⁵słaby⁵

305 34 24
                                    

Spadając w dół Wooyoung powoli żegnał się ze swoim życiem. Był niemal pewien, że za chwilę uderzy boleśnie o podłoże łamiąc przy tym parę kości, ale nim zdążył spanikować, poczuł jak jego ciało uderza w coś miękkiego. Coś jak... Materac?

Zdezorientowany rozejrzał się wokół, by zdać sobie sprawę, że wylądował bezpiecznie, a każda jego kończyna jest w nienaruszonym stanie. Przewrócił się na drugą stronę, by na czworaka zejść z ogromnej poduszki, a gdy już zbliżał się do krawędzi, zobaczył czyjąś dłoń oferującą pomoc. Chwycił więc ją i został bezpiecznie zdjęty z dość wysokiego materaca.

- Gyeomson? - zdziwił się mężczyzna przed nim. Był może parę centymetrów wyższy.

- Dzięki. - odpowiedział puszczając dłoń mężczyzny.

- Niecodzienny widok.

- Ta.

- Ktoś cię popchnął?

- Co?

- Sam skończyłeś?

- Tak.

- Wow. Witaj wśród Mugi. - powiedział i odwrócił się zapewne wyczekując dalszych rekrutów, którzy po kolei zmuszeni byli skoczyć za nim.

- To jedyna droga do kwatery? - spytał jeszcze Wooyoung.

- Hm?

- Za każdym razem, gdy będę chciał się tu dostać, będę musiał skakać?

- Nie. To pierwszy test dla rekrutów. Zdałeś, więc ciesz się.

- Oh.

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie na jego reakcję. Wooyoung nie wiedział, czy było to z powodu szczerej sympatii, czy po prostu z niego kpił, tak jak wszyscy.

- Jak się nazywasz? - spytał wyższy.

- Wooyoung.

- Miło cię poznać Wooyoung. - powiedział obserwując kolejnego skoczka. - Ja jestem San.

- San. - powtórzył na głos, jakby miało mu to pomóc w zapamiętaniu.

Cała grupa zebrała się już na dole, a Dongho poprowadził ich do pomieszczenia obok, gdzie zaczął po kolei podawać wszystkim jakieś ubrania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cała grupa zebrała się już na dole, a Dongho poprowadził ich do pomieszczenia obok, gdzie zaczął po kolei podawać wszystkim jakieś ubrania. Wooyoung nieco zdezorientowany podszedł bliżej rozglądając się po rekrutach, aż i do jego rąk trafił czarny strój. Spojrzał niezrozumiale na mężczyznę, który dopiero później zabrał głos.

- Zdejmijcie te szmaty i ubierzcie to.

- A co mamy zrobić ze starymi ciuchami? - zapytał jeden z chłopaków.

- Wyrzućcie. Tutaj na nic wam się nie przydadzą.

Zgodnie z poleceniem więc, wszyscy znaleźli sobie miejsce z boku, by na spokojnie się przebrać. Wooyoung poczuł się dziwnie. Zawsze miał opory przed pokazywaniem swojego ciała, nawet jeśli nie było w tym nic nadzwyczajnego. Był nauczony, że przede wszystkim powinien się ubierać skromnie, więc zawsze zakrywał jak najwięcej, nawet jeśli nie musiał.

Unbreakable • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz