dawno Cię nie widziałem,brachu!-klepie Mika po ramieniu.
-Mieszkam na stałe w Atlancie-tłumaczy-Pracuję jako barman.
-To ładnie się urządziłeś.Nie przedstawisz nas?-znów zerka na mnie.
-Jasne,to jest Amanda.Amy,to Alex,kumpel ze szkoły.
Wymieniamy uścisk dłoni.
-I dziewczynę piękną poznałeś.Pozazdrościć,stary!
Michael obejmuje mnie ramieniem.
-A co u Ciebie?Studiujesz?
-Ja i studia-prycha-Pracuję w firmie ojca.Wiesz,planuję rozkręcić coś własnego,ale na razie jest jak jest.Kiedy wyjeżdżasz?Musimy umówić się na piwo dziś wieczorem i powspominać trochę stare czasy.Louisa i Tom też by się chętnie z Tobą zobaczyli.Co Ty na to?
-Świetny pomysł,ale jutro wracam do Atlanty,a na dzisiejszy wieczór mamy już plany...-patrzy na mnie.Widzę w jego oczach cień smutku.
Właściwie to naszym jedynym planem na ten wieczór było rozkoszowanie się swoją obecnością przy lampce drogiego wina.
-Właściwie,to moglibyście wpaść na małe piwo-odzywam się-Zostało nam sporo przekąsek z wczorajszego wieczoru-patrzę porozumiewawczo na Michaela.
-Nie chcę psuć waszych planów.
-Nie ma sprawy-uśmiecham się-Taka okazja nieprędko się powtórzy.
-Racja-Alex podnosi palec do góry-Wpadniemy o 18,zgoda?
-To do wieczora-Michael podaje mu dłoń.
-Do wieczora!-chłopak znika za rogiem,uroczo się do mnie uśmiechając.
-Jesteś tego pewna?-Mike patrzy na mnie z czułością-Obiecałem Ci miły wieczór.
-I chyba będzie miły-uśmiecham się-A ja obiecałam Ci cudowną noc,więc żadne z nas nie złamie obietnicy.
-Mam nadzieję-szepcze i całuje mnie w skroń.
Kończę rozkładać przekąski w salonie,gdy słyszymy dzwonek do drzwi.
Michael idzie otworzyć i moim oczom ukazuje się trzech przystojnych facetów.Teraz jestem pewna,że moja propozycja okazała się trafna.Chyba jestem w niebie.
Chwilę później dołącza do nich także niska,szczupła kobieta o szczerym uśmiechu.
Michael przedstawia nas i dowiaduję się,że owa kobieta ma na imię Lennie i jest dziewczyną Louisa.
-A pamiętasz,jak podczas wycieczki szkolnej odłączyliśmy się od grupy i zgubiliśmy w muzeum archeologicznym?-śmieje się Tom.
-Nigdy nie zapomnę miny Louisa.Myślałem,że ze strachu zsika się w majtki-Alex wytyka palcem kolegę,który dźga go w brzuch.
-Miałem tylko osiem lat-zaznacza Louis i przytula Lennie-Nie słuchaj ich.
-Albo ten zakład,który przegrał Michael-znów rozlega się głośny śmiech.
-Przez tydzień musiał chodzić z grubą Betty!
Głaszczę chłopaka po głowie,bo zdaje się,że to ten sam zakład,o którym mówił jego ojciec.
CZYTASZ
Give me love
Romance-Stoję teraz blisko niego,tak blisko,że czuję ciepło jego ciała,jego zapach.Cholera,ten zapach!Orzeźwiający żel pod prysznic i...Czyżby Armani?Tak,tą cudowną woń poznałabym wszędzie. Stawiam na blacie kolorowy kubek i w tej chwili czuję czyjeś ręce...