³¹pożegnanie ³¹

148 25 3
                                    

Nie potrafił uwierzyć w to, co usłyszał,  a także później zobaczył. Ostatnią osobą, jakiej się tutaj spodziewał był Yeosang. Co on w ogóle tutaj robił? Skąd wiedział, że go tu znajdzie?

- Yeosang? - wydusił zszokowany, wpadając prosto w objęcia przyjaciela.

- Zmieniłeś się... - zauważył Kang, przyglądając się mu. - Ale nie o tym teraz. Cieszę się, że cię znalazłem.

- Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?

- Od twojego ojca. Słyszeliśmy już o grupie rekrutów z Mugi, którzy uciekli podczas egzaminu. Gdy twoi rodzice się dowiedzieli, założyli, że będziesz omijał Gyeomson szerokim łukiem.

- To nie tak-

- Wiemy. Nie mamy do ciebie żadnego żalu. Nie uważamy również, że to, co zrobiłeś było złe. Chciałem po prostu się z tobą spotkać. Co planujecie teraz?

- My... - słowa nie przechodziły mu przez gardło, kiedy jego najlepszy przyjaciel stał teraz przed nim, a on musiał powiedzieć muw twarz, że odchodzi i już nigdy się nie zobaczą.

- Woo? - zza rogu pojawił się San, a za nim i cała reszta, zdezorientowana nagłym zamieszaniem. - O co chodzi?

- Oh... Wybaczcie. To mój przyjaciel z Gyeomson, Yeosang. Yeo, to moi przyjaciele z Mugi - San mimowolnie zmarszczył brwi słysząc już znane przez siebie imię. Więc to był Yeosang.

- Przepraszam za zamieszanie - powiedział w stronę reszty. - Musiałem go znaleźć.

- Nikt nie wie, że tu jesteś? - zapytał San podejrzliwie.

- Nie. Raczej nie. Co planujecie zrobić? Nie macie dokąd pójść, prawda?

- Wychodzimy poza Miasto - oznajmił Seonghwa. - Musimy poszukać miejsca, w które się wpasujemy.

- Za miasto?! To niebezpieczne! - przeraził się Kang. - Woo, wiesz, że nie zobaczymy się więcej, jeśli to zrobisz? Nie zobaczysz rodziców, ani Naeul!

- Wiem - odparł przygnębiony. - Ale tylko tak mogę ich ochronić. Wracając do domu ściągnę na nich kłopoty. Dlatego ty też wracaj.

- Dopiero, co przyszedlem... naprawdę zamierzasz tak po prostu odejść?

- A co mam robić? - zapytał już zrozpaczony. - To boli jak cholera, ale nie mam wyboru. To najrozsądniejsza decyzja.

Zapadła chwilowa cisza. Wszyscy wiedzieli, że te chwile nie są dla Wooyounga łatwe i ucieczka wymaga od niego sporo wysiłku, przede wszystkim psychicznego. Dlatego chcieli go wspierać najlepiej jak mogli.

- Idę z wami - oznajmił nagle Yeosang.

- Co? - zdziwił się Wooyoung.

- To, co słyszałeś. Nie pozwolę ci odejść. Idę z wami.

- Ale Yeo-

- To zły pomysł - wtrącił San. - Jesteś niedoświadczony, możesz nas spowalniać i sprawiać problemy.

- San... - Wooyoung był zaskoczony wrogością w jego głosie.

- Niestety, San ma rację - zgodził się Seonghwa. - Nie możemy ryzykować, kiedy jesteśmy tak blisko.

- Obiecuję, że będę się starał. Zrobię wszystko, co każecie, tylko pozwólcie mi iść razem z wami.

Wszyscy popatrzyli po sobie, a następnie zwrócili się do Wooyounga. W końcu to on był decydującym głosem.  Westchnął więc ciężko i posłał ostatnie spojrzenie Sanowi, nim zwrócił się do Yeosanga.

Unbreakable • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz