Po wyczytaniu ostatniego nazwiska, większość uczniów, właściwie teraz już absolwentów, rozeszła się w swoje strony. Tylko dwójka przyjaciół wciąż siedziała na tych samych miejscach w grobowej ciszy. Wooyoung nie miał pojęcia, co powinien powiedzieć. Przeprosić? Ale za co? Że dokonał wyboru?
- Yeosang, ja...
- Dlaczego?
- Wybacz, czułem, że to będzie najlepsza opcja...
- Ale... Nie będziemy się widywać. Naprawdę mnie zostawiasz?
- Wiem, że to będzie bolało, ale chcę być szczęśliwy. A wśród Gyeomson... Wiem, że to będzie niemożliwe.
- Dlaczego? Wolisz spędzić resztę życia wśród obcych popaprańców, niż z własną rodziną?
- Kocham was wszystkich, naprawdę. Ale jeśli zostanę z wami, będę się czuł jak ptak w klatce. Proszę, zrozum.
- Jasne... Rozumiem... - Yeosang próbował jakoś się rozchmurzyć, ale myśl, że właśnie traci najlepszego przyjaciela bardzo go bolała.
Wooyoung przyciągnął chłopaka do ciepłego uścisku, w którym trwali przez dłuższą chwilę, dopóki nie poczuli, że zaraz oboje się rozkleją. Jung nie chciał płakać, to nie było pożegnanie. Zobaczą się jeszcze. Na pewno.
Odwrócił się w stronę swojej rodziny, która równie zszokowana czekała, aż do nich podejdzie. Odetchnął głęboko, czując jak całe jego ciało drży. Nie miał wiele czasu, za chwilę będzie musiał się zbierać.
- Mamo... - zaczął, ale nim zdążył do tego cokolwiek dodać, rodzice zamknęli go w swoich objęciach, razem z Naeul.
- Kochamy cię. - powiedziała kobieta. - Pamiętaj o tym.
- Uważaj na siebie. - dodał jego ojciec. - Jeszcze się spotkamy. Pamiętaj tylko, by mimo wszystko być dobrym dla innych.
- Będę pamiętał. - przytaknął chłopak czując pojedyncze łzy spływające w dół jego twarzy. Starł je szybko i posyłając rodzicom ostatnie spojrzenie i uśmiech, po czym ruszył w stronę wyjścia.
W stronę wolności.
Im bardziej zbliżali się do terytorium Mugi, tym ciemniejsza zdawała się być okolica. Wokół nie było już kolorowych neonów i barów. Szli główną ulicą w stronę ratusza, a przewodzący im mężczyzna milczał trzymając ich wszystkich w napięciu.
Wooyoung rozglądał się po twarzach swoich rówieśników. Część z nich była neutralna, prawdopodobnie żyli tutaj od urodzenia, natomiast ci podobni do niego, byli przerażeni. Chcieli wiedzieć, czy dokonali właściwego wyboru.
- Od dziś to jest wasz dom. - zwrócił się do nich w końcu mężczyzna, na co wszyscy ucichli. - Rekruci z Mugi na prawo. Reszta na lewo.
Wooyoung więc posłusznie ustawił się na swojej stronie, od razu zauważając, że jest ich zaledwie połowa z tego, co w drugiej grupie. Zaczął odczuwać stres związany z następnymi miesiącami i tym, jak potoczy się jego los. Co jeśli nie da rady? Stanie się bezdomnym. Nie chciał tego.
CZYTASZ
Unbreakable • Woosan ✓
FanfictionWooyoung od zawsze myślał, że będzie podążał śladami swoich rodziców. Nie sądził, że w wieku 18 lat przyjdzie mu opuścić rodzinny dom i rozpocząć zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, pełen wysiłku, potu, krwi i nowych uczuć, które dały o sobie znać...