Odłączyli się od grupy i skierowali w jedną z alejek, którą dotarli do wyblakłego szyldu, pod którym znajdowały się drzwi do budynku. Tam też San go poprowadził, nie mówiąc przy tym ani słowa, co ciekawiło młodszego. Bo chyba nie miał wobec niego złych zamiarów, skoro chciał mu pomóc.
Mało co nie potykając się o stopień, wszedł do jasnego pomieszczenia, gdzie zaczął się rozglądać dookoła, obserwując grafiki na ścianach i zawieszone gdzieniegdzie szalony. Właściwie nie wiedział, po co tu przyszedł, może zwyczajnie chciał się oderwać od grupy i mieć trochę spokoju.
- Jak będziesz gotowy, to daj znać. - usłyszał głos Sana, który zdawał się przygotowywać stanowisko.
- Ty będziesz to robił?
- Tak. A co?
- Nic. Nie spodziewałem się.
- Jeśli nie chcesz, nie będę cię zmuszał. To nie jest obowiązek, by każdy Mugi miał tatuaż, po prostu tak już zostało. Mało kto zostaje bez tuszu na ciele.
- Właściwie, dlaczego? - zaciekawił się Wooyoung, przeglądając szablony z napisami. Niektóre były zapisane tak niewyraźnie, że nie był w stanie odczytać, co przekazują.
- A bo ja wiem? Rody istnieją od setek lat, nie jestem w stanie ci powiedzieć, dlaczego ktoś wpadł na pomysł, by w ten sposób wyróżnić nas od innych.
- Czyli jesteś tatuażystą? - spytał, na co San prychnął cicho.
- Myślisz, że naprawdę skończyłbym w takim miejscu?
- Czyli nie pracujesz tutaj.
- Tego nie powiedziałem. Ciężko to nazwać pracą. Bardziej... Przydatne hobby?
- Więc czym się zajmujesz? - wybrał jeden z szablonów, zastanawiając się przez chwilę. Przeczytał napis i uśmiechnął się, decydując, że będzie to dobry wybór.
- Tym, co wszyscy.
- To znaczy? Mugi mają wiele funkcji, nie możesz być chyba wszystkimi na raz.
- A jak ty myślisz? - odparł spoglądając na niego z delikatnym uśmiechem.
- Nie sądzę, byś był czymś w stylu policjanta... Nie pasujesz mi do tego.
- Znamy się ledwie jeden dzień, a ty już mnie znasz?
- Obserwuję. Z tego co zauważyłem, masz też trochę wolnego czasu, bo włóczysz się z rekrutem po mieście, więc zgaduję, że niczym nie ryzykujesz.
- Bardzo dużo myślisz. - San podparł się dłońmi o ciemny blat, przekrzywiając lekko głowę, gdy patrzył na młodszego, który próbował rozwiązać zagadkę. - Czy to naprawdę aż takie trudne?
- Może gdybym był Mugi, łatwiej byłoby mi się domyślić.
- A nie jesteś? Myślałem, że właśnie tak wybrałeś?
- Zawsze mogę nie przejść szkolenia. Wtedy będę nikim.
- Naprawdę tak mało wiary w siebie pokładasz?
- Widziałeś mnie i moje zdolności, więc czemu się dziwisz?
- Może siłą fizyczną nie przewyższasz innych. Ale za to twoja odporność psychiczna jest wysoka. To może cię uratować.
- Co masz na myśli?
- Jesteś Gyeomson. Powinieneś stawiać dobro innych ponad swoje i żyć skromnie, a tymczasem odważyłeś się posłuchać tego, co mówi twoje serce i jesteś tutaj. Odwaga jest tutaj bardzo ważna.
CZYTASZ
Unbreakable • Woosan ✓
FanfictionWooyoung od zawsze myślał, że będzie podążał śladami swoich rodziców. Nie sądził, że w wieku 18 lat przyjdzie mu opuścić rodzinny dom i rozpocząć zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, pełen wysiłku, potu, krwi i nowych uczuć, które dały o sobie znać...
