Wszyscy zebrali się wcześnie rano, gotowi do drogi. Dziś był ten dzień i mimo że wielu z nich miało jeszcze wątpliwości, to nie mogli zwlekać. Statek miał przypłynąć późno w nocy, a wczesnym rankiem wypływał z powrotem. To była dl nich okazja do rozpoczęcia zupełnie nowego życia. Nie wiedzieli nawet, co ich czeka po dopłynięciu na drugi koniec, czy zastaną tam to samo, czy może coś zupełnie nowego, dotąd im nieznanego.
Wooyoung bał się zmian, ale odkąd przyszło im całkowicie odejść od tego, co do tej pory znali, nieco mniej martwił się tym, co jeszcze ich czeka. Miał też przyjaciół, na których mógł polegać, więc był spokojny o wszelkie problemy, które mogą się nadarzyć po drodze. Wiedział, że nie będzie sam i to sprawiało, że nie wahał się nad podjęciem decyzji.
- Pamiętaj o naszej obietnicy - powiedział na odchodne Donghwa, kiedy żegnał się z Wooyoungiem.
- Jasne - uśmiechnął się zmierzając już na statek.
To na pewno będzie dla nich ekscytująca podróż, z racji, że tak naprawdę nikt z nich nigdy nie widział oceanu. Życie w otoczonym murem mieście sprawiło, że byli zamknięci na resztę świata, którą odkrywali teraz, po ucieczce. Otwierały się przed nimi nieskończone możliwości, mogli tak naprawdę zobaczyć wszystko, czego tylko zapragnęli. Wystarczyło trochę chęci i odwagi, a teraz, nie bojąc się już konsekwencji, ani złamania zasad, które ograniczały ich wolność, mogli spełnić wszelkie marzenia.
- Jak się czujesz? - Wooyoung usłyszał cichy głos Sana, kiedy znaleźli się na pokładzie.
- To ja powinienem pytać - odparł zmartwiony, wciąż pamiętając, że rana starszego jeszcze do końca się nie zagoiła.
- Tym się nie przejmuj, to nic takiego. Czeka nas długa droga, więc proponuję się zdrzemnąć. I tak jest jeszcze ciemno.
- Chciałem pooglądać ocean...
- Pooglądamy razem, kiedy się obudzimy - zapewnił chwytając delikatnie jego dłoń.
Wooyoung przystał na tę propozycję.
Na pewno nie mogli oczekiwać, że podróż minie im szybko, ale odsypiając przygotowania do wyprawy na pewno zabili trochę czasu. Wooyoung przebudził się jako pierwszy, od razu uświadamiając sobie swoją pozycję. San musiał być bardzo zmęczony, bo pomimo jego wiercenia, chłopak się nie obudził i spał dalej jak suseł. Dlatego też Wooyoung postanowił samemu podnieść się i wyjść z pomieszczenia, by w końcu zobaczyć bezkres oceanu, który do tej pory jedynie sobie wyobrażał, a nigdy nie widział na własne oczy.
Wiatr podrażnił jego jeszcze zaspane oczy, a jego ciało przeszedł dreszcz spowodowany chłodną, morską bryzą. W przeciwieństwie do lądu, tutaj wiatr nie uspokajał się praktycznie w ogóle. Fale kołysały delikatnie statkiem, a Wooyoung nieprzyzwyczajony do tego uczucia, przez chwilę poczuł niepokój. Nie mógł nawet wyobrazić sobie, że gdzieś pod nimi rozciąga się głębina, gdzie żyją przeróżne nieznane im dotąd stworzenia. Nie potrafił przyjąć do wiadomości, że unoszą się na powierzchni wody, tak daleko od twardej powierzchni ziemi.
CZYTASZ
Unbreakable • Woosan ✓
FanficWooyoung od zawsze myślał, że będzie podążał śladami swoich rodziców. Nie sądził, że w wieku 18 lat przyjdzie mu opuścić rodzinny dom i rozpocząć zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, pełen wysiłku, potu, krwi i nowych uczuć, które dały o sobie znać...