Nie potrafił uwierzyć w to, co usłyszał, a także później zobaczył. Ostatnią osobą, jakiej się tutaj spodziewał był Yeosang. Co on w ogóle tutaj robił? Skąd wiedział, że go tu znajdzie?
- Yeosang? - wydusił zszokowany, wpadając prosto w objęcia przyjaciela.
- Zmieniłeś się... - zauważył Kang, przyglądając się mu. - Ale nie o tym teraz. Cieszę się, że cię znalazłem.
- Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?
- Od twojego ojca. Słyszeliśmy już o grupie rekrutów z Mugi, którzy uciekli podczas egzaminu. Gdy twoi rodzice się dowiedzieli, założyli, że będziesz omijał Gyeomson szerokim łukiem.
- To nie tak-
- Wiemy. Nie mamy do ciebie żadnego żalu. Nie uważamy również, że to, co zrobiłeś było złe. Chciałem po prostu się z tobą spotkać. Co planujecie teraz?
- My... - słowa nie przechodziły mu przez gardło, kiedy jego najlepszy przyjaciel stał teraz przed nim, a on musiał powiedzieć muw twarz, że odchodzi i już nigdy się nie zobaczą.
- Woo? - zza rogu pojawił się San, a za nim i cała reszta, zdezorientowana nagłym zamieszaniem. - O co chodzi?
- Oh... Wybaczcie. To mój przyjaciel z Gyeomson, Yeosang. Yeo, to moi przyjaciele z Mugi - San mimowolnie zmarszczył brwi słysząc już znane przez siebie imię. Więc to był Yeosang.
- Przepraszam za zamieszanie - powiedział w stronę reszty. - Musiałem go znaleźć.
- Nikt nie wie, że tu jesteś? - zapytał San podejrzliwie.
- Nie. Raczej nie. Co planujecie zrobić? Nie macie dokąd pójść, prawda?
- Wychodzimy poza Miasto - oznajmił Seonghwa. - Musimy poszukać miejsca, w które się wpasujemy.
- Za miasto?! To niebezpieczne! - przeraził się Kang. - Woo, wiesz, że nie zobaczymy się więcej, jeśli to zrobisz? Nie zobaczysz rodziców, ani Naeul!
- Wiem - odparł przygnębiony. - Ale tylko tak mogę ich ochronić. Wracając do domu ściągnę na nich kłopoty. Dlatego ty też wracaj.
- Dopiero, co przyszedlem... naprawdę zamierzasz tak po prostu odejść?
- A co mam robić? - zapytał już zrozpaczony. - To boli jak cholera, ale nie mam wyboru. To najrozsądniejsza decyzja.
Zapadła chwilowa cisza. Wszyscy wiedzieli, że te chwile nie są dla Wooyounga łatwe i ucieczka wymaga od niego sporo wysiłku, przede wszystkim psychicznego. Dlatego chcieli go wspierać najlepiej jak mogli.
- Idę z wami - oznajmił nagle Yeosang.
- Co? - zdziwił się Wooyoung.
- To, co słyszałeś. Nie pozwolę ci odejść. Idę z wami.
- Ale Yeo-
- To zły pomysł - wtrącił San. - Jesteś niedoświadczony, możesz nas spowalniać i sprawiać problemy.
- San... - Wooyoung był zaskoczony wrogością w jego głosie.
- Niestety, San ma rację - zgodził się Seonghwa. - Nie możemy ryzykować, kiedy jesteśmy tak blisko.
- Obiecuję, że będę się starał. Zrobię wszystko, co każecie, tylko pozwólcie mi iść razem z wami.
Wszyscy popatrzyli po sobie, a następnie zwrócili się do Wooyounga. W końcu to on był decydującym głosem. Westchnął więc ciężko i posłał ostatnie spojrzenie Sanowi, nim zwrócił się do Yeosanga.
CZYTASZ
Unbreakable • Woosan ✓
FanficWooyoung od zawsze myślał, że będzie podążał śladami swoich rodziców. Nie sądził, że w wieku 18 lat przyjdzie mu opuścić rodzinny dom i rozpocząć zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, pełen wysiłku, potu, krwi i nowych uczuć, które dały o sobie znać...