-4-

263 18 35
                                    

POV.Will
Zacząłem go łaskotać ale on ani drgnął.
-złe miejsce-powiedział
Zacząłem go łaskotać po szyji, on zaczął się zwiać ze śmiechu
-d-dobra p-przestań-zaczął się dusić ze śmiechu.
Przestałem, on nas Przewrócił tak że leżałem pod nim. On Zacząłem się do mnie zbliżać powoli i prawie się pocałowaliśmy gdy nagle usłyszeliśmy głos ze krótkofalówki

-Halo Mike- powiedziała chyba El

-Halo,część El-odpowiedział Mike

-hej, przyjdziesz do mnie muszę Ci coś powiedzieć

-no za bardzo nie mogę, siedzę z Will'em

-no proszę

-no ok

Odłożył krótkofalówkę i podszedł do mnie

-muszę iść, chodź odwiozę cię

-Ok..

Smutno mi było, przyszedł do mnie posiedzieć, a teraz idzie do  El. Jechaliśmy w ciszy aż w końcu byliśmy pod moim domem.

- to pa- powiedział Mike

-Pa-odpowiedziałem nie chętnie, po czym odjechał.

Udałem się do domu. Zobaczyłem Joanathan'a w salonie.

-O Hej Jonathan, ty już w domu?

-Hej młody, tak Steve miał akurat zmianę w Ahoy

-Nie wiedziałem, że siedzisz ze Stevem

- no widzisz, chcesz coś do jedzenia?

-nie dzięki, idę do mojego pokoju

-Ok

Udałem się do pokoju,wziąłem mojego Walk-man'a , kartkę i kredki i włączyłem moją ulubioną piosenkę. Zacząłem rysować nucąc piosenkę "Should I stay or Should I go".  Rysowałem tak z godzinę.

Zwykle jak nie wiem co narysować to rysuje coś co czuje i przyjdzie mi na myśl. Teraz narysowałem mnie i Mike'a na tej łące. Ściągnąłem słuchawki i popatrzyłem dłużej na ten rysunek, czułem jak robię się czerwony. Nagle słyszałem jak ktoś zbliża się do mojego pokoju. Szybko schowałem rysunek do szuflady. Do mojego pokoju wszedł Jonathan.

-Wi- Will wszystko dobrze? Jesteś cały czerwony- powiedział mój brat

-t-tak nic mi nie jest, coś chciałeś?

-Mike do ciebie przyszedł

-Ok wpuść go

Zdziwiłem się, że Mike do mnie przyszedł miał siedzieć z El. Jonathan poszedł i zamkną drzwi, chwilę później usłyszałem kolejne pukanie do drzwi.

-otwarte- powiedziałem nie odwracając wzroku od mojego biurka.

-h-hej- powiedział wchodząc do pokoju zamykając za sobą drzwi

-hej-popatrzyłem na niego

Wstałem i usiadłem na moim łóżku, poklepałem miejsce koło mnie żeby usiadł, co zrobił .

-co cie sprowadza?

-chciałem posiedzieć.-uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłem

-ok

Siedzieliśmy w ciszy ale to nie była niezręczna cisza tylko taka przyjemna.

______________________________________________________________________
372 słowa
Dawno rozdziału nie było

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz