Wooyoung od zawsze myślał, że będzie podążał śladami swoich rodziców. Nie sądził, że w wieku 18 lat przyjdzie mu opuścić rodzinny dom i rozpocząć zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, pełen wysiłku, potu, krwi i nowych uczuć, które dały o sobie znać...
Wooyoung wstał wcześnie rano i nie budząc przy tym żadnego ze swoich współlokatorów, opuścił pokój, wychodząc na dziedziniec, gdzie czekał już na niego San. Posłał mu niepewny uśmiech, który starszy odwzajemnił.
- Wyspałeś się?
- Powiedzmy.
- Gotowy na trening?
- Chyba tak.
- Świetnie. Więc chodź. - powiedział i ruszył biegiem przed siebie, na co zdezorientowany Wooyoung zaczął go gonić.
Gdy udało mu się z nim zrównać, San zwolnił, ale nie przestał biec. To dało Wooyoungowi do zrozumienia, że jest to część jego treningu. Wziął się więc w garść i biegł zaraz obok Sana przez ulice powoli budzącego się do życia miasta.
Jedyne, co słyszeli, to swoje oddechy, które wraz z dystansem stawały się głośniejsze. Wooyoung wiedział, że jest słaby, dlatego nie zdziwiło go, gdy po kilku minutach biegu zaczął opadać z sił. Nie był Sanem.
- Jeszcze kawałek. - usłyszał od niego, na co pokiwał głową oddychając ciężko.
Tak też dotarli do kwatery, gdzie zatrzymali się biorąc głębsze oddechy. Wooyoung oparł ręce na kolanach czując się, jakby jego nogi płonęły żywym ogniem.
- Dobrze. - pochwalił go San. - Usiądź. - nakazał biorąc z półki butelkę z wodą, a następnie dołączył do niego. - Nie mogę cię szkolić tak, jak robią to liderzy, bo to cię wyniszczy. Nie możesz nagle zacząć tyle ćwiczyć. Dlatego zaczniemy powoli i z dnia na dzień będziemy się wzmacniać.
- Naprawdę myślisz, że to coś da?
- Czemu miałoby nie dać? Jesteś silny, Woo. Tylko jeszcze o tym nie wiesz. - podał mu butelkę, którą ten z wdzięcznością przyjął.
- Co do wczoraj-
- Nie rozmawiajmy już o tym. Nie chcę, żebyś miał kłopoty.
Wooyoung był naprawdę ciekaw słów Sana. Znał historię tak, jak wszyscy, ale tak naprawdę nie zastanawiał się, co naprawdę kryje się za murami. Może wojna wcale nie zniszczyła tak wiele, jak mogłoby się wydawać? Może nie są jedynymi ocalałymi?
Zapragnął uciec, zobaczyć więcej świata. Wierzył, że San może mu w tym pomóc, ale przekonanie go będzie trudniejsze, niż mógłby przypuszczać.
Gdy był mały, mama opowiadała mu bajki, nad których sensem nigdy tak właściwie się nie zastanawiał. Gdy teraz o tym myślał, większość z nich opowiadała o przeszłości i o świecie, który kiedyś był im znany, a także o tym, jak próbowano go odzyskać.
- Jesteś żołnierzem, tak jak twój ojciec, tak? - spytał, na co San uniósł brew.
- Tak. A co?
- Byłeś kiedyś przy granicy? Albo twój ojciec? Wiecie, co jest po drugiej stronie?
- Wooyoung...
- Po prostu chcę wiedzieć.
- Zajmij się póki co swoim szkoleniem. - odparł oschle i wstał z ziemi podchodząc znów do szafek mieszczących się pod ścianą pomieszczenia. - Bądź szarą myszką, za jaką cię mają. - dodał podając mu bandaże.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.